Artykuły

Do piachu

Telewizyjna emisja prawie nie znanej sztuki scenicznej Tadeusza Różewicza przywołała wspomnienia jak najbar­dziej kombatanckie. Dowiadujemy się zatem, że za prapre­mierę jeszcze w czasach Gierka, członek Komitetu Cen­tralnego PZPR i dyrektor Teatru na Woli, zaś nade wszystko najlepszy polski aktor w całej dwieście lat liczącej historii teatru - Tadeusz Łomnicki miał grube nieprzyjemnoś­ci natury politycznej. A był rok pański 1979.

Niespecjalnie chce mi się teraz płakaći nad trudnym losem pana Łomnickiego dekadę temu, bo dyrektorowanie teatrem, w naszych zawsze trudnych czasach, obok stron przyjemnych niesie za sobą szereg krzywd. Tak to już jest, jak się robi w polityce, a teatr jest przecież fragmentem większej całości, o czym nieśmiertelnie przypomina taki oto utwór, jak np. "Hamlet".

Ale też prawdą jest, że niewiarygodne przygody Łomnickiego w PRL spłoszyły na całe lata ewentualnych kontrahentów autora dzieła. Trzeba było dopiero Kazimierza Ku­tza, który co najmniej od czasu idiotycznego internowania w noc grudniową nie boi się niczego i nikogo, aby "Do piachu" pojawiło się na powierzchni sztuki.

Osobiście nie bardzo przepadam za utworami scenicznymi Tadeusza Różewicza (może poza "Kartoteką", może poza "Białym małżeństwem"), ale zdaję sobie sprawę, że jest to chyba już ostatni Współczesny, co między nami robi prawdziwy teatr i oglądać to wszystko trzeba, chociażby po to, żeby nie zgłupieć.

"Do piachu" jest utworem skandalizującym, bardzo politycznym właśnie, a nawet, obrazoburczym, bo przedstawiającym martyrologię partyzancką w nieco innym świetle niż naoczni świadkowie heroicznych bojów Małego Fran­ka, zwłaszcza, że naocznych świadków nie ma. Przez dzie­sięciolecia pozostawali za to pod ochroną byli partyzanci, a to dlatego, że generał Moczar wyszedł w porę z lasu w okolicach miejscowości Końskie i zaczął grasować po miastach, a także salonach. Więc kazał się przedstawiać na modłę, którą sam skroił. Tymczasem pan Różewicz napisał utwór dramatyczny, jak chciał, i teraz pan Kutz wystawił go w zapisie wideo też, tak jak chciał.

No i co się porobiło? Wszystkie do tej pory stawiane zarzuty natury politycznej w zmiennej całkiem rzeczywistości podniesione zostały na piętrze pochwał. Bardzo dobrze, ogłaszają nowi - wiercy, że tak właśnie pokazana zostaje partyzantka, bo tak było. Ale, jak faktycznie było, wiercy wiedzieć nie mogą, bo z całkiem innego, nowego są pokolenia.

Mając czyste politycznie pole, formułowane są - acz ostrożnie - wątpliwości natury artystycznej pod adresem reżysera. Czy też doprawdy, pan Kutz musiał pokazać te dzieje strzelca Walusia tak obrzydliwie i nieintymnie. Przecież dzieci patrzą w telewizory, i panienki niewinne, i księ­ża, a dziś już oni wszyscy patrioci, chociaż całkiem inni, niż dawniej. No to po co panie reżyserze Kutz?

Więc mnie się akurat "Do piachu" podoba średnio, z powodów literackich głównie, bo pokręcone jakoś. A telewizyjna adaptacja, owszem, szokuje, ale właśnie akurat na plus, bo jest odważna i bardzo osobista, a artysta prawdzi­wy powinien tworzyć dzieła jakie chce, jakie czuje, a nie takie, jakie tworzyć wypada. Wyobrażam zatem sobie, że gdyby miało mi się jeszcze kiedyś "Do piachu" spodobać to właśnie w inscenizacji Kazimierza Kutza, na stare (niestety!) lata wybitnego reżysera telewizyjnego właśnie. Mistrza telewizji, tak jak mistrzem telewizji, ale wypadkiem w młodości, był Jerzy Antczak. Obaj twórcy i ich dzieła są oczywiście nieporównywalni, i bardzo dobrze, a przywołu­ję te dwa nazwiska w jednym szeregu tylko dlatego, że składali, a Kutz składa nadal, telewidzom propozycje nie do odrzucenia. Obaj nie odgrywali utworów scenicznych, ale je właśnie wymyślali, kreowali, budowali, tworzyli.

W tym stanie rzeczy i świadomości recenzja z telewizyjnego "Do piachu" może być wyłącznie pozytywna, a reży­sera, aktorów i stojącego w cieniu autora wypada zgłosić do nagrody Prezesa w dziedzinie: ocalanie kultury polskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji