Artykuły

Lublin. 112 mln zł na ESK 2016

28 milionów euro, czyli ok. 112 milionów złotych, wyda miasto na ESK w latach 2012-2017. Oczywiście, pod warunkiem, że to Lublin zdobędzie tytuł (konkurują z nami Warszawa, Katowice, Wrocław i Gdańsk). Blisko połowę ma wyłożyć miasto. Resztę m.in.: prywatni sponsorzy, rząd, województwo i ministerstwo kultury. Do tego trzeba doliczyć nagrodę im. M. Mercouri, w wysokości 6 mln zł, przyznawaną zwycięskiemu miastu.

Informacje te znajdują się w aplikacji do ESK, którą w czwartek upubliczniły władze Lublina. Z założeń wynika, że wydatki na ten cel rosnąć będą co roku. W 2012 wyniosą np. milion euro.

Lwią część pochłonie program obchodów w 2016 roku. Wydamy wtedy 14 milionów euro.

- To nie są liczby z sufitu. Analizowaliśmy bardzo długo wszystkie wydatki, dowiadywaliśmy się też, ile na Stolicę Kultury musiały wydać np. Liverpool i Wilno. Uważam, że ogólny budżet projektu jest bardzo realistyczny i umiarkowany - przekonywał Włodzimierz Wysocki, z-ca prezydenta miasta. - Trzeba też zaznaczyć, że udział sponsorów ocenialiśmy bardzo ostrożnie, na niskim poziomie, a mamy nadzieję, że będzie większy.

Lublin ma jeszcze dziewięć miesięcy na dopracowanie szczegółów, ale po ich zdeklarowaniu nie będzie odwrotu. - Myślę, że podołamy temu wyzwaniu, kwoty są dobrze przemyślane. Ostatnio wydajemy bardzo dużo na kulturę, ale zauważyłem, że powoli Lublin zaczyna być postrzegany w Polsce właśnie przez pryzmat wydarzeń kulturalnych - stwierdził Michał Widomski, przewodniczący komisji ekonomiczno-budżetowej Rady Miasta Lublin.

- Nie jest to mało, ale też nie jest to wydatek, którego nie bylibyśmy w stanie udźwignąć. Jeśli wywalczymy tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, to warto ponieść te koszty - podkreślał Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin. I dodał: - Trzeba się jednak przyglądać każdej wydawanej złotówce.

Kwota 28 mln euro nie obejmuje kosztów rozbudowy infrastruktury, m.in. budowy ścieżek rowerowych, lotniska w Świdniku czy stadionu miejskiego, do których Lublin zobowiązał się w aplikacji. W sumie chodzi o ok. 600 mln euro wydanych do 2016 r. - Część z tych inwestycji już realizujemy. Inne wkrótce mają być rozpoczęte. Fundusze potrzebne na ich wykonanie są już uwzględnione w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym Lublina - dodał Kowalczyk.

***

Zapytaliśmy kandydatów na prezydenta Lublina, czy miasto da sobie radę ze sfinansowaniem takiego przedsięwzięcia.

Krzysztof Żuk (PO)

Nie wchodzimy w gigantomanię. To fajna i skuteczna forma promocji miasta. Nie możemy zatrzymać się w pół kroku. Pamiętajmy też, że inwestycje infrastrukturalne, o których mowa w aplikacji, i tak mają być zrealizowane (chodzi np. o budowę lotniska, dróg czy remont Teatru Starego - przyp. red.). Liczę na większe zaangażowanie ze strony prywatnych sponsorów. To zmniejszy wydatki miasta na same obchody.

Lech Sprawka (PiS)

Rok, w którym zostaniemy ESK, będzie datą mobilizującą do działania władze miasta, ale też całą społeczność lokalną. Finansowo Lublin podoła wyzwaniu. Perspektywa jest wystarczająco długa, żeby systematycznie realizując zadania, koszty się rozłożyły. Lublin musi też sięgnąć po źródła finansowania spoza budżetu. Chodzi np. o realizację inwestycji na zasadzie partnerstwa publiczno - prywatnego.

Izabella Sierakowska (SdPl)

Myślę, że finansowo to udźwigniemy. A jeśli będziemy dysponowali ograniczonymi środkami na obchody, trzeba będzie je urządzić mniej hucznie. A i taka forma wystarczy, żeby miasto skorzystało na otrzymanym tytule.

Andrzej Bieńko (PSL)

Nie mam wątpliwości, że Lublin powinien zrobić wszystko, żeby skorzystać z szansy, jaką daje ESK. Pieniądze muszą się znaleźć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji