Artykuły

- Każdy chce współpracować z osobami zaufanymi - mówi Anna Kowalska, wicemarszałek województwa podkarpackiego odpowiedzialna za kulturę. Dlatego rozpoczęła zbieranie informacji o pracy dyrektorów placówek kulturalnych podległych marszałkowi. Będą dymisje?

Niepokój zapanował wśród dyrektorów placówek kulturalnych podległych marszałkowi. Wczoraj napisaliśmy, że nowy zarząd województwa rozesłał prośby o opinię na temat Przemysława Tejkowskiego, dyrektora Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, m.in. do ZASP-u, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz związków zawodowych w teatrze. Opinie takie są konieczne, aby rozpocząć procedury odwoławcze z dyrektorskiego stanowiska. Okazało się, że dyrektor teatru nie jest pierwszym sprawdzanym w ten sposób. Wcześniej podobne pisma z urzędu marszałkowskiego dotarły już do Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej i dotyczyły dyrektora Mariusza Olbromskiego.

Anna Kowalska, dawna burmistrz Dynowa, a teraz wicemarszałek, która przejęła opiekę nad instytucjami kultury, uspokaja, że to nie zapowiedź zwolnień, tylko jej sposób na poznanie swojej nowej "działki". - Na razie tylko sprawdzam, chcę wyrobić sobie zdanie, dlatego pytam najbliższych współpracowników o ocenę pracy dyrektorów. Wiem, że to wstęp do procedury odwołania ze stanowiska, ale w tym przypadku wcale nie oznacza to, że zostanie ona wszczęta - tłumaczy Kowalska i dodaje: - Każda ekipa przychodząca chciałaby współpracować z osobami, którym może ufać, dlatego chcę poznać dyrektorów wszystkich placówek kulturalnych podległych samorządowi wojewódzkiemu.

Jest zdziwiona, że jej pisma, w których treści jest przecież mowa o "czynnościach zmierzających do odwołania ze stanowiska dyrektora", wywołują niepokój wśród szefów placówek. - To burza w szklance wody - stara się bagatelizować. - My nie będziemy, tak jak nasi poprzednicy, zwalniać w środku nocy, bez podania powodu. Jeśli nawet zapadną takie decyzje, to muszą mieć merytoryczne uzasadnienie - zapewnia Kowalska.

Na razie nowa wicemarszałek ds. kultury skupiła uwagę na rzeszowskim teatrze. Ma już nawet pierwsze obserwacje. - Wynik finansowy jest dobry, to plus na korzyść dyrektora Tejkowskiego. Ale teatr mieści się w określonej przestrzeni, dlatego chcę się dowiedzieć, jak układa się współpraca teatru z ratuszem. Uważam też, że powinniśmy czerpać pełnymi garściami z naszego położenia geograficznego. Wiem, że były pomysły współpracy naszego teatru z teatrami na Ukrainie i Słowacji, ale zostały zawieszone. Marzy mi się, żeby był to teatr o znaczeniu ponadregionalnym, a nawet ponadpaństwowym - opowiada Kowalska. A o Tejkowskim: - To osoba wzbudzająca kontrowersje, nie tylko z powodów politycznych [obecny dyrektor teatru jest kojarzony z PiS-em - red.].

Opinie związków zawodowych teatru i lokalnego koła ZASP-u Kowalska przeczyta wnikliwie, choć spodziewa się, że będą pozytywne dla dyrektora, bo pisane przez jego kolegów. - Przecież dyrektor wyszedł ze środowiska tego teatru, pracował tu jako aktor - mówi. Z Tejkowskim planuje spotkać się dopiero po zapoznaniu się z opiniami związkowców i ministerstwa na jego temat. - Jak mam rozmawiać z kimś, o kim na razie niewiele wiem? Muszę być do rozmowy przygotowana - tłumaczy taką kolejność wicemarszałek.

Podobny scenariusz ma być realizowany także w przypadku kolejnych dyrektorów placówek kulturalnych na Podkarpaciu. Wicemarszałek Kowalska jest już umówiona na rozmowę z Witem Wojtowiczem, dyrektorem Muzeum-Zamku w Łańcucie, w kolejce do prześwietlenia czeka też m.in. Marta Wierzbieniec, dyrektorka Filharmonii Podkarpackiej. Czas na rozpoznanie sytuacji w podkarpackich placówkach kulturalnych wicemarszałek Anna Kowalska daje sobie do końca stycznia. - Potem zapadną decyzje - mówi i zaraz dodaje: - Będą wynikały wyłącznie z troski o dobro środowiska kulturalnego, a nie żadnych innych interesów.