Artykuły

Bydgoszcz. Nowa książka o Witoldzie Gombrowiczu

"Geografia pragnień. Opowieść o Witoldzie Gombrowiczu" to najnowsza książka bydgoskiego pisarza Janusza Margańskiego.

Aleksandra Marynowska: Kiedy rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, mówił pan, że nic już o Gombrowiczu nie napisze.

Janusz Margański: Ale ta książka wtedy już powstawała.

I będzie ostatnia?

- Przedostatnia. Przygotowuję się jeszcze do wielkiej monografii naukowej o tym twórcy. Ale ukaże się dopiero gdzieś za dwa lata.

Mówił pan, że jest już znudzony Gombrowiczem.

- Bo jestem, ale jak już poświęciłem mu parenaście lat życia, to chcę to wykorzystać.

A kiedy zaczęła się miłość do tego pisarza?

- Po pierwsze nie miłość, a fascynacja. Gombrowicza nie da się kochać. On tego nie chce, na to nie pozwala.

Ale to nie ma nic do rzeczy. Można kogoś kochać, niezależnie od tego co on o tym sądzi.

- Ja mam respekt dla inności Gombrowicza. On tę niechęć wpisał w swoją literaturę. Nie jest miły, a wręcz odpychający. Chciałbym się do niego zbliżyć, ale to niemożliwe. Dla niego najważniejsza była wolność. A miłość to zabieranie wolności.

No dobrze. Kiedy więc zaczęła się fascynacja Gombrowiczem?

- Jeszcze w liceum. Nauczycielka podsunęła nam "Ferdydurke", "Bakakaj". Z radością czytało się o umęczonych przez swoich mistrzów uczniach. Trzeba pamętać, że było to w latach 70., kiedy ten autor był trudno dostępny. Potem na studiach, znowu nie było o Gombrowicza łatwo, trzeba było sięgać do paryskiej "Kultury".

Co tak pana w nim zachwyciło?

- Drapieżność, zmysł demaskatorski, odwaga z jaką przechadza się nad przepaścią istnienia.

"Geografia pragnień" to opowieść o życiu pisarza.

- Chciałem napisać popularyzatorski esej o nim. Ale o Gombrowiczu trudno pisać w łatwy sposób. Trudność polega na tym, by pisać po prostu, ale nie prostacko. By uchronić się przed naukową manierą, dotrzeć do większego grona odbiorców.

Co oznacza tytuł?

- Geografia dotyczy osi na jakiej rozpięło się życie Gombrowicza. Było zawieszone na lini północ - południe. Na północy się urodził, ale przez całe życie zmierzał na południe. Północ to dla niego zobowiąznia, m.in. do bycia obywatelem, mężczyzną, to normy społeczne, formy, ograniczenia. Południe to ucieczka od polskości, zobowiązań, norm, wolność, odkrycie ciała. Wyjazdy Gombrowicza do Argentyny - na południe, to doświadczanie życia, erotyka. Ale wracał na północ, która była śmiercią, ale także twórczością. Tylko tu mógł zrobić karierę.

A pragnienia?

- Najważniejszym było dla niego poznać swoją tożsamość. Z drugiej strony jednak nie chciał, by ktoś go szufladkował. Rozpoznał te antynomie i starał się od nich uciekać. Np. bycie buntownikiem - to dla niego też był rodzaj roli. Tak więc tożsamość wciąż mu się wymykała, więc pragnienie jej osiągnięcia określało jego życie.

Pana książka raczej nie jest dla szerokiego odbiorcy

- Sam Gombrowicz, jego książki i moje też są dla ludzi wykształconych i lubiących literaturę. Reszcie zabraniam po nią sięgać. I tak nie zrozumieją.

* * *

Janusz Margański jest tłumaczem, literaturoznawcą. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wolny strzelec, współpracuje z wieloma ośrodkami naukowymi, m.in. z Polską Akademią Nauk, czy Uniwersytetem Warszawskim, Jagiellońskim, autor książki "Gombrowicz - wieczny debiutant", tłumacz autobiografii Stinga, zdobywca nagrody czasopisma "Literatura na Świecie" za debiut w tłumaczeniu z języka francuskiego.

Na zdjęciu: Rita Gombrowicz i Witold Gombrowicz z psem Psiną w ich Citroënie 2 CV, Vence, 1967.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji