Artykuły

Miasto z innej planety

XIII Olsztyńskie Spotkania Teatralne relacjonuje Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

W sobotę Spotkania rozpoczęły się od wysokiego "c". Zobaczyliśmy rosyjskich aktorów i śpiewaków z Kaliningradu, miasta sąsiedniego, ale z innej teatralnej planety.

Artyści z Kaliningradu pokazali "Całkowite zaćmienie" [na zdjęciu], sztukę autorstwa i w reżyserii Jewgienija Griszkowca, dramaturga i aktora, które sława i popularność zasłużenie przekroczyły granice obwodu kaliningradzkiego i Rosji.

Całkowite zespolenie

W Olsztynie wystąpił kilka lat temu w monodramie zatytułowanym "Jak zjadłem psa", którym udowodnił, że teatr można właściwie zrobić z niczego, Wystarczy opowiedzieć o sobie o pierwszym dniu w szkole, o służbie w marynarce wojennej i - posługując się skromnymi jak marynarska czapka i latarka rekwizytami - oczarować widza, rozśmieszyć go i wzruszyć. Można tak zrobić, jeżeli się ma talent.

Tak też było w przypadku "Całkowitego zaćmienia", spektaklu Teatru Muzycznego w Kaliningradzie. Był to właściwie zbiór etiud - rozważań. 0 miłości, kupowaniu prezentów, ważnych lektur oraz niezwykłości wynalazków. Widzieliśmyteż zatopienie Atlantydy, zatonięcie Titanika i tytułowe całkowite zaćmienie słońca w bardzo skromnym kukiełkowym teatrzyku. Wszystko to przedstawili nam młodzi aktorzy. Griszkowca, w roli lalkarza, zastąpił dyrektor kaliningradzkiego teatru. Rosyjscy aktorzy, byli - jak zwykle świetni. Pełni wdzięku i naturalności, umieją stworzyć przekonujące "personaże". Tym razem są to trochę zagubieni młodzi ludzie, rozmawiający o zwykłych sprawach. Ale ile w tych dialogach dowcipu i jednocześnie liryzmu, ile pozytywnych emocji płynących ze sceny na widownię i z powrotem. Całkowite zespolenie.

Gama emocji

Ten sam Teatr Muzyczny pokazał inscenizację "Traviaty" opery Giuseppe Verdiego, arcydzieła arcytrudnego, ze wspaniałą śpiewaczą tradycją, z którą musi się zmierzyć każdy śpiewak i każdy inscenizator. Rosjanie wyszli z tej próby zwycięsko. Świetnie wypadła w roli tytułowej Elena Artamonowa. Obdarzona pięknym, lirycznym sopranem stworzyła postać Violetty kruchej, przejmująco bezbronnej i samotnej wobec śmierci. Wyśpiewała każdą nutę i włożyła w rolę całą gamę emocji. Dmitrij Bertman głównym scenograficznym elementem swej inscenizacji uczynił wielkie łoże, które było miejscem radosnych tańców, miłosnych schadzek i w końcu osłoniętym czarnym tiulem łożem śmierci. Bo opera, a ta w szczególności, jest metaforą życia - zaczyna się śpiewem ku chwale miłości i wina, a kończy prośbą o zachowanie w pamięci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji