Heroina, krew i seks
Ucinanie języka, dłoni i stóp, zakazana miłość, narkotyki, kije baseballowe - to wszystko w "Oczyszczonych" Sarah Kane we Wrocławiu
To uczta brudu i arcydzieło jednocześnie. Wydawało mi się, że wiem, co znaczy pokazywać przemoc w teatrze, ale po wyjściu z tego przedstawienia okazało się, że nie miałem o tym zielonego pojęcia - pisano po londyńskich premierach sztuk Sarah Kane. Angielska prasa bulwarowa ochrzciła ją "niedobrą dziewczyną brytyjskiego teatru". Na scenie zaroiło się od strzykawek z heroiną, mordów, krwi i seksu.
Sarah Kane miałaby dziś 30 lat. Dwa lata temu popełniła samobójstwo. Była jedną z przedstawicielek nurtu zwanego ironicznie Cool Britania (Brytania na luzie), do którego zalicza się też sztuki Marka Ravenhilla, autora "Shopping and Fucking". Dzieła pisarki nadal wywołują protesty, oburzają. Polska publiczność zna już inscenizację jej "Zbombardowanych" w wykonaniu Towarzystwa Teatralnego. Teraz kolejne "szokujące"przedstawienie - "Oczyszczonych" przygotował Krzysztof Warlikowski.
"Fuszer onanizuje się jak szalony", "nieprzytomna Grace leży w łóżku. Jest naga z wyjątkiem plastrów obciskających jej pachwiny i piersi, oraz krwi tam, gdzie powinien być jej biust" - to przypadkowo wybrane fragmenty didaskaliów do sztuki. Tekst epatując brutalnością, mówi o kilku samotnych ludziach, którzy próbują przeżyć miłość, doświadczyć szczęścia, a jednocześnie muszą zmagać się z brutalnością świata i przemocą w samych sobie. Tu nie ma cenzury ani tematów tabu.
Spektakl powstał w koprodukcji ze scenami w Poznaniu i Warszawie, gdzie będzie można go oglądać w przyszłym miesiącu. A za miesiąc w Poznaniu i Warszawie zostanie pokazana adaptacja sztuki odczytywanej jako testament pisarki - "4.48 Psychosis" w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Sarah Kane zapisała tu swoje ostatnie rozważania. To studium depresji i manii samobójczej.
