Artykuły

I Dygat stworzył kobietę

Jej życie można było podzielić na trzy etapy: przed Stasiem, ze Stasiem i po Stasiu. Byli ze sobą tak bardzo związani, że prawda o Kalinie Jędrusik to także prawda o jej starszym o 17 lat mężu Dygacie - o KALINIE JĘDRUSIK pisze Krystyna Pytlakowska w Foyer.

Najbardziej bała się, że gdy jej już nie będzie, pamięć o jej mężu Stanisławie Dygacie też umrze śmiercią naturalną. Myliła się - Dygat nadal jest legendą polskiej literatury, a młode pokolenie uważa jego powieści za kultowe. Natomiast Kalina - nazywana polską Marilyn Monroe - na zawsze już zostanie legendą sceny - wielką artystką, której osobowość nie została i pewnie nie zostanie powielona w żadnej innej aktorce. W sierpniu minie 14 lat od dnia, w którym zabrał ją ostry atak astmy. Chorowała długo, ale zupełnie nie dbała o siebie. Była uczulona na sierść zwierząt, ale mieszkała z ukochanymi kotami, co wreszcie zapewne ją zabiło.

Córka profesora ekonomii i matki z artystyczną duszą, ciągle grającej na pianinie. Po matce odziedziczyła niezależność psychiczną i tę dozę szaleństwa, która sprawiała, że przyciągała ludzi jak magnes. "Nic dziwnego, że Stasio się w niej zakochał" - mówiła Agnieszka Osiecka, która poznała Kalinę w 1957 roku na Wybrzeżu. "Ja krążyłam wokół Bim-Bomu, a Bim-Bom wokół Stanisława Dygata i jego nowej miłości - młodziutkiej Kaliny" - opowiadała Osiecka.

Jej życie można było podzielić na trzy etapy: przed Stasiem, ze Stasiem i po Stasiu. Byli ze sobą tak bardzo związani, że prawda o Kalinie Jędrusik to także prawda o jej starszym o 17 lat mężu Dygacie. Było widać, że są bez pamięci w sobie zakochani. I chociaż on nienawidził ślubów i rozwodów, rozstał się z poprzednią żoną i kilka lat później w USC na warszawskim Mokotowie wziął ślub z wielką miłością swojego życia. Ich dom, a właściwie wtedy dwupokojowe mieszkanie przy ulicy Joliot-Curie, był pierwszym salonem Warszawy, mekką wszystkich liczących się artystów, ale także tych początkujących, dobrze się zapowiadających. Mówiło się, że to dwór Dygatów. Bywali w nim aktorzy, reżyserzy, pisarze, sportowcy. Gustaw Holoubek, Kazimierz Kutz, Tadeusz Konwicki, Andrzej Badeński. A później w willi na Żoliborzu, kupionej podobno za wielką wówczas sumę 200 tysięcy złotych, zaczęli bywać inni młodzi artyści: Wojciech Gąssowski z narzeczoną Małgorzatą Potocką, Halina Frąckowiak, Ewa Kuklińska. Tadeusz Konwicki mówi, że Dygatowie nie przepuścili żadnej postaci, która się wybijała.

O Kalinie Jędrusik nie sposób opowiadać bez anegdot, którymi obrastało jej życie. Reżyser Jerzy Markuszewski przypomina sobie, jak kiedyś wpadł do Dygatów.

W pokoju było pełno gości, a Kalina siedziała na łóżku. Kiedy wstała, okazało się, że ma makijaż tylko na jednej połowie twarzy, tej widocznej. Druga, od ściany, nie była umalowana. "Widać jej się nie chciało" - stwierdził.

Anegdotyczna jest też historia piosenki "Z kim ci będzie tak źle, jak ze mną", którą napisał dla Jędrusik Wojciech Młynarski. Gdy przyszedł z tekstem, kazała mu zmienić słowo "ścierwo", bo jej zdaniem nie pasowało do damy. Gdy oponował, zwróciła się do innych: "No widzicie! On, kurwa, nie rozumie, o czym mówię"... Zmienił "ścierwo" na "zero".

Ta piosenka powinna dostać główną nagrodę na festiwalu w Opolu, ale ze względu na nieodpowiednie pochodzenie Kaliny - nie dostała. Wszyscy uważali, że aktorka śpiewa ją dla męża. Często prowadzili ze sobą tego rodzaju artystyczny dialog. I nawet gdy przestała ich już łączyć namiętność, pozostali sobie niezmiernie bliscy. Ona miała romanse, on też zakochiwał się w różnych paniach. Ale zawsze wiedzieli, które z kim akurat jest uczuciowo związane. Jedną z jej słynnych wtedy miłości był Tadeusz Pluciński, aktor Teatru Syrena. Łączył też ją krótki związek uczuciowy z aktorem Władysławem Kowalskim - ówczesnym mężem Elżbiety Kępińskiej. Jeśli jednak aktualny partner Kaliny nie podobał się jej mężowi, zrywała znajomość. Bardzo liczyła się ze zdaniem Dygata. Uważano, że to on ją wykreował, wymyślił jej image niezwykle sexy, nauczył mówić erotycznym szeptem i chciał, by została polską Marilyn Monroe. W jakimś stopniu mu się to udało. Walczył też o jej karierę zawodową. Potrafił zerwać wieloletnią przyjaźń, jeśli reżyser nie obsadził Kaliny w spektaklu, w którym zdaniem Stasia była odpowiednia dla Jędrusik rola. Właśnie dlatego rozstał się z Jerzym Markuszewskim.

Po śmierci Dygata w 1978 roku jego przyjaciele uważali, że powinni nadal się Kaliną opiekować. Bywali więc regularnie w jej domu, uczestniczyli w przyjęciach w każdą rocznicę odejścia Dygata. Stała się wtedy już bardzo religijna, zapewne wiara w życie pozagrobowe i spotkanie tam ze Stasiem pomagało jej przetrwać te 13 lat po jego odejściu. I chociaż owdowiała Kalina przeżyła jeszcze jeden kilkuletni związek z młodszym o ponad 2O lat perkusistą, zawsze pozostała wierna pamięci swojej jedynej miłości.

Na zdjęciu: Kalina Jędrusik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji