Artykuły

Obrazki z Tokarczuk

"Pomórnik. Kryminał ekologiczny" w reż. Emilii Sadowskiej w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Michał Gradowski w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Komandosi polujący na bażanty i wiertło dentystyczne z napędem kołowrotka. Absurdalny humor jest dużym atutem "Pomórnika. Kryminału Ekologicznego", najnowszej premiery w Teatrze Polskim. Niestety, wszystkie zalety tej inscenizacji przyćmiewa jedna wada - powierzchowność.

Na balu Towarzystwa Grzybiarzy "Prawdziwek" pijana Żona Prezesa (Teresa Kwiatkowska) opowiada legendę o Nocnym Strzelcu, który, latając na czarnym bocianie, polował na niedobrych ludzi. Kiedy pewien chłopiec z Kłodzka poprosił, żeby coś dla niego upolował, przez komin wpadło mu do domu ćwierć ludzkiego ciała. A później kolejne trzy ćwiartki. Ten świetnie zagrany epizod jest najmocniejszym punktem napisanej i wyreżyserowanej przez Emilię Sadowską adaptacji powieści Olgi Tokarczuk - "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Dużo z tej książki udało się Sadowskiej wydobyć, ale sporo też po drodze zgubiła.

"Prowadź..." (tytuł zaczerpnięty z poezji Williama Blake'a) to historia Janiny Duszejko - zdziwaczałej i samotnej obrończyni praw zwierząt, która mieszka na wsi w Kotlinie Kłodzkiej. Kiedy w okolicy w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć myśliwi, Duszejko przekonuje, że to zemsta zwierząt. I sama staje się jedną z podejrzanych...

W "Pomórniku" jest podobnie, choć część grozy zastąpiła na scenie satyra. Jeśli jest polowanie na bażanty, to koniecznie w stroju komandosa z kamizelką kuloodporną i w narciarskich goglach. Jeśli mamy prowincjonalnego dentystę, to takiego, który pociąga z piersiówki, a napędzane kołowrotkiem wiertło wyciera o brudny fartuch. Wyobraźni i poczucia humoru reżyserce odmówić nie sposób, choć z niektórymi karykaturami wyraźnie przesadziła (Dobra Nowina w stroju sado-maso, entomolog Boros skrojony na wzór Indiany Jonesa czy Dyzio w typie otumanionego hipisa).

Dobrze sprawdziła się minimalistyczna scenografia - pajęczyna z leśnego poszycia - oraz zlewające się z tłem podjazdy i wzniesienia.

A z pomocą muzyki i światła udało się wykreować klimat zatopionego w półmroku odludzia na polsko-czeskim pograniczu. Odludzia, wykrzywionego niepewnością i strachem. Z daleka wygląda to więc całkiem nieźle, choć brakuje w tym spektaklu dynamiki, płynnych przejść między scenami, za dużo jest szarpania i urywania wątków.

Prawdziwe problemy zaczynają się jednak przy przechodzeniu od ogółu do szczegółu, bo inscenizacja Sadowskiej jest bardzo powierzchowna. Główna bohaterka Janina Duszejko (Barbara Krasińska) - tak frapująca u Tokarczuk - jest tu jednowymiarowa i oczywista: dominująca, władcza, wyrachowana. Widzimy ją tylko z jednej perspektywy, bo większość scen to retrospekcja - Duszejko odtwarza w głowie przebieg wydarzeń. Na Duszejko patrzymy więc oczami Duszejko. A to relacje głównej bohaterki ze światem (a nie to, co sama o sobie myśli) są w tej historii najciekawsze.

U Tokarczuk Duszejko jest elementem systemu. - Potężnego systemu władzy, opartej na podziale ludzi na lepiej predestynowanych do rządzenia i tych "naturalnie" niemających przyrodzonych zdolności do samostanowienia, a więc wykluczonych. Jest to system w dużej mierze oparty na przemocy, której znakiem w mojej książce jest polowanie na zwierzęta" - mówiła pisarka w jednym z wywiadów. Duszejko jest właśnie taką wykluczoną: astrolożką, ekolożką, wariatką. Intuicyjna więź ze światem, którą odczuwa, spycha ją na społeczny margines. W "Pomórniku" jedyną postacią, która ma w sobie jakąś tajemnicę, coś z mistyki Blake'a, jest nie Duszejko, a drugoplanowy Matoga (Zbigniew Waleryś). Sadowska zupełnie pominęła też ważną z punktu widzenia psychologii postaci relację Dyzio-Duszejko.

Kolejną poważną wadą tej inscenizacji jest jej nieczytelność, pogłębiona obsadzaniem aktorów w podwójnych rolach. Pół biedy, jeśli Michał Kaleta gra Myśliwego i Borosa - łatwo ich rozróżnić, a dwa ekstrema w podejściu do zwierząt, które uosobiają te postaci, świetnie się dopełniają.

Jednak gdy Piotr B. Dąbrowski jest i Czarnym Płaszczem, i Wnętrzakiem - zagadek zupełnie niekryminalnych przybywa.

Jeśli ktoś nie czytał książki Tokarczuk, nie będzie mu chyba łatwo podążać za fabułą "Pomórnika". A jeśli czytał - niestety tym gorzej. Będzie bardzo rozczarowany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji