Ludzki dramat z lawiną bzdur
Dwa razy spudłował, teraz ma szansę na wyższe loty. Teatr Nowy - Praga wprowadza na afisz kameralny komediodramat "Przyjęcie" Mike'a Leigh.
Działający od kilku miesięcy w modnej i prężnej Fabryce Trzciny teatr do tej pory osłabiał nieco wizerunek tego miejsca. Zarówno "Szklana kolekcja", jak i "Strefa 0" (oba w reżyserii Magdaleny Łazarkiewicz) nie zdobyły widzów.
Portfel na stół
Trzecie podejście to niezależna produkcja Marii Pakulnis, aktorki, która miała dość wyczekiwania w garderobie Ateneum na tłuste lata polskiego teatru. Pięknej morderczyni Nadieżdzie Tumskiej z "Ekstradycji" strach odmówić, biznesmeni więc kładą przed nią portfele. Ona przyznaje jednak, że nie jest lekko.
- Dla aktorek w moim wieku nie ma dobrych ról, dlatego więc tworzę sobie rynek pracy - mówi. - Ale trzy lata temu, gdy szukałam pieniędzy na spektakl "Życie: trzy wersje", łatwiej było je zdobyć.
Znów jej się jednak powiodło.
Głupawe gadki
"Przyjęcie" reżyseruje Krzysztof Zaleski. W tekście Mike'a Leigh sprzed 30 lat widzi większą szansę na oddanie nowej polskiej rzeczywistości, niż poprzez rodzimą dramaturgię, która sobie z tym ciągle nie radzi.
- To rzecz o tym, jak w konsumpcyjnym społeczeństwie zanikają więzi międzyludzkie, a głębsze kontakty zastępują głupawe rozmowy - opowiada reżyser.
Mike Leigh umie słuchać i podpatrywać, a to podstawowy warunek, by stworzyć wiarygodną, zajmującą fabułę, nawet jeśli bohaterowie głównie siedzą na kanapie i mówią bzdury. Za tymi bzdurami bowiem kryją się prawdziwe ludzkie dramaty.
Mąż grubo ciosany
Stella, goniąca czas resztką sił kosmetyczka (Maria Pakulnis) przyjmuje, w towarzystwie męża (Krzysztof Stelmaszyk) gości. To sąsiedzi: kretyńsko pogodna pielęgniarka (Monika Kwiatkowska) i jej grubo ciosany mąż (Przemysław Sadowski) oraz rozwódka (Dorota Landowska), której nastoletnia córka wydaje tego wieczora pierwsze w życiu przyjęcie. Odgłosy tej imprezy towarzyszą cały czas spotkaniu u Stelli. Nie przeszkadzają jednak prowadzić pogawędki, która z czasem niebezpiecznie nabrzmiewa od skrywanych żalów i poczucia życiowej klęski. A od tego już tylko krok do tragedii...
- Ci ludzie są więźniami sytuacji, w jakiej się znaleźli - mówi Krzysztof Stelmaszyk. - Są głupi, ale staramy się ich grać tak, by nie stracili godności. Występujący w spektaklu aktorzy, spotykając się w Fabryce Trzciny, nie liczą na duże pieniądze, bo takich nie będzie, a raczej na twórczą pracę z dobrym tekstem, w przyjaznej atmosferze i dla inteligentnego widza. Wielbicieli reżysera "Sekretów i kłamstw" czeka poza tym podwójna przyjemność.
W piątek trafia do kin także najnowszy film Mike'a Leigh "Vera Drake" wyróżniony parę dni temu nagrodą brytyjskiego przemysłu filmowego - BAFTA.