Artykuły

Kiedy teatr jest patykiem?

Z Grzegorzem Wiśniewskim, reżyserem, rozmawia Michał Lenarciński

- Dziś w Teatrze imienia Jaracza premiera Pana drugiej w Łodzi realizacji. Po "Brzydalu" Meyenburga proponuje Pan nam również niemiecki tekst, tym razem Wernera Szwaba. Wydaje mi się, że ten autor jest Panu bliski. Może dlatego, że mój debiut reżyserski to były "Prezydentki" Szwaba właśnie? Podczas czytania, pracy nad tym tekstem, poczułem, że jest to bliski mi świat, że to jest taki świat, w którym krzyżuje się coś bardzo rozpaczliwego w człowieku z czymś zabawnym. Taka mieszanka jest dla mnie zawsze pociągająca. "Zagłada ludu albo moja wątroba jest bez sensu", której premiera dziś, jest tekstem bardzo radykalnym, bardziej niż "Prezydentki", "...wątroba..." próbuje zdefiniować naszą egzystencję, przedstawia skończoną wizję świata, dobiera się do samego fundamentu naszego istnienia. Ja ten tekst na swój użytek nazywam "czarną biblią", ponieważ jest zaprzeczeniem Nowego Testamentu. Z jednej strony mamy skrajny radykalizm, z drugiej - szaloną komedię. To trudne wyważyć oba poziomy tego dramatu.

- Przyznam, że po lekturze "...wątroby..." pomyślałem, że najlepszym wyjściem, jedynym skutecznym i właśnie radykalnym, byłoby skończyć ze sobą.

- Tak, z jednej strony. Ale to jest zbyt proste rozwiązanie i autor o tym wie. Dlatego pisze czwarty akt, który wywraca na nice to wszystko, co do tej pory się wydarzyło. Nie pozwala uwierzyć w śmierć jako ostateczne rozwiązanie. Musimy dalej żyć, trwać, pomimo że to, co się dzieje, nie jest przyjemne, radosne.

- Kiedy śledzi się Pana karierę można zauważyć, że drugim ulubionym, inspirującym Pana autorem jest Czechow. Przed debiutem zrealizował Pan "Babiniec" według Czechowa jako pracę dyplomową, później była dwukrotnie "Mewa", "Płatonow"... Czechow, bo też pisał smutne komedie?

- Cha, cha. Przy realizacji "Mewy" Czechowa odezwaliśmy się do wdowy po Szwabie, ponieważ chciałem umieścić tam fragmenty "Antyklimaksu", w teatrzyku Niny Zariecznej, i obawialiśmy się reakcji wdowy i agencji Szwaba, na prośbę o zgodę na wykorzystanie jego tekstu w dramacie Czechowa. Naturalnie było to uzasadnione, ponieważ rzecz dotyczyła tego fragmentu, w którym Czechow mówi o nowej sztuce, o nowych formach w teatrze. I patrząc z perspektywy doświadczenia ostatnich dwudziestu lat, Szwab jest tu jak najbardziej na miejscu. I było dla nas zaskakujące, bo wdowa odpisała z jakąś nieprawdopodobną euforią. Okazało się, że Szwab bardzo cenił Czechowa, był nim zafascynowany i ten kontekst był dla nich odkrywczy, i dali zgodę na wykorzystanie fragmentów "Antyklimaksu" nawet bez opłacania praw autorskich. Dlaczego o tym mówię - jest coś dziwnego, co jest bliskie tym autorom: połączenie poezji z biologią. Myślę, że Czechow jest nie mniej ostrym autorem jak Szwab, ale nieraz się o tym zapomina.

- Czy Pan postrzega życie tak, jak oni? Czy my wszyscy jesteśmy tacy biedni, pogubieni, właściwie mało warci?

- W tym patrzeniu jest jednak między Szwabem i Czechowem różnica. Jednak Czechow miał pewien rodzaj ciepła w patrzeniu na ludzi - może to wynikało z jego zawodu, był lekarzem. Szwab był rockandrollowym autorem, uwielbiał gatunek czarnej komedii, nigdy nie był jednoznaczny, był makabryczny. Mam wrażenie, że teksty Szwaba są o wiele bardziej radykalne. I przyznam się szczerze, że pracując i wchłaniając w siebie "Zagładę ludu", rośnie we mnie jakaś nieodparta refleksja, że ten świat może jest zbyt bliski mnie. Nieraz nawet trochę się tego boję.

- To może dobrym momentem będzie przystąpienie do pracy nad "Płatonowem"? To pana następna realizacja w "Jaraczu". Będzie znów trochę więcej poezji? Chociaż Płatonow to też przegrany marzyciel.

- Szwab też bywa w wielu miejscach poetycki. A do "Płatonowa" chciałbym dobrać się z perspektywy moich nowych doświadczeń. I możliwe, że zaowocowałoby to jakimś nowym odczytaniem Czechowa.

- "Płatonow" bywa eksploatowany, przyzwyczailiśmy się do podobnych interpretacji tekstu, zatem chyba najwyższa pora... Myślę, że główny bohater jest szalenie ciekawą postacią i zastanawiam się cały czas, kim jest Płatonow dzisiaj. Czy to jest bardzo "głębinowa" postać, czy to jest wydmuszka? Co to jest za rodzaj człowieka? W tradycji grania "Płatonowa" najczęściej spotyka się realizacje bardzo głęboko osadzające postać, filtrujące ją przez gorycz. Oczywiście, nie mówię, że tego w tej postaci nie ma, ale czy dzisiaj w nas coś zdecydowanie nie skarlało? Czy dzisiaj...

- ... gorycz jest tak wielka?

- Tak właśnie. Czy dziś nie jest bardziej banalnie, czy nie jest płyciej?

- A jak dziś Grzegorz Wiśniewski odpowiada na pytanie - kim jest Grzegorz Wiśniewski?

- Nieraz zdarzało mi się ze zdziwieniem przyglądać sobie i zauważać człowieka, którego wciąż na nowo odkrywam. To zupełnie przedziwne doświadczenie, gdy patrzę na moją drogę, gdzie najpierw było technikum elektryczne, zresztą okazało się pomyłką totalną, później było seminarium duchowne, później teologia świecka kończona na Akademii Teologii Katolickiej, w końcu reżyseria. I przyglądam się temu człowiekowi, który gdzieś oddala się ode mnie, modyfikuje cały czas. Nie wiem czy mogę odpowiedzieć na pytanie kim jestem? Zresztą nie zadaję sobie takich pytań, bo nie mam takich skłonności, chyba. Doświadczenie biorę z życiem, pochłaniam je, zdarzają się oczywiście akty refleksji, ale jestem raczej zmysłowcem, nie człowiekiem nieustannie penetrującym wszystko intelektem.

- Ale intuicja wspomaga myślenie, nie wypiera go, prawda?

- W teatrze naturalnie trzeba myśleć, ale bez intuicji teatr często staje się suchym patykiem, beznamiętną rozprawą filozoficzną, a powinien być zabawą w udawanie rzeczywistości, próbą rozpoznawania świata, przymierzania się do niego. To na pewno nie jest suchy wykład, a budowanie jakiegoś świata nienaturalistycznego, który przez skrót ma działać na naszą wyobraźnię. Teatr to nie jest kopia rzeczywistości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji