Artykuły

Wrocław. "Piotruś Pan i piraci" w namiocie

Wrocławski Teatr dla Dzieci we wrześniu pojawił się na kulturalnej mapie Wrocławia. Premierową sztukę "Piotruś Pan i piraci" obejrzeć można we wtorek i środę (18 i 19 stycznia) na deskach Impartu.

Jak zapowiada reżyser przedstawienia Wiktor Wiktorczyk, nowy teatr "wygra walkę o uwagę dziecka nawet z komputerem".

Rozmowa z Wiktorem Wiktorczykiem

Agnieszka Oszust: Do tej pory w Klinice Lalek przygotowywał pan spektakle przede wszystkim dla dorosłych. Dlaczego postanowił pan nagle zwrócić się do najmłodszych?

Wiktor Wiktorczyk: Tworzenie dla dzieci zawsze było dla mnie ważne. Bliska jest mi filozofia teatru Jana Dormana, czyli teatr inspirowany dziecięcą zabawą, odwołujący się do wyobraźni. Niestety, tego często brakuje w sztukach adresowanych do młodego widza. Reżyserzy skupiają się na pokazaniu historii z morałem, zamiast zabrać dzieci w krainę baśni. My chcemy młodego widza oczarować...

Uważa pan, że tego brakuje w teatrach dla dzieci?

- Nie chcemy tworzyć kolejnego teatru lalkowego, ale teatr, w którym najmłodsi są najważniejszym ogniwem. Np. niedługo ruszy nasza strona internetowa, którą będą mogli redagować nasi mali widzowie. Liczymy na ich uwagi, komentarze, sugestie Pomysłów mamy wiele, bo sama idea Wrocławskiego Teatru dla Dzieci dojrzewała długo. Temat przewijał się w rozmowach aktorów Kliniki, ale do pracy zmobilizowała nas wybitna dama polskiego teatru Anna Proszkowska. To ona zasugerowała, by rozpocząć właśnie od "Piotrusia Pana".

To będzie adaptacja powieści Jamesa Barriego?

- Spektakl będzie oparty na motywach powieści.

Klinika Lalek znana jest z dużych form, marionet. Wrocławski Teatr dla Dzieci też po nie sięgnie?

- Podczas "Piotrusia " na scenie pojawia się ponadsześciometrowy krokodyl i olbrzymi statek piracki. Ale nie tylko duże formy są naszą specjalnością. W "Piotrusiu..." są na przykład także lalki latające nad publicznością.

Czy nie było problemu, by tak duży spektakl zmieścić na teatralnej scenie? Aktorzy Kliniki grali dotąd w otwartych przestrzeniach, np. na ulicy.

- Przestrzeń zawsze mnie inspirowała: łąka, aleja, opuszczona hala fabryczna. Z góry założyłem, że "Piotruś..." nie może być grany tylko na scenie. Podczas pracy nad spektaklem starałem się wykorzystać całą powierzchnię Impartu: foyer, balkony. Koncepcja otwartej sceny, interaktywnego teatru sprawdziła się.

Jak pracował pan nad tym spektaklem?

- Przygotowanie lalek, scenografii i próby zajęły nam trzy miesiące. Pracowałem z profesjonalistami, większość aktorów to absolwenci wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Na grudniowej premierze zjawiło się ponad 400 osób. Znalazły się wśród nich także maluchy z domów dziecka i hospicjów - tym bardziej było to więc wyjątkowe wydarzenie.

Jakie są plany na przyszłość?

- Chcemy np. przenieść na scenę Impartu cyrk i zrobić to w skali 1:1. Będą więc: wielki namiot, prawdziwa orkiestra, a w roli clownów i treserów wystąpią nasi aktorzy. Zwierzętami będą wielkie lalki i będą to zwierzęta niezwykłe. Słoń stanie na trąbie a żyrafie urośnie długa szyja i jej głowa zakwitnie pięknym kwiatem W planach mamy też realizację historii o wrocławskich krasnalach i adaptację powieści Michaela Ende pt. "Momo, czyli osobliwa historia o złodziejach czasu i dziecku, które zwróciło ludziom skradziony im czas".

***

* Wiktor Wiktorczyk (1966) - reżyser, aktor, absolwent Wydziału Lalkarskiego w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu. Od 1988 roku związany z teatrem Klinika Lalek, w którym jako reżyser eksperymentował z dużą formą

Najbliższe przedstawienie "Piotruś Pan i piraci" 18 i 19 stycznia o godz. 9.30. Bilety - 15 zł. Rezerwacje pod numerem telefonu 71 341 94 32 bądź e-mailem: rezerwacje@impart.art.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji