Artykuły

Kicz, zamiast oczyszczenia

"Oczyszczonych" Sarah Kane okrucieństwo jest codziennością, a wulgarność nieodłącznym atrybutem języka bohaterów. Zamiast szokować, oburza. Spektakl ten nuży i zobojętnia. Taki jest finał pokazania zła zbanalizowanego, które choćby było najbardziej okrutne - nie porusza. Pokazywane z dosłownością, właściwą dla rzemiosła Krzysztofa Warlikowskiego - reżysera spektaklu, zło i okrucieństwo tworzą przeestetyzowany kicz. Uwagę przyciąga natomiast ostra kolorystyka świateł reżyserowanych przez Felice Ross oraz intrygująca muzyka Pawła Mykietyna.

- Myśleć tylko o śmierci, jest k..., bez sensu - mówi pod koniec przedstawienia Grace, bohaterka "Oczyszczonych". Jeśli zamienić śmierć na okrucieństwo, powstanie najlapidarniejsza recenzja spektaklu. Jego akcja rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym, w którym doktor Tinker (Mariusz Bonaszewski) ma nieograniczoną władzę nad pacjentami. Do końca nie dowiemy się jednak, jakie jest jej źródło. Tak po prostu jest. Manipulacjom i eksperymentom Tinkera - złowrogiego demiurga, ulegają Grace (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik), Graham (Redbad Klynstra), Rod (Jacek Poniedziałek), Carl (Thomas Schweiberer) i Robin (Tomasz Tyndyk).

Tinker wabi ich do szpitala, podaje narkotyki, a gdy są już od niego zależni przebiegle eksperymentuje, łącząc presję psychiczną z najdosłowniejszą fizyczną przemocą. W tym świecie okrucieństwo psychiczne i fizyczne -jak w baśni - jest naturalne, a jak w dzienniku telewizyjnym brak mu objaśnienia i wytłumaczenia. O ile jednak w baśni są bohaterowie źli i dobrzy o tyle w "Oczyszczonych" są tylko źli i ulegający złu.

Trudno zinterpretować kompleks Edypa doktora Tinkera ujawniony podczas romansu z kobietą z peep show (Stanisława Celińska), która w tej galerii postaci jest najbardziej normalna. W kontekście wszechobecnego zła papierowe są deklaracje bohaterów o miłości, a jedynym kontrapunktem dla obrazu zdeprawowanego świata stają się przejmujący monolog i wokalne fragmenty wykonywane przez Renatę Jett z Austrii, która wnosi na scenę egzystencjalny niepokój.

"Oczyszczeni" to przedostatnia z czterech sztuk teatralnych, które napisała Sarah Kane zmarła w wieku 28 lat śmiercią samobójczą (w 1999 roku). Autorka zaliczana jest dzisiaj do najciekawszych dramaturgów ostatniej dekady. "Oczyszczeni", których prapremiera polska odbyła się we Wrocławiu, tej opinii nie uzasadniają. Spektakl, którego prapremiera odbyła się w Teatrze Współczesnym, jest pierwszą koprodukcją, którą podjęło kilka znanych polskich teatrów, angażując wykonawców i autorów także z Niemiec, Izraela i Austrii. Z tego punktu widzenia jest to udane przedsięwzięcie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji