Artykuły

Chopin nieoglądany przed północą

Tylko 130 tys. osób obejrzało, wyemitowane w TVP2, największe wydarzenie artystyczne Kieleckiego Teatru Tańca "Chopin4". O Kielcach usłyszało zaledwie 3,5 proc. tych, którzy tego wieczoru sięgnęli po pilota. To promocyjny niebyt - pisze Monika Rosmanowska w Gazecie Wyborczej - Kielce.

"Chopin4", w powstanie którego zaangażowały się największe nazwiska: Włodek Pawlik, Urszula Dudziak, Aga Zaryan oraz zespoły baletowe z kraju i zagranicy, miał właśnie wypromować Kielce, Kielecki Teatr Tańca i organizowany przez instytucję Festiwal Tańca. Dwa pokazy w Targach Kielce obejrzało kilka tysięcy osób z miasta i regionu.

Wielokrotnie większa liczba osób miała zasiąść przed telewizorami. Tymczasem dane na temat oglądalności, do których udało nam się dotrzeć, informują, że była ona bardzo niska. Wyemitowane w niedzielę 17 października w TVP2 widowisko obejrzało tylko 130 tys. osób, co stanowi 3,5-procentowy udział w widowni. Pocieszające jest tylko to, że przyciągnęło sporo, bo aż 77 tys. osób w najbardziej pożądanym wieku - 16-49 lat.

Tym, którzy "Chopina4" zobaczyli, nie można odmówić wytrwałości, bo godzina emisji - 23.30 - wielu mogła skutecznie zniechęcić. I pewnie zniechęciła. Dla porównania "Sabat czarownic", imprezę promującą województwo wyreżyserowaną przez Leszka Kumańskiego, z udziałem największych gwiazd polskiej estrady, obejrzało 2 mln 166 tys. osób. Jak szacuje Regionalna Organizacja Turystyczna, organizator przedsięwzięcia, kolejne pół miliona obejrzało zwiastuny programu. Ale "Sabat" emitowany był w sobotę o godz. 20.10, a więc w najlepszym czasie antenowym.

- Negocjacje z telewizją, to twarde rozmowy. Nie wystarczy, że dajemy jej ciekawe wydarzenie, tu liczą się czysto ekonomiczne kryteria. Przystępując do rozmów, trzeba jasno zaznaczyć porę emisji, bo jeśli tego nie zrobimy, telewizja zawsze zepchnie wydarzenie poza tzw. prime time. Chyba, że mamy megagwiazdy, które same się sprzedadzą. Tu mamy wysoką kulturę i każdy wycinek czasu antenowego trzeba wyrwać - mówi Jacek Kowalczyk, prezes ROT-u.

W przypadku "Sabatu czarownic" negocjacje również nie były łatwe. - My płaciliśmy za organizację imprezy, telewizja dokonała rejestracji, dała też czas antenowy. Dostała dobry produkt, a mimo to nie było łatwo. Gdy słyszę, ilu widzów miał "Chopin4", to szkoda mi tak dużego przedsięwzięcia, które zostało zepchnięte do kategorii widowiska niszowego - ocenia Kowalczyk.

W Kieleckim Teatrze Tańca również nie kryją rozczarowania. Dotychczasowe godziny pokazu w telewizji (drugi miał miejsce 1 listopada w TV Polonia o godz. 23.30) nie są zadowalające. - Nie płaciliśmy za emisję, ale równocześnie nie wynegocjowaliśmy jej godzin - przyznaje Grzegorz Pańtak, zastępca dyrektora KTT.

Sam nie jest zadowolony z wyników oglądalności i chce ją za wszelką cenę zwiększać. - Przed nami jeszcze jedna emisja w grudniu. Będziemy naciskać, aby pora była wcześniejsza. Gotowi jesteśmy wykupić czas antenowy, bo to daje nam gwarancję, że dostaniemy, to co chcemy. Mamy w budżecie 40 tys. zł i czekamy na propozycję z TV Polonia - zapowiada Pańtak.

"Chopin4" był częścią X Festiwalu Tańca, na który KTT dostało 1,7 mln zł z funduszy unijnych, a konkretnie z programu, z którego finansowane są przedsięwzięcia promocyjne. Organizacja widowiska pochłonęła znaczną część tej sumy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji