Czas akcji: nieokreślony.
Miejsce akcji: nieokreślone.
Obsada: 2 role męskie, 3 role kobiece.
Druk: "Dialog" nr 2/1977, "Teatr 3", Noir sur Blanc, Warszawa 1997.
Sztuka w jednym akcie.
Jest noc; Lis gra na wiolonczeli przed kurnikiem. Kogut otwiera okno i, wyzywając Lisa od złodzieja, obwiesia i kuternogi, żąda, by odszedł do lasu. Lis nie reaguje, za to budzi się Blond, jedna z trzech żon Koguta, i ma pretensje do męża, że nie daje jej spać: "Przez cały dzień piejesz i tokujesz, w nocy należy się odpoczynek". Sprzeczka budzi Brunę, drugą żonę Koguta, która ma pretensje do Blond, że drze się i piekli po nocy. Kłótnia dwóch kur budzi z kolei Rudą - trzecią żonę Koguta; najwyraźniej Bruna i Blond sprzeczają się nie po raz pierwszy. Wszystkie kury są żywo zainteresowane Lisem - nazywają go dżentelmenem albo artystą i, choć różnie go postrzegają:
"Blond: Za niski.
Bruna: Za wysoki.
Ruda: Jakiś taki nijaki."
wszystkie są nim zainteresowane jako mężczyzną:
"Blond: Kawaler?
Bruna: Żonaty?
Ruda: Wdowiec?"
Kogut wie, jakie niebezpieczeństwo grozi kurom ze strony Lisa, lecz jest bardziej zirytowany niż przestraszony. W Lisie postrzega nie tyle śmiertelne niebezpieczeństwo, ile rywala; przed kurami odgrywa rolę macho: "Ze mną w kurniku, jesteście bezpieczne". Każe żonom iść spać; kury posłusznie zamykają okna.
Gdy rozlega się chrapanie Koguta, Blond otwiera okno i rzuca wstążkę, żeby zwrócić uwagę Lisa. Przebiegły Lis przekonuje naiwną kurę, że nie jest tak zły, jak twierdzi Kogut; Blond daje się na to nabrać: "Ktoś, kto kocha muzykę, nie może być całkiem zły". Manipulując kurą, wykorzystując jednocześnie jej lęk, by nie obudzić męża i ochotę na flirt, a także wzbudzając w niej poczucie winy ("Przywraca mi pani nadzieję, lecz potem nastąpi rozczarowanie i będzie mi jeszcze gorzej, samotniej, boleśniej..."), Lis skłania ją najpierw, by - w dowód zaufania - wyszła na balkon, a potem, by zeszła kilka stopni niżej. Gdy Blond prosi o dowód, że może Lisowi zaufać, Lis proponuje jej, by go związała. W swoim domu w lesie, "tuż-tuż", ma wszelkie potrzebne akcesoria: "Kajdany, łańcuchy, powrozy, a nawet dyby". Głupia kura zgadza się, lecz wraca do kurnika, by przebrać się i zrobić makijaż.
Blond długo nie wraca; w końcu rozlega się śmiech Bruny, która podsłuchiwała ich rozmowę. Bruna wie, że Blond będzie godzinami mizdrzyć się przed lustrem; śmieje się z Lisa, że tego nie przewidział. Jest zazdrosna, stara się zdeprecjonować Blond w oczach Lisa: "Co można zrobić z czymś, co ma taka cerę jak ona, trzydziesty dziewiąty numer buta i osiem kilo nadwagi." Widząc, że Bruna jest śmiała i zazdrosna, Lis przyjmuje wobec niej inną taktykę. Przedstawia się jako morderca, który zalotów używa wyłącznie jako podstępu: "Oszukuję. Kobiety jako takie nie interesują mnie wcale [...] I żeby nie było żadnych niedomówień: jestem impotentem". Bruna, zgodnie z przewidywaniem Lisa, nie wierzy, że jest on zabójcą, a z impotencji postanawia go wyleczyć. Kura schodzi, a Lis cofa się gwałtownie, udając, że się jej obawia.
Wtedy na pomoście pojawia się Blond, ubrana, w kapeluszu i pełnym makijażu. Jednocześnie w oknie ukazuje się Ruda i uderza miotłą w sufit, żeby zaalarmować Koguta (jest zazdrosna? zabiega o względy męża?). Kogut wygania kury do łóżka, a sam siada na pomoście na krzesełku. Lis pokazuje Kogutowi wstążkę, którą upuściła Blond. Sugerując, że miedzy nimi do czegoś doszło, zgadza się opowiedzieć o tym Kogutowi ... na ucho. Lis szepcze; Kogut, miotany zazdrością, nic nie słysząc, zapomina o ostrożności i w końcu schodzi do Lisa.
Lis gra na wiolonczeli sonatę, jego ręce i twarz są pomazane krwią. Kury, choć są w żałobie, biją brawo.
Ukryj streszczenie