Artykuły

Wrocław. "Szosa wołokołamska" w Polskim

"Szosa wołokołamska" w reż. Barbary Wysockiej to kolejne wrocławskie spotkanie z dramaturgią Müllera - po czytaniach w Teatrze Polskim "Kwartetu", "HamletMaszyny" i premierze "Cementu" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Premiera 30 września.

"To konkretne miejsce... To była droga do Moskwy. Jedna z niewielu niezniszczonych dróg, po której mogły jechać samochody... a więc także i czołgi... Szosa wołokołamska to był punkt, gdzie zatrzymał się niemiecki pochód na Moskwę. A dzisiaj to oczywiście metafora, odnosząca się zarówno do Pragi, jak i do Berlina: jedne czołgi jeżdżą więc tam, a inne z powrotem" - tak Heiner Müller mówił o "Szosie wołokołamskiej".

Zmarły w 1995 roku niemiecki dramaturg, reżyser, poeta i prozaik, jeden z najwybitniejszych twórców współczesnego teatru, laureat m.in. Europejskiej Nagrody Teatralnej, podejmował w swojej twórczości temat Germanii - narodowej tożsamości Niemców. Elementy tego nurtu jego pisarstwa znajdziemy także w "Szosie...".

Na utwór składa się pięć części: "Rosyjskie otwarcie", "Las pod Moskwą", "Pojedynek", "Centaury" i "Znajda". Inspiracją dla niemieckiego dramaturga była przede wszystkim powieść Aleksandra Beka. Autor opisywał walki wokół Moskwy z perspektywy dowódcy radzieckiego batalionu. Müller wziął z niej tytuł, główne motywy i postacie. To jednak nie jedyna inspiracja - w dramacie znajdziemy też wyraźne echa twórczości Anny Seghers, Franza Kafki i Heinricha von Kleista. Tematem "Szosy..." są - mówiąc ogólnie - wielkie przełomy w najnowszej historii Niemiec i Europy. Oprócz bitwy pod Moskwą z 1941 r., mamy tu powstanie NRD i rozruchy w 1968 roku w środkowo-wschodniej Europie.

W niemal każdej części pojawia się motyw czołgów, zwiastujących nadejście nowego porządku, narzuconego tytułem wojennego prawa. W każdej dochodzi też do pojedynku głównych antagonistów - obserwujemy konflikt w najwyższych strukturach armii radzieckiej, starcie dwóch funkcjonariuszy w NRD i - w wymiarze bardziej osobistym - ojca, działacza partyjnego, który staje przeciwko swojemu adoptowanemu synowi w ostatniej części cyklu - w "Znajdzie". Jest ona inspirowana zarówno opowiadaniem von Kleista pod tym samym tytułem, jak i autentyczną historią Thomasa Brascha, poety i dramaturga. Wysłany jako czternastolatek do szkoły wojskowej, buntował się przeciwko ojcu, uczestnicząc w kulturze undergroundowej i protestując przeciwko wejściu wojsk Układu Warszawskiego do Pragi w 1968 roku. Kiedy został aresztowany za udział w protestach i roznoszenie ulotek, jego ojciec nie zrobił nic, żeby uchronić syna przed więzieniem - Thomas spędził w nim 25 miesięcy.

Müller zostawia reżyserowi "Szosy..." dużą swobodę - tekst dramatu nie został rozpisany na poszczególne postaci i choć w uważnej lekturze ujawnia się jego polifoniczność, to na pierwszy rzut oka wydaje się rozpisanym na pięć części monologiem. Decyzja o tym kiedy i komu przyporządkować kolejne partie wypowiedzi, zależy od reżysera. We wrocławskiej realizacji głosami bohaterów "Szosy..." będą Adam Cywka, Rafał Kronenberger i Adam Szczyszczaj. Barbara Wysocka, reżyser spektaklu, jest też autorką scenografii i opracowania muzycznego. Premiera 30 września o godz. 19 na Scenie na Świebodzkim.

Bilety na premierowe przedstawienie kosztują 50 zł, na późniejsze, październikowe spektakle - 40 zł (normalne) i 30 zł (ulgowe).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji