Artykuły

Bydgoszcz. "Kill the Kac" na Festiwalu Prapremier

Wielkimi krokami zbliża się do nas tegoroczna edycja Festiwalu Prapremier, który rozpocznie się już 1 października. Bydgoski teatr zaprezentuje w sumie trzy własne prapremiery, wśród których znajdzie się koprodukcja TPB i Nationaitheatre Mannheim - "Kill the Kac" w reżyserii Gesine Danckwart.

Bydgoski Festiwal Prapremier to prawdziwe święto teatru i jeden z największych festiwali teatralnych w Polsce. Od lat z powodzeniem organizowany jest w Bydgoszczy, w której z roku na rok możemy oglądać coraz lepsze spektakle, znanych aktorów i reżyserów. Festiwal jak magnes przyciąga wielkie nazwiska teatru, które z kolei przyciągają coraz większą rzeszę publiczności, nie tylko ż naszego województwa. To również świadczy o jego randze. Dość powiedzieć, że w latach ubiegłych bilety na Festiwal Prapremier i towarzyszący mu Aneks rozchodziły się jak świeże bułeczki. Wierzymy, że i ten rok nie będzie należał do wyjątków.

O samym festiwalu oraz o jego szczegółowym repertuarze szerzej napiszemy już za dwa tygodnie, w następnym wydaniu "Kwadratu". Dziś chcielibyśmy się skupić na jednej z trzech bydgoskich prapremier - spektaklu "Kill the Kac" w reżyserii Gesine Dackwart, będącym koprodukcją bydgoskiej sceny i National-theatre Mannheim. Światowa prapremiera tej sztuki odbyła się na deskach niemieckiego teatru 12 maja br. i cieszyła się tam ogromną popularnością. Wierzymy, że bydgoskiej, polskiej publiczności również się spodoba. Spektakl podczas Festiwalu Prapremier i towarzyszącemu mu Aneksowi zobaczymy aż pięciokrotnie, po czym wejdzie on do repertuaru TPB. O czym jest "Kill the Kac"?

- Tytuł polega na takiej pewnej grze słów - w języku polskim słowo "kac" oznacza zupełnie coś innego niż u nas, ale to słowo, które jest, czyli "kater" w pewnym sensie nawiązuje do kota, czyli "katze". I właśnie między tymi znaczeniami odbywa się ta gra słów - mówiła Gesine Danckwart w wywiadzie, którego udzieliła mi w kwietniu tego roku. - Widzom daje to pewną wskazówkę, jeśli chodzi o treść sztuki. Dla nas oznacza to wyparcie wszelkich wątpliwości i powiedzenie "Stop!". Podczas prób sami siebie pytaliśmy skąd pochodzi ten kac? Skąd go mamy i co było tą imprezą, która go spowodowała? Prawdopodobnie wszystkie postaci tej sztuki bawiły się na tej samej imprezie, ale osobno, w pojedynkę, same. Są to postaci wyciągnięte w pewnym sensie z różnych środowisk pracy. Są to Polacy pracujący w Niemczech, Niemcy pracujący w Polsce. Osoby, które wybierają się w jakąś drogę, żeby pracować, żeby żyć gdzieś indziej.

Jest to więc spektakl poruszający wciąż bardzo aktualne zagadnienie emigracji zarobkowej, z którą bezustannie borykamy się od czasu otwarcia granic w 2004 roku. Jednak nie tylko. Autorzy "Kill the Kac" starają się bowiem zrozumieć i rozłożyć na czynniki pierwsze zachowania osób, które zdecydowały się podążać taką, a nie inną drogą oraz związanych z nią późniejszych konsekwencji. W pewnym sensie starają się znaleźć receptę na to, jak pokonać te dzisiejsze przeciwności losu.

- Jeżeli przesadzimy i doprowadzimy to dość daleko w przedstawianiu tego bólu, który trawi dzisiejszy, kapitalistyczny świat, to może się okazać, że tą receptą będzie nieco absurdalny fakt, że należy kochać swoją pracę i należy się z nią utożsamiać - dodaje reżyserka. - Ja również kocham swoją pracę, ale ten proces, w którym utożsamiamy się z pracą może sprawić, że zaczniemy "wypadać" z życia społecznego. Chodzi o to, żeby doprowadzić to do jakiegoś wyostrzo-

nego momentu - to jest pierwsza rzecz, którą staramy się tu zrobić. Jeśli chodzi o sam tekst "Kill the Kac", to w punkcie, w którym się właśnie znajdujemy [rozmowa odbyła się podczas kwietniowych prób - przyp. red.] nie mamy zawartej recepty, jak przeciwstawiać się takim zjawiskom. Czasami jednak takie projekty same "wychodzą" w przedstawieniu, w zależności od tego jak aktorzy grają swoje postaci, dają im "życie", siłę sprawiającą, że widz postrzega je w taki, a nie inny sposób.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że tymi aktorami, którzy tchną życie w swoje postaci są: Luisa Stachowiak, Małgorzata Torfimiuk, Tim Eg-loff, Piotr Żurawski oraz tłumaczka -Iwona Nowacka. Czy uda im się przekonać widzów, że problemy trapiące ofiary tego "kapitalizmu 2.0" są jednakowe dla osób mieszkających i pracujących po obu stronach Odry? Przekonajcie się sami już w październiku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji