Łoże dla czworga
"Łoże" w reż. Karoliny Szymczyk w PWSFTViT w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Sztuka intrygująca. Reżyseria perfekcyjna. Oprawa plastyczna ekstra. Aktorstwo super! Takie właśnie jest "Łoże" Sergia Belbla, wystawione w kameralnej salce Teatru Studyjnego PWSFTviT. To jedna z najciekawszych, a zdecydowanie najoryginalniejsza, propozycja łódzkich scen dramatycznych w tym sezonie.
Pewna para chce mieć łoże 2x2 m. On wymyślił, że taka forma jest gwarancją komfortowego wypoczynku. Ale kiedy oczekiwany mebel ląduje w sypialni, ona (Weronika Książkiewicz) i on (Michał Rolnicki) mają akurat inne zobowiązania. Decydują jednak, że z wypróbowaniem łoża czekać nie należy więc na inaugurację zapraszają nie znającą się parę: Kobietę (Kamila Klimczak) i Mężczyznę (Przemysław Redkowski).
Ta fabułka rozpisana została na wiele niejednoznacznych sytuacji, układów, gestów, reakcji. Powstał rodzaj misternego towarzyskiego puzzla, a reżyser Karolina Szymczyk stworzyła wręcz komfortową sytuację tym, którzy chcą się bawić w układanie. "Łoże" to inscenizacja działająca niczym precyzyjny mechanizm, którego trybami są zmiany świateł, ruch sceniczny, wstawki filmowe (świetna robota), nade wszystko zaś aktorzy. Autor sztuki podkreśla, że pisząc "Łoże" chciał maksymalnie wykorzystać aktorskie możliwości. Czwórka, którą oglądamy na scenie prezentuje się znakomicie. Zarówno interpretacja tekstu dającego wiele okazji do uśmiechu, jak i sprawność techniczna dostarczają widzom samych satysfacji. Historii z łożem rozpisanej na dwie pary, z których jedna gra całą opowieść od początku, a druga od końca, doskonale służy scenografia (Marcin Mostafa) i kostiumy (Anna Chaniecka) utrzymane w czarno-białej, opartowskiej tonacji. Doskonale akcję punktuje światło (Maciej Majchrzak) i muzyka (Joanna Kalińska). Ta zabawa formą i treścią jest naprawdę wysokiej próby! (Inscenizacja powstała przy współpracy z Instytutem Cervantesa w Warszawie).
