Artykuły

Poznańska lojalka

Tego jeszcze w polskiej kulturze po 1989 roku nie było. Grupa dyrektorów poznańskich instytucji kultury złożyła deklarację lojalności wobec władz miasta w związku ze sprawą Teatru Ósmego Dnia - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, kiedy wiceprezydent Poznania Sławomir Hinc (PO) skarcił dyrektorkę Ewę Wójciak za list, jaki teatr wystosował w obronie Janusza Palikota. Stwierdził, że Teatr Ósmego Dnia nie może mieszać się w politykę, bo finansowany jest z miejskich pieniędzy. Zasugerował, że bez publicznych dotacji "Ósemki" nie mogłyby istnieć.

Sprawa nacisków na "Ósemki" odbiła się szerokim echem, przeciwko ingerencji władz poznańskich w wolność słowa zaprotestowali szefowie najważniejszych polskich scen: Mikołaj Grabowski (Stary Teatr, Kraków), Krzysztof Warlikowski (Nowy Teatr, Warszawa), Krzysztof Mieszkowski (Teatr Polski, Wrocław), Grzegorz Jarzyna (TR Warszawa). Teraz głos zabrali dyrektorzy poznańskich teatrów, muzeów i środków kultury, którzy poparli wiceprezydenta Hinca. W liście otwartym napisali, że "kultura finansowana ze środków publicznych winna być apolityczna, bowiem jest adresowana do wszystkich odbiorców, niezależnie od ich poglądów". List podpisali dyrektorzy m.in.: Teatru Animacji, Teatru Muzycznego, Teatru Nowego, Centrum Kultury "Zamek", Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych, Estrady Poznańskiej, Biblioteki im. Raczyńskich, galerii Arsenał, Muzeum Archeologicznego.

Kiedy Ewa Wójciak porównała rozmowę z wiceprezydentem Hincem do połajanki w PRL-owskim Ministerstwie Kultury w 1983 roku, po której "Ósemkom" uniemożliwiono występy, uważałem, że przesadza. Po liście poznańskich dyrektorów muszę jej przyznać rację: wracają postawy z czasów PRL-u. Sygnatariusze tłumaczą co prawda, że chodzi im jedynie o to, by instytucje kultury nie były "platformiane" czy "pisowskie", jednak wydźwięk listu nie pozostawia wątpliwości: to deklaracja lojalności złożona władzom Poznania. Pod pretekstem obrony apolityczności kultury dyrektorzy udzielają poparcia politykowi PO, który wykorzystując stanowisko i podległość służbową, wywierał naciski na grupę artystów w związku z ich zaangażowaniem w debatę publiczną. Jego działanie wpisywało się w wewnętrzny konflikt w partii wokół Palikota - szef poznańskiej PO Filip Kaczmarek, od którego zależy polityczna przyszłość Hinca, wystąpił z wnioskiem o usunięcie Palikota z partii.

Wystąpienie dyrektorów jest nie tylko polityczne, ale i podszyte hipokryzją. Kiedy trzy lata temu w Centrum Kultury "Zamek" odbywała się konwencja wyborcza PO z udziałem Donalda Tuska i Hanny Gronkiewicz-Waltz, żaden z sygnatariuszy listu nie zaprotestował przeciw "upolitycznieniu" instytucji kultury. Podobnie było, kiedy Wielkopolskie Muzeum Walk Niepodległościowych przygotowało z inspiracji i we współpracy z europosłem Filipem Kaczmarkiem (PO) wystawę o Poznańskim Czerwcu '56 w siedzibie Parlamentu Europejskiego. Ani kiedy Estrada Poznańska organizowała koncerty w ramach obchodów 50. rocznicy Poznańskiego Czerwca pod patronatem premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Kategorie polityczności i apolityczności funkcjonują w Poznaniu zależnie od potrzeb, instytucje kultury są apolityczne, kiedy to jest na rękę władzom, kiedy jednak trzeba zrobić okolicznościowy koncert, wystawę czy udostępnić salę na zebranie partyjne, wtedy instytucje tracą swoje apolityczne dziewictwo.

Najbardziej przygnębił mnie podpis pod lojalką Lecha Dymarskiego, dyrektora Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych. Ten wybitny działacz opozycji, poeta, dawny aktor Teatru Ósmego Dnia i działacz Stowarzyszenia Wolnego Słowa przez wiele lat walczył o wolności obywatelskie, w tym wolność słowa i twórczości. Teraz chce ograniczyć sobie i innym twórcom swobodę tworzenia i zabierania głosu w publicznej debacie. Poeci pokolenia Nowej Fali, do którego w latach 70. należał Dymarski - Stanisław Barańczak, Adam Zagajewski, Ryszard Krynicki - w imię walki o prawdę odrzucali literaturę eskapistyczną, apolityczną i postulowali zaangażowanie, wtrącanie się w rzeczywistość, ingerowanie w "świat nieprzedstawiony". Postulat apolityczności w ustach poety Nowej Fali - to głęboka ironia historii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji