Czas akcji: współcześnie.
Miejsce akcji: Londyn.
Obsada: 2 role kobiece, 1 rola męska.
Druk: egzemplarz w bibliotece ZAiKSu.
Sztuka w dwóch aktach.
Mieszkanie w starej, zamożnej kamienicy. W gabinecie - remont, który miał być ukończony pod nieobecność gospodarzy, tymczasem z powodu choroby malarza - nie jest. Pani domu, Marcia, wróciła już z wakacji. Przychodzi nowy malarz pokojowy, Walter i ma trzy dni na ukończenie remontu. Marcia denerwuje się, bo mąż wraca już wieczorem, a gabinet nie nadaje się do użytku.
Walter jest robotnikiem nietuzinkowym. Zna się na malarstwie prerafaelitów, z upodobaniem słucha Mozarta (Marcia każe mu wyłączyć "ten harmider").
Gdy Walter maluje ścianę, Marcia przyjmuje w salonie nieoczekiwanego gościa - Jane. Kobieta przedstawia się jako żona niejakiego Briana, ponoć kochanka Marcii. Utrzymuje, że poprzedniego wieczora widziała ją ze swoim mężem w restauracji, a potem dzięki numerom rejestracyjnym samochodu, zdobyła adres. Marcia uparcie zaprzecza, ale dowody wydają się oczywiste. Jane pragnie zemsty i obmyśliła sobie, że powiadomi o sytuacji męża Marcii, Reginalda. Wychodzi, obiecując nieuchronny powrót.
Zdenerwowana kobieta, z braku innego słuchacza, wdaje się w rozmowę z Walterem o jej małżeństwie, o podejrzliwości Reginalda i o życiu Waltera. Okazuje się, że nie jest on tylko dekoratorem wnętrz, ale aktorem, grywającym małe rólki, między innymi w reklamach. Chcąc pomóc Marcii w jej kłopocie z Jane, Walter opowiada fragmenty "Dekamerona" (Marcia nie słyszała o Boccacciu), a potem podsuwa pomysł na uniknięcie kłopotów. Ponieważ Jane nie zna Reginalda, Walter jest gotów odegrać jego rolę. Zostaje ustalona stawka.
W ciągu dalszej rozmowy Marcia opowiada o mężu, zaś Walter rozwodzi się nad swoimi aktorskimi dokonaniami i marzeniami. Opowiada, że ze względów rodzinnych, mając na utrzymaniu żonę i dwoje dzieci, pracował w gazowni, traktując aktorstwo jako hobby. Teraz, gdy dzieci się usamodzielniły, a żona odeszła z innym, postanowił nareszcie zrealizować swoje marzenia.
Stopniowo, wiedząc jak bardzo Marcii zależy na rozwiązaniu dwuznacznej sytuacji, Walter przechodzi od uniżonego sposobu bycia do apodyktycznych zachowań w stylu wielkiej gwiazdy. Zaczyna upokarzać kobietę, by zrekompensować sobie życiowe klęski. Walter przebiera się w garnitur Reginalda i próbuje się w niego wcielić pod dyktando Marcii. Z upodobaniem posiłkuje się cytatami z wielkiej dramaturgii, zwłaszcza Szekspira ("Otello"), podczas gdy kobieta domaga się bardziej potocznego języka. Walter poucza ją i karci z wyżyn swojego artyzmu, nazywa "tępą kobietą" i "gamoniem w spódnicy". Oboje długo uczą się udawanego wymierzenia policzka.
Przychodzi Jane. Marcia usiłuje jeszcze pertraktować, ale bez skutku. Oświadcza, że jej romans z Brianem został definitywnie zakończony. Ponieważ Reginald nie nadchodzi, Jane chce odejść i wrócić później. Marcia wymyśla, co tylko może, by ją zatrzymać. Nareszcie wkracza Walter. Dokleił sobie wąsy i zachowuje się na tyle nienaturalnie, że Marcia z najwyższym trudem powstrzymuje ataki śmiechu. W końcu wychodzi. Walter tak ekspresyjnie gra rolę nieszczęśliwego, zdradzonego męża, że w końcu Jane zaczyna go pocieszać. Scena kończy się w łóżku, bo wzajemna zdrada małżonków okazuje się najlepszą i najprzyjemniejszą zemstą. Jane wychodzi z sypialni zachwycona, Walter również. Mężczyzna wypowiada kilka krytycznych zdań na temat oziębłości swej "żony". Marcia, która to usłyszała, jest oburzona taką opinią i po wyjściu Jane zaprasza Waltera do sypialni, by mu udowodnić, że nie miał racji.
Ukryj streszczenie