Artykuły

Hej kolędy, kolędy

"To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza" w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Bożena Szal-Truszkowska w Ziemi Kaliskiej.

W świątecznej tonacji utrzymano spektakl "To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza", przygotowany przez aktorów kaliskiego teatru.

Rozbrzmiewały w ostatnich dniach wszędzie - nie tylko w kościołach, ale także w salach koncertowych czy w teatrze, no i oczywiście w naszych domach. Te tradycyjne o pasterzach, co to przybieżeli do Betlejem, do tej mizernej, cichej stajenki lichej, gdzie w żłobie leży Jezus malusieńki i płacze z zimna - "a słowo ciałem się stało..." Ale także te wesołe, skoczne pastorałki na góralską nutę, przy których serca tańczą z radości. I te refleksyjne, nostalgiczne, skłaniające, aby zastanowić się nad sensem życia i wieczne-go przemijania.

W tak bogatej tonacji zbudowany został tegoroczny spektakl "To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza", przygotowany przez aktorów Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, a prezentowany w teatralnej malarni. Oprócz tradycyjnego repertuaru usłyszeliśmy w nim najnowsze autorskie kolędy kaliskiego kompozytora Fryderyka Stankiewicza, który zaproponował też nowe aranżacje znanych już utworów, a ponadto opracował muzycznie cały spektakl i towarzyszył osobiście akompaniował śpiewającym aktorom. Jak zwykle sporo wzruszeń dostarczyła słuchaczom Bożena Remelska, zwłaszcza w zatroskanych kolędach-kołysankach. Nieco inne, bardziej radosne, liryczne nuty wydobyła z kolęd Kama Kowalewska. Lech Wierzbowski tym razem znakomicie bawił publiczność w żywiołowych pastorałkach - prawie w kabaretowym stylu. Jacek Jackowicz jak zwykle obdarzył nas taką gamą ciepłych ludzkich uczuć, że powinno ich wystarczyć na cały nowy rok 2011. A całe widowisko wyreżyserował dyskretnie Maciej Grzybowski. Filharmonia Kaliska natomiast zaprosiła do swego kolędowego koncertu znany zespół wokalny Spiritals Singers Band pod kierownictwem Włodzimierza Szomańskiego, który przybliżył nam kolędy z całego świata. Szkoda tylko, że ów znakomity koncert odbył się w sali koncertowej UAM, gdzie w żaden sposób nie da się stworzyć świątecznych klimatów. W Kościele Garnizonowym kolędował tym razem, odnoszący ostatnio spore sukcesy, kaliski zespół Piano Song, stworzony przez Annę Kowalkiewcz-Oligny.

To dobrze, że tradycje zbiorowego kolędowania są w Kaliszu tak żywe, bo "to jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni...". Ów cytat (z popularnego filmu S. Barei "Miś") jest też mottem kolędowego spektaklu w kaliskim teatrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji