Artykuły

Mozart klasycznie i na jazzowo

Tegoroczna edycja Mozartiany różniła się od poprzednich wydań imprezy. W miejsce prezentacji muzyki etnicznej organizatorzy zaproponowali koncerty łączące wykonanie klasyczne z jazzową parafrazą. Ta formuła świetnie sprawdziła się podczas występów rosyjskiego pianisty Leonida Chizhika - pisze Katarzyna Chmura w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Festiwal Mozartiana został zainicjowany pięć lat temu przez Jana Łukaszewskiego, dyrektora i dyrygenta Polskiego Chóru Kameralnego, dla upamiętnienia 250. rocznicy urodzin mistrza z Salzburga. Łukaszewski znalazł idealną scenerię dla tego wydarzenia - park Oliwski, który powstawał w tym samym czasie, gdy na świat przyszedł Mozart. Plenerowa koncepcja festiwalu na terenach dawnego opactwa cystersów sprawdziła się znakomicie.

Co roku Polski Chór Kameralny stara się urozmaicić program imprezy, tak, by jej formuła się nie wyczerpała. W tym roku nieco inna była oprawa plastyczna przeglądu - zadbano szczególnie o wyeksponowanie zbiorników wodnych w parku. Na barwnie podświetlonych stawach pływały gigantyczne nuty, zobaczyć można było również parę statystów w łódce, w strojach z epoki. Jak co roku festiwalowi towarzyszyły wieczorne pokazy iluminowanej fontanny, tańczącej w rytm najbardziej znanych utworów Mozarta. W programie muzycznym dominowały koncerty muzyki klasycznej i jazzowej, zrezygnowano natomiast z etnicznych parafraz muzyki Mozarta. Pojawiła się w zamian nowa formuła występu, łącząca klasycznie wykonywaną muzyką Mozarta z jazzem. Przykładem były prezentacje jednego z czołowych pianistów rosyjskich Leonida Chizhika wraz Orkiestrą Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Pawła Przytockiego oraz duetu Stanisława Dei (fortepian) i Demetriusa Spaneasa (saksofony).

Leonid Chizhik wykonał wraz z krakowskimi filharmonikami IX koncert fortepianowy Es-dur "Jeunehomme". Pianista zaprezentował klasycznie partie fortepianu z towarzyszeniem orkiestry, a solowe kadencje po każdej z części zaimprowizował na jazzowo. Klasyczną grę Chizhika charakteryzowało nieskazitelne frazowanie i piękny dźwięk. W jazzowych impresjach (umiejscowionych gdzieś pomiędzy Keithem Jarrettem i Chickiem Coreą) rosyjski pianista zastosował piękne współbrzmienia, kunsztowną fakturę, a także niezwykle logiczną narrację, dzięki czemu jego improwizacje świetnie korespondowały i zazębiały się z muzyką Mozarta. Sporadycznie też Rosjanin wprowadzał błyskotliwe jazzowe wtręty wówczas, gdy towarzyszyła mu klasyczna gra orkiestry. Mniej spodobał mi się natomiast drugi z koncertów. Stanisław Deja i Demetrius Spaneas wykonali kilka kompozycji Mozarta, m.in. koncert fagotowy, klarnetowy, motet Exultate Jubilate. Interpretacje te nie były zbyt twórcze. Trudno uznać je bowiem zarówno za klasyczne (ze względu na wykorzystany skład instrumentalny i nieścisłe frazowanie), jak i jazzowe (bo muzycy byli zbyt wierni zapisowi nutowemu, nie wzbogacając go zbyt wiele elementem improwizacji czy też jazzowej harmonii). Koncert ten bronił się jednak jako swego rodzaju pastisz stylu Mozarta.

Z cyklu stricte jazzowych parafraz muzyki Mozarta zabrzmiały przeróbki w wykonaniu sekstetu Krzesimira Dębskiego oraz kwintetu Cezarego Paciorka. W obu przypadkach melodie Mozartowskie muzycy potraktowali jako jazzowe tematy, które poddali wariacyjnym przetworzeniom - w przypadku Paciorka najczęściej w stylu swingowym, natomiast u Dębskiego - bebopu. Oba koncerty wypadły bardzo ciekawie, podobnie jak wszystkie wydarzenia związane z klasycznymi interpretacjami muzyki Mozarta. Może tylko nie do końca udał się występ inauguracyjny Wrocławskiej Orkiestry Barokowej pod dyrekcją Jarosława Thiela. Niesprzyjająca, deszczowa aura pogodowa utrudniała muzykom grę i powodowała szybsze rozstrajanie się instrumentów. Niemniej jednak zespół potwierdził swoją klasę na koncercie finałowym, na którym w towarzystwie znakomitych solistów: Anny Carbonery - sopran (Włochy), Valentiny Coladonato - sopran (Włochy), Josepha Cornwella - tenor, Roberta Gierlacha - bas i Polskiego Chóru Kameralnego pod dyrekcją Jana Łukaszewskiego, wykonał Wielką Mszę c-moll Mozarta. Moc pozytywnych artystycznych doznań dostarczył również koncert arii operowych w wykonaniu tych samych solistów oraz orkiestry PFB. Na festiwalu odbyły się też specjalne widowiska dla dzieci przygotowane przez Jadwigę Możdżer, podczas których najmłodsi mogli nauczyć się m.in. XVIII-wiecznych manier.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji