Artykuły

Ślady po molach

325 Krakowski Salon Poezji. Wiersze i prozę Kazimiery Iłłakowiczówny czytały: Ewa Dałkowska i Joanna Mastalerz. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Znów wychodzi na stary banał, że kreski i farby żywotniejsze są od ludzi i rzeczy pozujących? Że iluzja trwalsza jest niż realność? Na karykaturach porucznika Zdzisława Czermańskiego odzież malowniczych indywiduów międzywojennej Polski, na czele z Józefem Piłsudskim, te koszule, portki, marynarki, suknie i szynel marszałka mają się lepiej, przepastnie lepiej niż odzieżowa lichota postnego kroju, którą to lichotą okutana Kazimiera Iłłakowiczówna, jako osobisty sekretarz Piłsudskiego, przez 9 lat herbatę i kruche ciastka serwowała najwybitniejszym gościom tamtych czasów. Nie chce być inaczej. Zwłaszcza w niedzielę nie chciało - przepaść było widać z detalami.

A raczej dało się ją detalicznie odczuć, oglądając wystawione w korytarzach teatru z grubsza osiemdziesięcioletnie malunki Czermańskiego i zarazem słuchając Ewy Dałkowskiej, czytającej fragmenty "Ścieżki obok drogi" - wspomnień Iłłakowiczówny z lat 1926 - 1935, kiedy zawiadywała tacką oraz imbrykiem. Nieważne, jakie pozy na karykaturach autorstwa plastycznie uzdolnionego porucznika przyjmuje Piłsudski i reszta. Istotne, że namalowana tam odzież starej Polski jest taka, jakby nigdy żadna mucha nie śmiała na niej usiąść, więc nie usiadła, a cóż dopiero o grubszych katastrofach mówić. Wszystkie szaty, nawet te śmieszne - istna doskonałość, nieskazitelność, obezwładniające wypucowanie, najwyższej klasy glans, co się go czas nie ima. A tam, w księdze przez Dałkowską czytanej w miękkim świetle zielonej lampy?

Dziury - powiada Dałkowska. Dziury w sukni dyżurnej, dziury, dziurki, a na dziurkach łatki-bidule przyszywane bądź na kleju. Klej przecież wysycha, Matko Święta, nitki czasem puszczają... Więc? Więc lęk kolosalny, bo co czynić, Matko Święta, czym ugasić wstyd, gdy w bezpośredniej bliskości Bartla, Becka, Wieniawy bądź innego pana boga z szablą bądź bez, przed którym szaremu człeczynie buty same spadają - nie buty pod stół, a któraś łatka-franca wprost do herbaty pana boga spadnie, ewentualnie na kruche ciastko?!

Z właściwą sobie, lekko złośliwą, może nawet ironiczną łagodnością idzie Iłłakowiczówna przez smakołyki codzienności. Dziurki w reprezentacyjnej sukni, groteskowo wielki imbryk i kubki jak dla Polifema, bon moty Piłsudskiego, śmieszności naczelnych głów państwa i ogrom cudownie trywialnej reszty - bawi się tym wszystkim Iłłakowiczówna całkiem jak lwem w wierszach, które Joanna Mastalerz recytowała w finale Salonu. I tak samo łagodnie bawi się Dałkowska, odczytując pamięć osobistego sekretarza Marszałka. Ale zdumienie nie znika, choć chyba powinno. Nie znika zdumienie spęczniałe na rewelacji, że przecież Iłłakowiczówna nie była przez tamte 9 lat kuchtą na plebani w Poroninie! No nie, skąd więc dziurki-bidulki?

Pewnie stąd, że dziurki-bidulki wszelkiego gatunku, nie tylko odzieżowe, są częścią normalności, a normalność jest zasadą świata, nawet na największych wysokościach, nawet w salonach Piłsudskiego, który był jak Zeus. Właśnie - blask Olimpu. Wracając do karykatur i pamięci poetki: nie chodzi o wyższość sztuki nad realnością. Chodzi o to, że Piłsudski był też człowiekiem. Pacykarze zaś glansują tak mocarnie, iż później człowiek głupio się dziwuje, gdy na dnie blasku trafia na ślady po molach. Tak, to też banał, lecz przyjemny. Miło jest usłyszeć, że gdy rozstrzygały się sprawy kraju, sekretarz wodza występował w sztukowanej lichocie. I miło jest pojąć, że gdyby nawet klej puścił, nic by się nie stało. Taki Wieniawa bez problemów łyknąłby herbatę z łatką. On ponoć łykał wszystko.

**

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 325 Krakowski Salon Poezji. Wiersze i prozę Kazimiery Iłłakowiczówny czytały: Ewa Dałkowska i Joanna Mastalerz. Na kontrabasie grał Grzegorz Piętak. Gospodarze Salonu: Anna Dymna i Józef Opalski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji