Artykuły

Teatr gminny

W sporze tym za Teatrem Ósmego Dnia stoją legenda artystyczna i historyczna, konstytucja i prawa obywatelskie, za wiceprezydentem zaś stoi Platforma. Dziś w Poznaniu są to siły równorzędne. Tyle że wyścig w tej konkurencji kompromituje. Już skompromitował Poznań, który z miasta o obiecującej przyszłości staje się miastem o zawstydzającej teraźniejszości. I za moment skompromituje Platformę, bo zobaczymy jej dwie twarze: rozmawiającą z twórcami i nimi pogardzającą. Takich sporów politycy nie wygrywają - komentuje Marek Beylin w Gazecie Wyborczej.

Wiceprezydent Poznania z Platformy Obywatelskiej postanowił dowieść, że tam, gdzie rządzi, rządzić też mają jego poglądy. A ponieważ wbrew nim Teatr Ósmego Dnia poparł posła Palikota, urzędnik ów wezwał szefową Teatru Ewę Wójciak, by wytłumaczyć, iż to on daje jej pieniądze, artyści są od grania, a nie politykowania, zaś poglądy muszą być słuszne. Konflikt stał się głośny. Teatr Ósmego Dnia wsparli czołowi polscy twórcy teatralni, w obronie wiceprezydenta wystąpiły, rzecz jasna, spontanicznie, instytucje kulturalne zależne od miejskiego budżetu. Czekam teraz na równie spontaniczne wyrazy poparcia od ludności ze szczególnym uwzględnieniem dzieci szkolnych.

Można powiedzieć, eksces władzy, jakich wiele. Co rusz gdzieś w Polsce lokalny kacyk chce rządzić ludzkimi poglądami, gustami i sumieniami. Czasem wybucha publiczny skandal i widzimy kacyka w jego okazałej głupocie, czasem - obawiam się, często - słychać tylko szeptankę i władza pozostaje bezkarna. Bo siła samorządów wciąż nie idzie w parze z siłą publicznej kontroli nad nimi - to coraz wyrazistszy problem polskiej demokracji.

Ale nabiera on jeszcze bardziej ponurego wyrazu, gdy nadużycia etyczne i polityczne urzędnika - jak w Poznaniu - są wspierane przez macierzystą partię, czyli PO, i sankcjonowane przez zwierzchnika - prezydenta miasta. Wtedy widzimy już nie jednego człowieka na nie swoim miejscu, lecz nagą władzę legitymizowaną przez butę i ignorancję.

Bo w sporze tym za Teatrem Ósmego Dnia stoją legenda artystyczna i historyczna, konstytucja i prawa obywatelskie, za wiceprezydentem zaś stoi Platforma. Dziś w Poznaniu są to siły równorzędne. Tyle że wyścig w tej konkurencji kompromituje. Już skompromitował Poznań, który z miasta o obiecującej przyszłości staje się miastem o zawstydzającej teraźniejszości. I za moment skompromituje Platformę, bo zobaczymy jej dwie twarze: rozmawiającą z twórcami i nimi pogardzającą. Takich sporów politycy nie wygrywają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji