Artykuły

Ściąga

"Szanowny Lordzie Chamberlanie. Według instrukcji udałem się wczoraj wieczorem do teatru i byłem świadkiem przedstawienia scenicznego. Program i bilet dołączam. Tak jak się spodziewaliśmy, już w pierwszej scenie doszło do obrazy moralności. Aktorka leżała na tapczanie z szeroko rozwartymi nogami, aktor wszedł na nią i ułożył się w pozycji stosunku seksualnego. Prawdą jest, że oboje nie odważyli się wykonywać ruchów, które zazwyczaj następują w takiej sytuacji, oraz że oboje mieli na sobie kompletne ubranie, za wyjątkiem butów. Następnie aktor położył aktorce rękę na biuście, a później włożył ją pod bluzkę w taki sposób, że kiedy wstali razem z tapczanu, bluzka zsunęła się, odsłaniając pod spodem halkę. W scenie trzeciej jeden z aktorów drapał się po jądrach przez spodnie, w scenie szóstej torturowanie i morderstwo dziecka zostały odegrane w całości. Widownia była zapełniona w dwóch trzecich, tylko jedna kobieta wyszła przed końcem. Przedstawienie odbierane było w grobowej ciszy z wyjątkiem kilku chichotów podczas co bardziej odrażających epizodów, jak na przykład oddawania moczu do filiżanki proboszcza. Na zakończenie były oklaski, przeznaczone, jak sądzę, bardziej dla aktorów niż dla sztuki".

Czy to jest relacja urzędnika wysłanego incognito z warszawskiego magistratu na jedną z premier w Rozmaitościach? A może fragment recenzji w dzienniku "Życie"? Nie, jest to autentyczny raport szpicla z urzędu lorda Chamberlaina, potężnej brytyjskiej cenzury teatralni! która do lat 60. kontrolowała wszystkie sztuki wystawiane w Wielkiej Brytanii. Przechowany w British Library w Londynie dotyczy sztuki "Ocaleni" Edwarda Bonda, opowieści o młodych londyńczykach, dla których jedynym sposobem na zabicie nudy jest przypadkowy seks i równie przypadkowa przemoc. Utwór ten wystawiony w 1965 r. w Royal Court był ostatnią brytyjską sztuką poddaną cenzurze - cytowany raport doprowadził do nałożenia na teatr wysokiej kary pieniężnej, co wywołało ostrą dyskusję i dwa lata później cenzurę zniesiono.

Dlaczego o tym wszystkim dzisiaj opowiadam? Ponieważ na warszawski afisz trafiła sztuka, której autorka często jest porównywana z Edwardem Bondem w teatrze Rozmaitości odbyła się premiera "Oczyszczonych" Sary Kane w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Siedem lat temu pierwszy dramat Sary Kane - "Zbombardowani" pokazujący, jak przemoc niszczy życie pary gości w luksusowym hotelu w Leeds, wywołał w Londynie identyczne reakcje jak 30 lat wcześniej "Oczyszczeni". Konserwatywna krytyka domagała się zakazania sztuki, którą nazwała "świętem sprośności", i żądała odebrania teatrowi dotacji. Do czego na szczęście nie doszło, gdyż lord Chamberlain od dawna był już na historycznej emeryturze.

Raport anonimowego konesera teatru cytuję na wypadek, gdyby w Warszawie, gdzie dramaty panny Kane pojawiły się niedawno, znaleźli się obrońcy dobrych obyczajów, ładu oraz porządku na scenie. Spektakl pokazujący wyrafinowane morderstwa, przemoc i gwałt wywoła z pewnością ich słuszny sprzeciw, a wtedy powyższy tekst mogą potraktować jako ściągę do pisania ewentualnych donosów. Trzeba będzie tylko wprowadzić parę zmian, zwłaszcza w kwestii frekwencji. Nie wierzę, aby w Rozmaitościach w tych dniach zostało wolne choć jedno krzesło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji