Artykuły

"Czarujący szewcowa"

Komedia w 2 aktach Frederica Garcii Lorca

Frederico Garcia Lorca, rewolucyjny poeta hiszpański, zamordowany przez faszystów frankistowskich w roku 1936, w wieku gdy miał lat 37, jest autorem kilku sztuk teatralnych, napisanych z niecodziennym talentem i wielkim wyczuciem poetyckim, a m. in. właśnie sztuki "Czarująca Szewcowa".

Cóż to jest ta "Czarująca Szewcowa"? Jest to coś w rodzaju żartu scenicznego, ale pełnego poezji, a właściwie ściślej mówiąc, pełnego poetyckiej filozofii. O co chodzi? Sprawa przedstawia się tak: Jest stary mąż, lat 63, i młoda żona, lat 20. Małżeństwo niedobrane, prawda? Otóż właśnie, że owa historia nie wygląda znowu tak prosto. "Czarująca Szewcowa" ciosa mężowi, który ją ubóstwia, przysłowiowe kołki na głowie, awanturuje się o byle co, dokucza mu na wszelkie sposoby, a poza tym lubi śpiew, muzyką i taniec, no i także odrobinę flirtu. To znaczy flirtu najzupełniej niewinnego, zasadzającego się wyłącznie na predylekcji do przyjmowania hołdów męskich, niemniej jednak wyglądającego na pozór zupełnie inaczej. "La zapatera prodigiosa" w tym wszystkim wychodzi więc na jędzę pierwszej wody i za taką też ją uważa opinia publiczna małego miasteczka, współczująca biednemu szewcowi, a gdzie tylko można, tam przyprawiająca łatkę tej sui generisi Ksantypie.

Ale ta Ksantypa, jak i zresztą klasyczna Ksantypa Sokratesowa, właśnie - kocha męża. Tylko, że cóż - jakoś tego nie może okazać, a poza tym nie zdaje sobie z tego dokładnie sprawy. Typ kobiety, która nie wie dobrze, czego właściwie chce.

Stary szewc wreszcie ma wszystkiego dosyć i po którejś tam z rzędu burzliwej scenie, zabiera manatki i opuszcza dom - w nieznane.

I teraz dopiero "La zapatera pro digiosa" rozumie, co się stało. Rozumie, że tego swego starego, poczciwego arcydobrego i ze wszechmiar porządnego męża - kocha. Tak, jak to w życiu właśnie bywa. Dopiero wtedy odczuwamy wartość kogoś bliskiego, gdy go utracimy. I czarująca szewcowa dałaby obecnie nie wiedzieć co, żeby tylko mąż wrócił, żeby go mogła przeprosić za wszystko, co mu wyrządziła, żeby był przy niej, i żeby był tym samym, co dawniej. Tylko że niestety - na to jest już za późno.

"La zapaterina" - jak ją w diminutiwie tej nazywają - przemienia się teraz w Penelopę. czekającą na powrót Odyssa. Prowadzi w swym domu małą tawernę, do której się schodzą zalotnicy z całego miasteczka, wzdychającej do wdzięków czarującej szewcowej. Ale Penelopa jest surowa. Przepędza wszystkich i mimo że złe języki małomiasteczkowe pomawiają ją o wszelakie zdrożności, "Le zapaterina" jest wierna swemu mężowi i pozostanie mu wierną, nawet gdy sam Alkad ją kusi bajecznym, jak dla właścicielki małej tawerny, majątkiem.

Pewnego dnia jednak Odys wraca. Wraca, tak jak i tamten klasyczny, w przebraniu, wprawdzie nie za żebraka, ale za wędrownego bajarza. I tu dowiadując się, z wytworzonej sytuacji, oraz z ust samej Penelopy (zalotnicy w międzyczasie sami porznęli się nożami), że ta go kocha, tak jak nigdy i że dochowała mu wierności, demaskuje się. A wierna Penelopa - może rzuca mu się w objęcia? Nie. Wierna Penelopa przemienia się z miejsca w... Ksantypę i zaczyna mu wymyślać, że ją porzucił. Ale to jest właśnie ich wspólne szczęście. Wrócili do siebie, kochają się - i cóż z tego, że "La zapatera prodigiosa" będzie znowu ciosała kołki na głowie mężowi, kiedy to ona ro bi z miłości? Ich życie potoczy się teraz, jak dawniej, ale bogatsze o jedno wielkie odkrycie. Że mimo wszystko, mimo domowych burz i przeciwieństw charakterów, kochają się naprawdę, kochają się szczerze i gorąco.

"Czarująca Szewcowa" jest sztuką uroczą. Jest w niej tyle poezji i tyle głębokiego znawstwa ludzi i życia oraz jego skomplikowanych sytuacji, że wysłuchanie jej można śmiało zaliczyć do jednego z najbardziej miłych przeżyć teatralnych.

Wykonanie "Szewcowej" przez Teatr Opolski stało na bardzo wysokim poziomie, i dowodziło, że teatr ów pomimo swoich trudności, potrafi dać spektakl pod każdym względem bez zarzutu. Reżyseria p. Koczanowicza umiała wydobyć z "Czarującej Szewcowej" cały jej urok poetycki i sens filozoficzny, zaś jeśli chodzi o odtworzenie głównych postaci, na których spoczywał cały ciężar sztuki, t. zn. Szewcowej i Szewca, to tu zarówno p. Wieczorkowska, jak i p. Koczanowicz dali nieprzeciętny popis dobrej i ujmującej gry aktorskiej.

W licznych rolach epizodycznych wystąpili: pp.: Fetting (Autor), Tkocz (Chłopczyk), Zagórski (Alkad), Kubiński (Don Drozdino), Rogalski (Kawaler przepasany barwnym pasem), Gorzkowski (Kawaler w kapeluszu), Maasówna (Matka), Chudzikówna (Córka), Miarczyńska (Dewotka I), Książek-Bregułowa) (Dewotka II), Żyborska, Czaplanka, Murawska, Wojtowicz (Sąsiadki), Baldy (Strojnisia), Bielecki (Zakonnik), Smolka (Kościelny).

Bardzo udaną dekorację, przedstawiającą fragment "patia" z tłem uliczki hiszpańskiego miasteczka stworzył p. Strachocki. Muzyka Witolda Lutosławskiego w wykonaniu orkiestry teatralnej pod batutą p. Różynka, posiada w sobie dużo cech nastrojowych oraz wielkie wyczucie charakteru ludowych melodii hiszpańskich.

Jedna tylko mała uwaga a propos "hiszpańszczyzny". Słowo "senor" nie wymawia się "senor", lecz "senior". To samo dotyczy "senoriny" i "senority".

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji