Artykuły

Teatr Miejski do wzięcia od zaraz

No to mamy w Gdyni klops. Ingmar Villqist, dyrektor Teatru Miejskiego, poddał się bez dalszej walki i w poniedziałek zrezygnował z funkcji. Może i lepiej, bo zgłaszane przez niego ostatnie pomysły reformy repertuaru, polegające na wracaniu do reżyserów, którzy się pokazywali w Gdyni przed jego kadencją, zdradzały zupełny już twórczy impas - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Villqist chce święta spędzić już poza Gdynią i odchodzi 10 grudnia. Znaleźć w tak krótkim czasie sensownego następcę, czy to w ogóle możliwe? Z gotowym pomysłem na teatr dramatyczny w takim mieście jak Gdynia, nie za dużym, za to z wielkimi ambicjami? Sprawdźmy.

Na tylko co zakończonym festiwalu R@port pojawiło się w Gdyni dwóch znanych ludzi teatru - Paweł Wodziński, szef artystyczny R@portu, i Piotr Kruszczyński, reżyser wystawionej prapremierowo przez Teatr Miejski sztuki Szymona Bogacza "Wszystko co chcielibyście powiedzieć po śmierci ojca, ale boicie się odezwać".

Dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni rezygnuje

- Odpowiedź na pytanie o program dla Teatru Miejskiego wymagałaby poważnego namysłu - zastrzega się Paweł Wodziński. - Na podstawie obserwacji, poczynionych na R@porcie, mogę powiedzieć, że publiczność teatralna tu istnieje, ale nie wiem, czy to publiczność Gdyni, czy Gdańska i Sopotu. Trójmiasto to specyficzne miejsce - z zewnątrz sprawia wrażenie jednego organizmu, ale wewnątrz się wyczuwa napięcia między miastami, wynikające z lokalności, zresztą słusznie budowanej. Ma to chyba też znaczenie dla przepływu teatralnej publiczności. Na gorąco trudno mi coś więcej odpowiedzialnie powiedzieć.

Piotr Kruszczyński zna Gdynię lepiej, bo reżyserował tu już kilkakrotnie. - Tylko proszę mnie nie przedstawiać jako kandydata na stanowisko dyrektora Teatru Miejskiego - prosi na początek. - Nikt do mnie nie dzwonił, z nikim nie rozmawiałem.

- Każde miejsce ma swoją specyfikę, jej odkrycie wymaga czasu - tłumaczy dalej Kruszczyński. - Z dotychczasowych obserwacji wynika dla mnie, że Gdynia jest miastem, w którym ludzie potrzebują lżejszego repertuaru. Część tych potrzeb zaspokaja Teatr Muzyczny. Na scenie dramatycznej może należałoby wprowadzać widzów w tajemnicę teatru lżejszą ręką. Każdą premierę da się przygotować tak, że będzie interesująca i dla koneserów, i dla szerszej widowni.

Kruszczyński bardzo dobrze sobie poradził z odkrywaniem specyfiki miejsca w Wałbrzychu, gdzie w 2002 roku objął Teatr im. Szaniawskiego. W ciągu sześciu lat uczynił z wałbrzyskiej sceny jeden z bardziej rozpoznawalnych polskich teatrów.

- Dał się poznać jako bardzo dobry dyrektor teatru w małym mieście - potwierdza referencje Kruszczyńskiego Jacek Kopciński, redaktor naczelny miesięcznika "Teatr". - Potrafił znaleźć klucz do zagadki, trudnej do rozwiązania dla większości dyrektorów - jak prowadzić jedyny teatr w mieście. Kruszczyński ma słuch na to, co w mieście się dzieje, potrafi rozmawiać z lokalną publicznością, a jednocześnie produkować spektakle, które zapraszane są na festiwale. Umie połączyć to, co można nazwać lokalnym teatrem, z teatrem cenionym i poszukiwanym w całej Polsce.

Specyfikę teatralnego Trójmiasta zna też dobrze Krzysztof Babicki, gdańszczanin, przez wiele lat etatowy reżyser teatru Wybrzeże, od dekady dyrektor artystyczny Teatru im. Osterwy w Lublinie. - Mam - odpowiada bez namysłu na pytanie, czy ma wizję funkcjonowania gdyńskiego teatru. - Nie ma się co wstydzić tego, że teatr w Gdyni winien być prowadzony z myślą o klasie średniej. Powinny go cechować szlachetny eklektyzm, zróżnicowany repertuar, od przedstawień dla dzieci po bardziej wymagające, festiwalowe produkcje.

Gdy Babicki obejmował swoją funkcję dyrektora artystycznego w lubelskim teatrze, frekwencja na spektaklach sięgała 40 proc., tyle ile obecnie w gdyńskim Teatrze Miejskim. Obecnie wynosi ona 94 proc.

Na pewno Babicki i Kruszczyński robiliby jednak w Gdyni radykalnie inny teatr. W Gdańsku można było kilka lat temu obejrzeć "Sarmację" Pawła Huellego, wyreżyserowaną w Lublinie przez Babickiego. Na ostatnim R@porcie wizytówką teatru z Wałbrzycha był spektakl "Niech żyje wojna!" Demirskiego, w reżyserii Moniki Strzępki. Całkiem różne spektakle, różne estetyki, tradycjonalny i eksperymentujący teatr.

Trójmiejskiej publiczności bardzo dobrze znany jest także Grzegorz Wiśniewski, który w minionym sezonie wyreżyserował w teatrze Wybrzeże świetny "Zmierzch bogów", spektakl, za który Wiśniewskiego uhonorowano prestiżową nagrodą im. Swinarskiego. Z Grzegorzem Wiśniewskim akurat nie udało mi się porozmawiać ("przepraszam, prowadzę samochód z Torunia do Warszawy"), ale można usłyszeć, że reżyser się już pojawił w polu uwagi gdyńskich władz, gdy szukano dwa lata nowego szefa Teatru Miejskiego. I że miał na tę scenę swoje pomysły.

Nie ma tego złego... Teatr Miejski w Gdyni ma na tyle wypracowaną markę, że gotowi byliby się nim zainteresować pierwszoligowi twórcy teatralni. Z kryzysu może wyniknąć nowa jakość. Markę teatralnej Gdyni na pewno podniósł festiwal R@port. To okazja, by powiedzieć jeszcze zdanie o tym festiwalu. Jednym więcej abstrakcyjnym pomysłem dyrektora Villqista było to, że odebrał R@port osobom, które festiwal urodziły, wykarmiły i odchowały, i postanowił przekazywać festiwal do adopcji co roku innemu szefowi artystycznemu. W tym roku nic się z tego powodu złego nie stało, ale obawiam się, że na dłuższą metę pomysł się nie sprawdzi. W konkursowych rozmowach z kandydatami - a taki konkurs trzeba by jak najszybciej ogłosić - muszą też paść pytania o R@port.

Nie sądzę, by nadal była niezbędna unia personalna dyrektora Teatru Miejskiego i osoby odpowiadającej za R@port. Może niech nowy dyrektor zajmie się przebudową zespołu i repertuaru, to już i tak wielkie zadanie, i powie tylko, komu oddałby R@port na dłuższe odchowanie, według autorskiego programu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji