Artykuły

Gdynia. Jutro prapremiera musicalu "Spamalot"

W sobotę w Teatrze Muzycznym polska prapremiera musicalu "Spamalot" [na zdjęciu próba] na podstawie filmu "Monty Python i Święty Graal". Pierwsze przedpremierowe pokazy pozwalają wróżyć mu sukces.

"Spamalot, czyli Monty Python i Święty Graal" reklamowany jest jako najbardziej zakręcona komedia Broadwayu wystawiana po raz pierwszy w Polsce. Teatr Muzyczny w Gdyni od lat nosił się z zamiarem pokazania musicalu na podstawie kultowej komedii "Monty Python i Święty Graal", który nawiązując do humoru legendarnej grupy Pythona i konwencji broadwayowskich przebojów, a jednocześnie wszystko to parodiuje. "Spamalot" Erica Idle'a (komika z grupy Pythona) to musical, rewia, pastisz i teatr absurdu w jednym. A wszystko oparte na legendzie o królu Arturze, Rycerzach Okrągłego Stołu i Świętym Graalu.

- Parodia musicalu, czyli kpina z tego, co na co dzień robimy - mówi Maciej Korwin o reżyserowanym przez siebie spektaklu.

"Spamalot" to w dosłownym znaczeniu "spam a lot", czyli po angielsku "mnóstwo spamu" - niechcianej, a rozsyłanej masowo poczty elektronicznej. Sztuka nawiązuje też do popularnego w latach 50. i 60. ubiegłego wieku musicalu "Camelot" Alana Lernera i Fredericka Loewe, autorów "My Fair Lady", który opowiadał legendę króla Artura i Ginewry.

W 2005 r. wystawiany na Broadwayu "Spamalot" zdobył nagrodę Tony dla najlepszego musicalu (teatralny odpowiednich Oscarów), dołączając do gatunkowej ekstraklasy z tytułami takimi jak "Człowiek z La Manchy", "Evita", "Skrzypek na dachu" czy "My Fair Lady".

Już jutro oficjalna premiera "Spamalota" w przekładzie Bartosza Wierzbięty (autora dialogów m.in. do filmów "Shrek" i "Madagaskar"). W głównej roli króla Artura wystąpią na zmianę Jerzy Jeszke i Bernard Szyc. Jeszke, absolwent gdyńskiego Studium Wokalno-Aktorskiego pierwsze zawodowe kroki na scenie stawiał na deskach Muzycznego. Dziś jest gwiazdą europejskich scen musicalowych - Hamburga, Berlina, Stuttgartu., zagrał w kilku tysiącach przedstawień, m.in. jako Chagal w "Tańcu Wampirów", Jean Valjean w "Nędznikach" i w tytułowej roli w "Upiorze w Operze". - "Spamalot" to dla mnie sentymentalny powrót do miejsca, gdzie urodziłem się artystycznie - mówi.

Natomiast Bernard Szyc to niezapomniany Tewje w "Skrzypku na dachu" i Alfred Doolittle w "My Fair Lady", który wspólnie z Joanną Semeńczuk jest też twórcą choreografii.

Jak zapowiada Maciej Korwin, reżyser "Spamalota" i dyrektor Teatru Muzycznego, spektakl ma iskrzyć humorem, cytować i parodiować wiele znanych musicali.

- To przedstawienie nie tyko dla miłośników brytyjskiego humoru. Ale trochę się boję, jak nasza publiczność przyjmie specyficzny angielski humor Pythona - mówi przypominając, że to propozycja wyłącznie dla widzów dorosłych.

Jednak pierwsze przedpremierowe pokazy (Teatr Muzyczny wystawia "Spamalota" już od tygodnia) dowodzą, że te obawy są na wyrost - widownia świetnie się bawi, co chwila reaguje salwami śmiechu, a na koniec nagradza artystów owacją na stojąco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji