Artykuły

Łódź. Miasto przed komisją ESK 2016

W Teatrze Wielkim - Operze Narodowej rozpoczęły się przesłuchania reprezentantów miast - kandydatów do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Łódzka delegacja opuściła salę w wyśmienitym humorze.

Wizję Łodzi jako ESK w 2016 r. roztaczali przed 13-osobową komisją (sześciu ekspertów wybranych przez ministra kultury i siedmiu przez instytucje UE) Krzysztof Candrowicz - dyrektor Łódź Art Center, Mariusz Jachimek, dyrektor wykonawczy projektu "Łódź - Europejska Stolicy Kultury 2016", Agata Etmanowicz, dyrektor programowy "ŁESK 2016", Tomasz Sadzyński, prezydent Łodzi. A także dwie osoby ukrywane do dziś w tajemnicy. To Monika Dzięgielewska-Geitz, szefowa firmy SLC Consulting i fundacji Re-ACT, "lobbystka" na rzecz rewitalizacji Księżego Młyna oraz Tomasz Rodowicz, dyrektor Teatru Chorea. Oboje współpracowali przy tworzeniu łódzkiej aplikacji.

Prezentacje były zamknięte dla publiczności i mediów. Łódzka trwała 20 minut dłużej niż przepisową godzinę. - Eksperci mieli wyjątkowo dużo szczegółowych pytań - wyjaśniał zadowolony Mariusz Jachimek. Pozostali także byli szczęśliwi, choć od konkretów stronili jak diabeł od wody święconej (Candrowicz: - Niczego nie zdradzimy. Jutro prezentują się kolejni kandydaci). Dziennikarzom udało się dowiedzieć np., że na koniec pokazano film kręcony w poniedziałkowe popołudnie w Manufakturze (zrobił wrażenie). I że eksperci byli wyraźnie zainteresowani, choć była to dla nich ósma godzina przesłuchań. Łódź była szóstym miastem tego dnia.

Łódzka ekipa wyróżniała się pod kilkoma względami: * młodością i energią; * nie do końca formalnymi strojami: koszulkami z napisami "Power", "Vision", "Action", "Enthusiasm", "Passion", "Imagination" oraz dżinsami EC1 dla "robotników kultury". - Inni przy was to wąsy i garnitury - powiedział ktoś w hallu opery.

- Każdy z nas jest inny i zajmuje się inną dziedziną, razem świetnie się uzupełnialiśmy. Prezydent żywo włączył się w przygotowania, nie występował z pozycji urzędnika, ale człowieka czynu, "robotnika kultury" takiego jak my - mówił Tomasz Rodowicz. - W naszej prezentacji najważniejszy jest przekaz: mamy ogromne chęci do działania i mnóstwo pomysłów. I to takich, które można realizować nie tylko w 2016 r., ale także 2023, kiedy Łódź będzie obchodziła 600-lecie nadania praw miejskich.

Widać też było ogromne zainteresowanie mediów. W foyer koczowało kilkunastu łódzkich dziennikarzy, z pozostałych miast - nie było nikogo. Podobno łódzka prezentacja jako jedyna wczoraj była przygotowana po angielsku. - Mam nadzieję, że stara zasada "wyróżnij się albo zgiń" w tym wypadku zadziała - powiedział Tomasz Sadzyński.

- Sumienie mam spokojne. Każdy z nas dał z siebie 200 proc - deklarował Mariusz Jachimek. - Zresztą było widać, że zrobiliśmy wrażenie na ekspertach. Wszyscy przed zadaniem pytania gratulowali nam prezentacji. Ale nerwy się skończą jutro wieczorem, wtedy przyjdzie czas na odpoczynek.

Etmanowicz: - Na pewno nie będę spokojnie spała. Przestanę się denerwować, kiedy przekonam się, że jesteśmy dalej w grze. I kiedy ktoś mnie uszczypnie.

Dziś przed komisją staną reprezentanci Poznania, Szczecina, Torunia, Warszawy i Wrocławia. O godz. 17 dowiemy się, które miasta (od trzech do sześciu) znajdą się w dalszym etapie. Będą miały dziewięć miesięcy na dalszą pracę nad programem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji