Artykuły

Rozkosz bycia człowiekiem

Zygmunt Hübner - człowiek teatru

12 stycznia 2009 roku minęła dwudziesta rocznica śmierci Zygmunta Hübnera. Teatr Powszechny w Warszawie zorganizował tego dnia konferencję poświęconą swemu patronowi, podczas której przedstawiano różne aspekty jego działalności. Henryk Izydor Rogacki mówił o aktorze, Tadeusz Nyczek o reżyserze, Piotr Cieślak o pedagogu, Jacek Sieradzki o dyrektorze, Joanna Krakowska o felietoniście i pisarzu. Urodzony w 1930 roku Zygmunt Hübner był absolwentem Wydziału Aktorskiego (1952) i Wydziału Reżyserii (1956) warszawskiej PWST. Nie rezygnując z intensywnej działalności reżyserskiej i aktorskiej, dyrektorował czterem teatrom: Wybrzeże w Gdańsku (1958-1960), Polskiemu we Wrocławiu (sezon 1962/ 1963), Staremu w Krakowie (1963-1970), Powszechnemu w Warszawie (1974-1989). Wykładał w warszawskiej PWST, gdzie w latach 1975-1981 był dziekanem Wydziału Reżyserii (współpracował również z uniwersytetami amerykańskimi). Autor m.in. książek "Bogusławski człowiek teatru" (1958), "Sztuka reżyserii" (1982), "Polityka i teatr" (1991) i dramatu "Ludzie cesarza" (1986). Jako publicysta współpracował początkowo z "Po prostu", "Sztandarem Młodych". Swoje felietony i artykuły o teatrze publikował m.in. w "0drze" (1960-1964), "Dialogu" (od 1966), "Teatrze" (1969-1977). W 1989 roku redakcja "Teatru" przyznała Zygmuntowi Hübnerowi pośmiertnie Nagrodę im. Konrada Swinarskiego.

Ścieżka aktorska działalności teatralnej Hübnera była przez niego samego traktowana jako droga, by tak rzec, zdecydowanie nie pierwszej kolejności odśnieżania, z drugiej zaś strony aktorstwo właśnie w wielostronnej aktywności artysty mogło budzić największy podziw i największą zazdrość nie będących aktorami teatralników. Zygmunt Hübner zawsze podkreślał i manifestował swoją organiczną niejako przynależność do stanu aktorskiego.

Poznałem go jesienią 1971 roku, zostawszy studentem Sekcji Literackiej Wydziału Reżyserii PWST im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W drzwiach rozsłonecznionej tak zwanej sali w kole stanął, z płaszczem przewieszonym przez prawe ramię, nasz nowy nauczyciel inscenizacji i reżyserii dramatu. Patrzyłem chciwie na tego smukłego, przystojnego, świetnie ubranego rasowego inteligenta robiącego wrażenie (tak by chyba oceniła moja mama) prawnika albo lekarza wojskowego w cywilu. Wzrok przykuwała nade wszystko jego głowa - harmonijnie wieńcząca sylwetkę, ale równocześnie jakby osobna, posągowa. Twarz pociągła, włosy do tyłu, czoło wysokie i myślące, bo poorane zmarszczkami. Nos wydatny, ale nie orli, tylko owalnie zakończony. Oczy duże i przykuwające uwagę. Chciałoby się powiedzieć, że oczy czujne, z jakimś własnym taksującym, "przeżuwającym" intelektem. W twarzy tej znamienne wydawały się - wyraziste i głębokie - zmarszczki smutku. Fachowo nazywają się one bruzdami nosowo-wargowymi i ponoć odpowiadają za niezadowolony, pogardliwy wyraz twarzy1. Na obliczu Hübnera pogardy nigdy nie zauważyłem, przyznaję jednak, iż w zestawieniu z tą twarzą, ciągle zaaferowaną, surową, zasępioną, czymś paradoksalnym, udanym wydawał się Hübnerowy rutynowy, nerwowy chichot. Patrząc na mojego nauczyciela w roku 1971, nie wiedziałem jeszcze, że Gabriela Zapolska warunki sukcesu w teatrze ujęła kiedyś krótko, mówiąc: "w operze - głos, w balecie nogi, w dramacie ślepia"2.

Zygmunt Hübner debiutował w Teatrze Polskim w Warszawie w roku 1950 pod reżyserską komendą Ludwika René. Ostatnią rolę zagrał w "Z życia glist" Pera Olova Enquista w Teatrze Powszechnym (premiera w 1984 roku). Zdarzyła mu się i premiera pośmiertna. 23 marca 1989 roku dano w telewizji po raz pierwszy "Milczenie morza" Vercorsa w reżyserii Jana Bratkowskiego. W teatrze, Teatrze Telewizji i w filmie zagrał Hübner łącznie siedemdziesiąt pięć ról.

Współcześni bohaterowie zdominowali dorobek aktorski Hübnera, którego nawet Molierowski Alcest był aktorowi i nam współczesny. Z prawdziwej dawności, z czasów, jakby rzekł Adolf Nowaczyński, "bezpowrotnych" pochodzili w dokonaniach Hübnera tylko: Johann Faust w filmowej wersji "Ognistego anioła" według Walerego Briusowa i Pierre Abelard w sztuce Ronalda Duncana. Niemniej jednak pamiętać należy, że spośród bohaterów historii współczesnej Zygmunt zagrał: Edwarda Abramowskiego, Kazimierza Moczarskiego, admirała Wilhelma Canarisa, a nawet Józefa Wisarionowicza Stalina (ukazując w spektaklu reżyserowanym przez Bohdana Korzeniewskiego przykuwającą uwagę maskę doktrynera-terrorysty).

Wysoce satysfakcjonująca może być konstatacja, iż dziś jeszcze wiele ról Hübnera zaliczymy bez wahania do klasy majstersztyków, a może i arcydzieł. Moim zdaniem byłyby to następujące stworzone przez Hübnera postacie filmowe: major Henryk Sucharski w "Westerplatte" (1967), kapitan Siwy w "Zbrodniarzu, który ukradł zbrodnię" (1969); i teatralne: Beranger w "Nosorożcu" (1960), Alcest w "Mizantropie" (1966) i Kazimierz Moczarski w "Rozmowach z katem" (1977). Jego Beranger (we własnej reżyserii w Teatrze Wybrzeże) to był zwyczajny bourgeois - ogromniejący na scenie i w sposób wiarygodny puentujący swoją rolę chrapliwym "ja nie kapituluję"3. Ten "biedny, zahukany urzędnik - pisał Jacek Frühling - chciałby stać się jak wszyscy nosorożcem, ale mu to jakoś nie wychodzi" i staje się "bojowym reprezentantem tych wartości, które nosorożce miażdżą i tratują". "Jego końcowe wyzwanie i zapowiedź walki ma chwilami coś ze zrywów Mickiewiczowskiego Konrada"4. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Hübner-Beranger grał też przekonanie o tym, że źródłem ludzkiej kontestacji, osiągającej niekiedy wymiar tragicznego protestu, może być najzwyklejsze i czasami banalne poczucie przyzwoitości.

Z Molierowskiego Alcesta - barokowego kawalera - zrobił Hübner "współczesnego young angry mana"5, grając "pedanta walczącego beznadziejnie z nieporządkiem świata"6. Ten naiwny intelektualista w ciemnoszarym, prostym, zapinanym na cztery guziki garniturze potrafił przekonać, że jego pretensje wobec świata i ludzi nie są urojone, że jego zazdrość wynika z nieprzystosowania, a końcowe wyciszenie i ucieczka (ucieczka w śmierć) to stany i decyzje autentyczne7. Alcest Hübnera wyglądał ponoć "jak Jean Louis Barrault" i grał bunt "przeciw konwencjom, przeciw formie, przeciw obyczajowi"8. Grał człowieka, który pojął, że ogłada, czyli sztuka podobania się innym po to, iż by się samemu sobie podobać, przynosi wielką sprzeczność i czasami nie da się pogodzić z uczciwością. Ta świadomość była też jego własną klęską. "Odchodzący Alcest - pisał Jan Kłossowicz - ukazuje zmęczoną twarz przedwcześnie postarzałego człowieka, który przez cały czas szukał swojego miejsca na ziemi".

W reżyserowanych przez Andrzeja Wajdę w warszawskim Teatrze Powszechnym "Rozmowach z katem" Hübner zagrał Kazimierza Moczarskiego w dwu planach i perspektywach. W planie epilogu współczesnego wieczoru autorskiego i w inscenizowanym reportażu z przeszłości, dziejącym się w celi mokotowskiego więzienia. W planie pierwszym grał więcej niż powściągliwe poczucie satysfakcji osiągniętej przez ewidentnego bohatera wygranej wojny i przegranego pokoju. W drugim - ze zmęczoną twarzą, pochyloną sylwetką, znużonymi krokami i powolnym gestem9 - pokazał człowieka wrzuconego w sytuację wołającą o pomstę do Boga. Wydaje mi się, że dzięki Zygmuntowi Hübnerowi zobaczyłem w "Rozmowach z katem" na własne oczy, że kazionne drelichy ubeckiego więźnia to najprawdziwszy - gwardyjski i generalski - mundur polskiego konspiratora.

Z powyższej antologii osobistej wielkich ról Zygmunta Hübnera wynika potwierdzenie predylekcji artysty do wykonywania ról postaci współczesnych i zadziwiająco współczesnych. Przypomnijmy więc teraz, ryzykując uproszczenie, że w czasach najambitniejszych aktorskich dokonań Hübnera tzw. szczyty współczesnego aktorstwa polskiego wyznaczyły, i to bezapelacyjnie, w teatrze - role Tadeusza Łomnickiego, w filmie - Zbigniewa Cybulskiego. Jedyną dla tych artystów alternatywą była sztuka aktorska Gustawa Holoubka. Wszyscy trzej wymienieni uprawiali, ponad wszelką wątpliwość, aktorstwo współczesne. Zygmunt Hübner też.

Gustaw Holoubek powiedział kiedyś w radiu, że nowe aktorstwo nakazuje: "realizować siebie za każdym razem w takim zadaniu, że co by było, gdybym był tym kimś, kogo gram. Ale ja żebym był tym kimś, nie jakaś postać podpatrzona; tylko co ja bym z nią zrobił, w taki sposób ja bym się zachował, gdybym był królem Edypem, Konradem-Gustawem, Królem w Mazepie , Łatką w Dożywociu, w bardzo różnych wersjach postaci. [] Tylko wtedy mogę za pomocą tego zawodu aktorskiego wyrazić swój pogląd na rzeczywistość, na świat, na różne problemy egzystencjalne związane z człowiekiem... Dlatego unikam charakteryzacji, zmieniania się w jakąś inną osobę fizyczną, no i ciągle jestem taki sam"10 . Taki sam. Ergo wierny sobie... Może z Gustawem Holoubkiem zbliżyliśmy się do najtrudniejszego i najprostszego marzenia aktorstwa dwudziestego wieku, do myśli o tym, że człowiek aktor bierze pełną odpowiedzialność moralną za to, co mówi i robi na scenie?

Dwadzieścia lat temu zmarł Zygmunt Hübner. Jeden z najwybitniejszych twórców nowoczesnego teatru w Polsce. Aktor, którego twórczość wydaje się coraz wyraźnej apoteozą nieobojętności i osobliwej rozkoszy bycia człowiekiem.

1 Za konsultację medyczną dziękuję pani MonicevLipniowieckiej.

2 Gabriela Zapolska "Dzieła wybrane", t. XV, Kraków 1958.

3 Stanisław Hebanowski "Beranger przeciw nosorożcom", "Teatr" nr 19/1960.

4 Jacek Frühling "Osaczeni przez nosorożce", "Express Wieczorny" nr 155/1960.

5 Tadeusz Kudliński "Wskrzeszenie Mizantropa", "Za i przeciw" nr 41/1966.

6 Jerzy Bober "Nowy Mizantrop", "Gazeta Krakowska", nr 125/1966.

7 Por. Ewa Wysińska "Od Kotta do Moliera", "Dialog", nr 8/1966.

8 Jan Kłossowicz "Mizantrop wśród luster", "Polityka", nr 27/1966.

9 Por. Andrzej Zarzycki "Rozmowy z katem", "Za Wolność i Lud" nr 9/1978.

10 Wywiad z Gustawem Holoubkiem w audycji "Sekrety, konkrety" w Programie 1 polskiego Radia z dnia 9 kwietnia 2001 roku.

Henryk Izydor Rogacki - historyk teatru, krytyk, kustosz Muzeum Teatralnego w Warszawie; wykłada w Akademii Teatralnej w Warszawie. Wydał m.in. "Mgłę i zwierciadło" (2001).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji