Szczęśliwa dwunastka
Ubrani są w pomarańczowe podkoszulki upstrzone napisami. To wymóg stawiany przed "fuksami", rozpoczynającymi naukę słuchaczami I roku studia aktorskiego, działającego przy Teatrze im. Jaracza. Choć starsi koledzy wysyłają ich do sklepu po drobne zakupy, kilkoro "fuksów" zagra w "Weselu" przygotowywanym przez Adama Hanuszkiewicza.
Przyjechali do Olsztyna z różnych stron Polski. Piotr Bała pochodzi z Wałbrzycha, gdzie występował na scenie tamtejszego teatru u Wowo Bielickiego. Do szkoły aktorskiej nie został przyjęty z braku miejsc, ale teraz nie żałuje. Mówi z uśmiechem: - Tutaj jestem szczęśliwy...
Na scenie Teatru WYBRZEŻE w Gdańsku pierwsze kroki stawiała Małgorzata Neumann. Próbowała dostać się do PWST w Łodzi i Warszawie. - Powiedzieli, że mam złą dykcję - wyjaśnia. Hanuszkiewicz powierzył jej rolę Racheli w "Weselu". Małgorzata ma ogromną tremę.
Joanna Litwin z Hajnówki nie próbowała swych sił w innych szkołach. - Od razu zdecydowałam się na "Sorbonę" - mówi. Tak właśnie adepci aktorstwa nazywają studium. Joanna zagra u Hanuszkiewicza Zosię. Natomiast do roli Maryny reżyser wybrał Renatę Nosorowską z Białegostoku.
W tym roku do szkoły na 1 miejsce startowały 4 osoby. Przyjęto dwanaście. Mimo trudów terminowania w roli "fuksów" młodzi ludzie zaprzyjaźnili się. Chcieliby nawet zamieszkać razem. Czteropokojowe mieszkanie zaspokoiłoby ich potrzeby. Mówią, że mogliby zamieszkać nawet w stodole, byle blisko Teatru.
Z adeptami aktorstwa rozmawialiśmy podczas pierwszych zajęć "z wiersza", które prowadzi Irena Telesz. Aktorka podarowała każdemu z nich liść kasztana. Rozłożyste drzewo rośnie przed Teatrem. Ten liść, jak mówiła Telesz, ma być - za pięćdziesiąt lat - pamiątką tego miejsca i tego czasu. Tymczasem przygody, która właśnie rozpoczęła się w życiu dwunastu młodych osób, można im tylko zazdrościć.
