Artykuły

Usłyszeć mimikę i gest

Opisy postaci i scen wplecione w dialogi i obowiązkowo informacja o kolorach - dzięki temu niewidomy może być pełnoprawnym widzem spektaklu. Dziś w Teatrze Nowym "Kwartet" z audiodeskrypcją

Audiodeskrypcja to technika opisywania osobom niewidzącym i niedowidzącym tego, co widać. Na ekranie, scenie czy w muzeum. W Polsce to ciągle rzadkość, w Poznaniu do tej pory pokazano raptem kilka filmów i zaledwie jeden spektakl z audiodeskrypcją. Dziś w Teatrze Nowym drugi - "Kwartet" Ronalda Harwooda w reż. Mariusza Puchalskiego. To część projektu "Poza Ciszą i Ciemnością" warszawskiej Fundacji "Zdążyć z pomocą" - w jego ramach co miesiąc w Teatrze Narodowym można zobaczyć jeden spektakl z audiodeskrypcją. Oprócz Warszawy w projekcie biorą udział dwa inne miasta - Płock i Poznań. Co ważne, nie są to spektakle zamknięte, niewidomi oglądają spektakl ze słuchawkami, razem z widzącymi. - Niewidzący nie lubią wydarzeń "specjalnie dla nich", nie chcą być zamykani w getcie - mówi Anna Zórawska, koordynatorka projektu "Poza Ciszą i Ciemnością". Przygotowanie audiodeskrypcji do spektaklu trwa około dwóch tygodni. Tę do "Kwartetu" zrobiły Izabela Kunstler i Urszula Butkiewicz. Tekst audiodekskrypcji powstaje na podstawie scenariusza i materiału wideo z przedstawienia. Spektakl obowiązkowo trzeba też obejrzeć na żywo, żeby sprawdzić, czy aktorzy improwizują. Zapis konsultuje się jeszcze z niewidomymi. W czasie spektaklu czyta go na żywo lektor. - Zasada jest taka, że nie interpretujemy, tylko opisujemy to, co widzimy. Od scenografii po gesty i mimikę. Ważne są kolory, bo często symbolizują np. temperament postaci - mówi Anna Zórawska. Zadanie nie jest łatwe, słów do przekazania dużo, czasu mało. - Nasz język jest długi, nieekonomiczny. Poza tym jesteśmy językowymi purystami i drażnią nas zbyt duże skróty - mówi Krzysztof Szubzda, który przygotował pierwszą w Poznaniu projekcję filmową z audiodeskrypcją.

Początek "Kwartetu" dziś o 18 na Scenie Nowej Teatru Nowego (wejście od zaułka Krystyny Feldman). - To bardzo dobra inicjatywa, ale działa doraźnie, na zasadzie pogotowia. Pełny udział niewidomych w kulturze byłby możliwy, gdyby audiodeskrypcją była standardem -jak oznaczenia w alfabecie Braille'a w windach - mówi Jerzy Łączny, przewodniczący zarządu Wielkopolskiego Stowarzyszenia Niewidomych.

Na przeszkodzie stoją koszty. Według Anny Żórawskiej przygotowanie spektaklu dla niewidomych i niesłyszących to wydatek ok. 7 tys. zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji