Artykuły

Łódź. Nominacje teatralne Energii Kultury

"(A)pollonia" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego i "Opowiadania Szukszyna" w reż. Alvisa Hermanisa pokazywane na dwóch festiwalach znalazły się w finale plebiscytu Energia Kultury na najważniejsze wydarzenie kulturalne 2010 roku

Na dziesięć wydarzeń, z których jedno już jutro wieczorem dostanie nagrodę Energia Kultury, można głosować do piątku w południe. Plebiscyt Energia Kultury po raz drugi organizują "Gazeta Wyborcza" w Łodzi, TV Toya i klub Wytwórnia. Państwo wybierają najważniejsze wydarzenie kulturalne 2010 roku w Łodzi - takie, które dało nam dużą dawkę kulturalnej energii.

"(A)pollonia" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego

Teatr Powszechny zaprosił na Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych "(A)pollonię" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego. Na spektakl bilety rozeszły się błyskawicznie. Przedstawienie to autorski pomysł Krzysztofa Warlikowskiego, jednego z najważniejszych współczesnych polskich reżyserów. Składają się na niego teksty Ajschylosa, Eurypidesa i Hanny Krall. Występują w nim m.in.: Magdalena Cielecka, Jacek Poniedziałek, Maciej Stuhr i Andrzej Chyra. Na scenie oglądamy historię trzech kobiet, które oddały swoje życie za męża, ojczyznę czy zupełnie obcą osobę. Przedstawienie było prezentowane na najważniejszych festiwalach, m.in. w Awinionie. - Powodów, dla których zdecydowałam się pokazać spektakl Krzysztofa Warlikowskiego "(A)pollonia", można wymienić wiele. To nie jest teatr łatwy. To teatr zrodzony z bólu, poruszający tematy dla Polaków istotne, a jednocześnie bardzo dla nas trudne. "(A)pollonia" to ważny, mądry, a zarazem bolesny spektakl, odsłaniający prawdę o nas samych, o Polakach, będący wyzwaniem intelektualnym i lekcją dla nas wszystkich. To spektakl - jak zauważył Łukasz Drewniak - "o tym, że sensem życia nie zawsze jest przeżycie".

Świetna "(A)pollonia" to wstrząsające widowisko bezlitośnie atakujące widzów pytaniami o sens ofiarowania. Kontrowersyjne zestawienia faktów, które bezustannie budziły krzyk sprzeciwu w sercach widzów, a niektórych sprowokowały do wyjścia w trakcie widowiska. Na długo zapadnie w pamięć scena, w której jedna z aktorek (fenomenalna Maja Ostaszewska) przez pół godziny prowadziła monolog niczym amerykański polityk, porównując publiczność do nazistów. Jedni zabijali ludzi, bo potrzebowali mydła, drudzy kurczaki, bo chcą zjeść obiad. A wszyscy udają, że miejsc kaźni nie widzą. I nikogo nie martwią dymy unoszące się nad głowami.

Obok sceny, w której wybrzmiewa "Mazurek Dąbrowskiego", mocna była ta, w której Apollo dziękuje Zeusowi za spektakularną śmierć syna Asklepiosa. Rodzinie przecież łatwiej, kiedy ich bliski umiera w blasku fleszy i kiedy opłakuje go cały lud.

"Opowiadania Szukszyna" w reż. Alvisa Hermanisa [na zdjęciu]

Na pierwszej edycji festiwalu Nowa Klasyka Europy w Jaraczu Alvis Hermanis pokazał dwa przedstawienia: "Panny z Wilka", na podstawie opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza, w interpretacji włoskich aktorów z Modeny, oraz "Opowiadania Szukszyna " z Teatru Nacji w Moskwie. "Opowiadania..." były najczęściej wymienianym wydarzeniem kulturalnym, gdy pytaliśmy o opinię artystów, twórców kultury oraz dziennikarzy. To spektakl, którego bohaterami są mieszkańcy radzieckiej prowincji. Na tle dużych płaskich plansz postaci opowiadają historie o wyprawie ze wsi do miasta, zakupie białych kozaków dla żony, badaniach naukowych nad bakteriami. Aktorzy żonglują anegdotami, a groteskowe opowieści skrywają szarą rzeczywistość małych miasteczek, sparaliżowanych przez przez system polityczny. - W Polsce mamy albo tradycyjny, realistyczny teatr, albo eksperymentalne spektakle, które odklejają się od tekstu, tak że trudno się zorientować, jaka jest myśl przewodnia. "Opowiadania..." połączyły te dwie energie, dzięki czemu zobaczyliśmy intrygującą sztukę budującą dystans między sceną i widzem, a jednocześnie wychodzącą do człowieka na poziomie formy - mówi reżyser Mariusz Grzegorzek..

- Znakomity teatr, którego w Łodzi dotychczas nie widziałem. Połączenie najlepszych cech teatru alternatywnego z poziomem aktorstwa i profesjonalizmem właściwymi dla teatru repertuarowego. Nie bardzo wyobrażam sobie, kto mógłby w Polsce przygotować taki spektakl. "Opowiadania Szukszyna" mogłyby wskazać drogę łódzkim artystom, i to nie tylko reżyserom - uważa Piotr Grobliński z portalu Reymont.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji