Artykuły

"Samobójca"

Stanowczo nie doceniamy Sceny Szkolnej PWST! Wprawdzie ilekroć tam jestem, widownia zapełniona jest do ostatniego miejsca, ale mam wrażenie, że są to głównie znajomi, młodzież zainteresowana działalnością Szkoły. Zaś większość potencjalnych widzów spogląda na repertuar krakowskich teatrów prześlizgując się ledwie przez propozycje teatru studentów i zatrzymuje wyłącznie na tytułach, zapowiadanych przez zawodowe sceny. Tymczasem zapewniam: to co można zobaczyć na Scenie Szkolnej na ogół reprezentuje wyższy poziom artystyczny od tego, który dominuje na co dzień w "dorosłych" teatrach. Na przykład jeden z ubiegłorocznych spektakli dyplomowych ("Mirandolina" w perfekcyjnej reżyserii A. Polony) należał z pewnością do najciekawszych, najwartościowszych pozycji w repertuarach krakowskich teatrów i gorąco ubolewam nad tym, że zagrany znikomą ilość razy, nie zarejestrowany przez TV, wraz z końcem roku akademickiego po prostu przestał istnieć.

Teatr Studentów PWST atrakcyjny jest nie tylko dlatego, że młodzi, wchodzący w zawód aktorzy porywają spontanicznością, żarliwym pragnieniem bycia na scenie. To także kwestia bardzo ciekawego doboru repertuaru oraz pozyskania do pracy ze studentami wybitnych reżyserów.

Zachęcając do obejrzenia najnowszego spektaklu dyplomowego PWST informuję więc najpierw, ze reżyserował go JERZY JAROCKI, a scenografię i kostiumy zaprojektowała ZOFIA DE INEZ LEWCZUK! Ich fachowość i talent są niewątpliwie widoczne w tym spektaklu! A co do repertuaru, to mają Państwo okazję zapoznać się ze świeżo podaną do druku (w miesięczniku "Dialog") sztuką zupełnie u nas nie znanego rosyjskiego dramatopisarza NIKOŁAJA ERDMANA. Zadebiutował on jako 20-latek doskonałą komedią "Mandat", a w parę lat później napisał "Samobójcę", który przeleżawszy 50 lat pod zarzutem niecenzuralności wydany wreszcie został w 1970 r., już po śmierci autora...

Rodowód sztuk Erdmana łatwo wywieść od Gogola, łatwo też znaleźć wspólne cechy jego twórczości i tworzących w tym samym czasie Bułhakowa, i Zoszczenki. Ta sama genialna umiejętność bystrej obserwacji, trafnego portretowania i - przede wszystkim - błyskotliwego operowania groteską, balansowania między kpiną a gorzką refleksją, realizmem a surrealizmem.

Mistrzowsko napisana sztuka, znakomity reżyser, jednak szczerze mówiąc... młodzi aktorzy nie wszyscy i nie zawsze podołali trudnemu zadaniu zagrania dużego, 3-godzinnego spektaklu. Pierwsza część nie osiąga pożądanego tempa, przez co dłuży się nieco: wiele tu dialogów i monologów, w których daje o sobie znać nieumiejętność utrzymania napięcia (z tej krytyki wyłączam brawurowo rozegrane pierwsze sceny, ekspozycję konfliktu). Dużo pewniej czują się dyplomanci w scenach zespołowych: "ładując się" nawzajem, starannie i dobrze współpracują ze sobą.

Ale mimo pewnych słabości wykonawczych jeszcze raz zachęcam do obejrzenia tej sztuki. Po pierwsze przeciętny poziom to jeszcze wcale nie tak źle (nie zawsze udaje się go osiągnąć krakowskim scenom zawodowym), po drugie sama sztuka jest naprawdę wspaniała!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji