Artykuły

Sebastian Majewski: Nie potrzebujecie cukierków

W odpowiedzi drogiemu rodzina szczurów teatralnych na ręce seb majewskiego mikołajowi kochanemu - pisze w felietonie dla e-teatru Sebastian Majewski.

Ten drogi mikołaj kochany nie ma żadnych cukierków do rozdawania, bo nie istnieją cukierki do rozdawania.

A my nie zgadzamy się z tym, co przeczytaliśmy w ostatni wtorek czyli 21 grudnia, nie zgadzamy i dajemy temu wyraz wykorzystując nasze wigilijne prawo do ludzkiego głosu. Nie wierzyliście w to, prawda? A jednak.

Mówimy do was. A wy myślicie, że to cud, cud najcudniejszy, cudny.

Posłuchajcie.

Wiele w życiu widzieliśmy.

Udokumentowana nasza historia sięga 1748 roku, kiedy przypłynęliśmy wraz z germańskimi nibelungami z hanzatyciej Bremy do Warszawy, do Operalni. A potem, dzięki naszej dużej rozrodczości i doskonałej inteligencji rozeszliśmy się na wszystkie strony tego kraju: na prawo, na lewo, w górę i w dół. Ale nie historia jest tutaj najważniejsza. Ważne są kontakty i doświadczenia.

Widzieliśmy jak Bogusławski Wojciech - ojciec nas wszystkich - wymyślał idee teatru wspólnych przeżyć czyli po prostu teatr narodowy, w którym zawsze było nam najcieplej. Podobnie jak w teatrze romantycznym, gdzie jeszcze było najswobodniej. I co tu dużo mówić: uwielbialiśmy krakowski teatr, gdzie Kotarbiński Józef zawsze o nas pamiętał i zostawiał na scenie chochoły, w których mieliśmy trochę lepszego jedzenia. Nie zapominamy o teatrze monumentalny, w którym było najwięcej miejsca. Nie zapominamy też o Dziadach: szczególnie tych pierwszych powojennych, tych drugich, tych trzecich i wreszcie czwartych. Pamiętamy wreszcie jak wyszliśmy z budynków teatrów i znaleźlismy przyjemnie miejsca dla siebie w piwnicach, na strychach, w fabrykach, magazynach, dworcach i wszędzie, wszędzie i wszędzie, bo przecież świat jest teatrem, więc scena jest wszędzie, dlatego również my jesteśmy wszędzie - my szczury, rattus, z gatunku: teatralne.

A teraz mówimy do was ludzie - homo sapiens, my szczury.

Uważajcie na tę truciznę, którą wam podsypują i na trucicieli szczególnie uważajcie. A w temacie trucizn, naprawdę możecie nam zaufać. Uważajcie na tych, którzy mówią, że teatr jest dla przyjemności, że jest sztuką ładnych ról i mądrych prawd życiowych wypowiadanych prostym językiem ludzi morza albo autorytetów. Że teatr daje uspokojenie i nadzieje, i utwierdza w tym beztroskim poczuciu przynależności do bezproblemowego świata radości, szczęścia i bogactwa, i że zawsze jest szczęśliwe zakończenie.

To jest trucizna. To wam wlewają do głowy, do serca, a nawet do duszy w pełnym znieczuleniu. I pozostajecie, homo sapiens, zatruciznowani na pokolenia, wiedząc, że jestescie najlepszym z gatunków, żyjecie w najlepszym ze światów, jesteście rządzeni przez najlepsze z rządów a waszym szczęściem zazrządza najlepszy z systemów. I że to trwać będzie zawsze. A przecież o to chodzi trucicielom, żebyście nie myśleli, żebyście wszystko przyjmowali

i żebyście zapomnieli, że można pytać - to takie banalne, i ten banał powinien was zabić, ludzie.

Tak jak zabija was słodycz, cukier, czekolada, bezpieczeństwo i dobre samopoczucie

Nie potrzebujecie cukierków. Bo przecież się, przepraszamy za słowo, przecież się zwymiotujecie, ludzie.

Potrzebujecie troche octu, walki, refleksji, niezgody, bezsensu, bólu, trudu, głupoty, biedy, niewiary, łez, soli, soli, soli...

Prosimy was o to.

A jeżeli nas posłuchacie, to dopiero zdarzy się cud.

rodzina szczurów

wigilia 2010

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji