Artykuły

Prawie jak "Thelma i Luise", ale na delikatnie i elegancko

"Wydmuszka" w reż. Zbigniewa Lesienia w Teatrze Dramatycznym w Płocku. Pisze Milena Orłowska w Gazecie Wyborczej - Płock.

Płocki Teatr Dramatyczny zaprasza na najnowszą premierę. "Wydmuszka" w reżyserii Zbigniewa Lesienia to sympatyczna historia o spotkaniu dwóch kobiet i o tym, jak bardzo je to spotkanie zmieniło. Coś jak "Thelma i Luise", tylko że bez całej tej strzelaniny i jakby w wydaniu Kabaretu Starszych Panów.

Na kameralnej scenie mamy więc najpierw najzwyklejszą w świecie bibliotekę, zakurzoną, trochę nudną, z nieco przywiędłą bibliotekarką za biurkiem. To Halina Kocięba, pani lekko po czterdziestce, uzależniona od nadopiekuńczej matki, niezbyt atrakcyjna, samotna. Do takiej biblioteki w pewien deszczowy dzień wpada - jak okazuje się później wcale nie przypadkiem - Roksana Kluczyk, żona miejscowego, nieco szemranego, biznesmena. W lśniących kozaczkach, platynowej fryzurce, pełnym makijażu Tak się poznają. Mimo tego, że dzieli je wszystko, stają się sobie bardzo bliskie, zmieniają się nawzajem, każda z nich wnosi do życia drugiej oddech.

Potem, dość szybko, w świecie, w którym dotychczas żyły, zmienia się wszystko. Kobiety dzięki sobie rozumieją, czego im brakowało, za czym tak naprawdę tęskniły. Robią razem pewną naprawdę szaloną rzecz (zdradzę tylko, że w grę wchodzi Casablanka). A potem - sprawdźcie sami.

"Wydmuszkę" napisał Marcin Szczygielski (obecny na sobotniej premierze). Sztuka do tej pory pokazywana była tylko raz, w warszawskim Teatrze Komedia. Grały w niej Joanna Liszowska i Anna Guzik. O przedstawieniu było nawet w pewnym momencie dość głośno, ponieważ dwie znane z ekranów telewizyjnych aktorki miały się w "Wydmuszce" namiętnie pocałować.

Nie wiem, jakim cudem ktoś przyczepił do sztuki łatkę "skandalizująca". Już dawno nie widziałam na scenie płockiego teatru czegoś tak lekkiego, eleganckiego. Dwie występujące w przedstawieniu aktorki - Hanna Zientara i Katarzyna Anzorge - wnoszą w nie tyle życia i uroku. Aż rosłam z dumy, że kobiety mogą być tak fantastyczne, że mogą pokonać dzielące je różnice, inspirować, pokonywać to, co wydaje się nie do pokonania, uczyć się całe życie. I do tego tak zebrać na odwagę, żeby wszystko wywracać do góry nogami.

Kobiety uwielbiają takie krzepiące historie (zapytajcie, czy któraś nie lubi "Thelmy i Luise"?). A że płocka "Wydmuszka" jest tak elegancka, zabawna (uwaga - na tej sztuce śmiejemy się, nie rechoczemy) - w ciemno obstawiam, że odniesie sukces. W teatrze mają chyba podobne założenie. Sprawdźcie sami na stronie www.plockiteatr.pl. "Wydmuszka" ma chodzić naprawdę często.

Tak więc dziewczyny bierzcie pod rękę swoje mamy, siostry, przyjaciółki. Ba, nawet chłopaków i mężów. I bawcie się dobrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji