Obsada: 8 osób, w tym 2 kobiety.
Druga sztuka Henryka Giemzy atmosferą i zagęszczeniem klimatu scenicznego przypomina "Niemców" Leona Kruczkowskiego. Podobnie zresztą jak w tamtym dramacie politycznym, tu również mamy do czynienia z tematyką rozliczeniową i z ostrym skontrastowaniem moralnych postaw bohaterów. Tyle że sztuka Giemzy rozgrywa się w wiele lat po wojnie, w czasach nam współczesnych, jednakże echa tamtych konfliktów odzywają się w niej równie dramatycznie i tragicznie.
A oto treść: Po 35 latach pobytu w Brazylii wraca do R.F.N multimilioner Herbert Schoenberg wraz z żoną Trudą. Czeka na nich wspaniały, luksusowy dom i, zdawałoby się, spokojna egzystencja. Jednakże żyją tu, jeszcze ludzie, którzy nie zapomnieli doznanych przed laty krzywd. Stary antykwariusz Johann Metzner, ongiś serdeczny druh Herberta, cudem uratował się od śmierci z ręki przyjaciela. W przypadkowej rozmowie córka Schoenbergów Linda dowiaduje się o tym fakcie. Tę mądrą, dzielną dziennikarkę czeka jeszcze inna niespodzianka. Jej narzeczony Robert, osobisty sekretarz Herberta, okazuje się być oficerem wywiadu, szantażem zmuszonym do pełnienia mało chwalebnych zadań. Rodzinne spotkanie zamiast radości przynosi Lindzie tylko rozgoryczenia. Jej matka, Truda, zagorzała wielbicielka Hitlera, wygłasza płomienną mowę na zebraniu ziomkostw optując za przywróceniem siłą utraconych ziem "niemieckich", obecnie "polskich". Ojciec w bardziej subtelnej, przemyślanej formie marzy o odbudowie wielkomocarstwowego autorytetu Niemiec w Europie i świecie. Wuj Paul, dawny oficer SS, nie kryje swoich prohitlerowskich sympatii, którym służy obecna jego praca w służbie wywiadowczej . Kulminacją dramatu staje się zapowiedziane przybycie Johanna.
Robert, ojciec nie narodzonego jeszcze dziecka Lindy, zamiast na tajny rozkaz swego szefa z wywiadu, Paula, zabić przyszłego teścia /w celu uniknięcia ewentualnego procesu/ - strzela do siebie. To, co dla Lindy jest tragedią osobistą, dla jej rodziny staje się szokiem ideologicznym - niewykonanie rozkazu to hańba i skaza na dobrym imieniu niemieckiego oficera!
W "spokojny dom" familii Schoenbergów trafił grom, miejsce dumy i germańskiej buty zajął strach i przerażenie. Moralne pryncypia okazały się pustym, martwym frazesem.
Źródło: "Nowe sztuki"-biuletyn informacyjny Agencji Autorskiej nr 2/84
Ukryj streszczenie