Opera w 1 akcie; libretto: Stanisław Bogusławski.
Prapremiera: Warszawa 24 IX 1858.
Osoby: Antoni, zamożny gospodarz - bas; Zosia, jego córka - sopran; Franek, młody flisak - tenor; Jakub, fryzjer - baryton; Szostak, były żołnierz - bas; Feliks, flisak - tenor; flisacy, wieśniacy, wieśniaczki, dzieci.
Akcja rozgrywa się w nadwiślańskiej wsi w XIX w.
Minęła gwałtowna letnia burza (przedstawiona w uwerturze) i lud zebrany nad brzegiem Wisły zanosi do niebios dziękczynną modlitwę, ciesząc się, że groźny żywioł nie przyniósł żadnych poważniejszych szkód. Zosia niepokoi się bardzo o los swego ukochanego, flisaka Franka, który o tej właśnie porze płynąc galarami, mógł być narażony na wielkie niebezpieczeństwo (dumka "Ach! tyś może wśród tej burzy"). Stary żołnierz, Szostak, uspokaja Zosię dobrą nowiną; Franek zdrów i cały powraca z galarami spod Sandomierza i niebawem już tu przybędzie. Lecz na drodze miłości dwojga młodych wyrasta poważna przeszkoda, bo oto okazuje się, że Antoni przyrzekł rękę swej córki warszawskiemu fryzjerowi, Jakubowi. Daremnie stara się Szostak odwieść Jakuba od zamiaru poślubienia Zosi - lekkomyślny i wesoły, ale zarazem dość zarozumiały fryzjerczyk, przekonany o swej wyższości nad prostym flisakiem, ani myśli ustąpić z placu (arietta "Jestem fryzjer"). Daremnie też Franek, który właśnie powrócił, błaga wraz z Zosią starego Antoniego o zmianę unieszczęśliwiającej ich oboje decyzji. Zrozpaczony, postanawia odjechać ze wsi na zawsze - oświadcza, że będzie się starał odszukać swego zaginionego brata Jakuba, który teraz jeden tylko pozostał mu na świecie. Zaintrygowany fryzjer zaczyna wypytywać Franka o rodzinne sprawy i okazuje się, że to właśnie on jest owym zaginionym bratem młodego flisaka. Oczywiście teraz, szczęśliwy z tak niespodziewanego odkrycia, Jakub chętnie rezygnuje ze swych praw do ręki Zosi.
Jest rzeczą ciekawą, że "Flisa", ten rodzajowy, niezmiernie polski w charakterze obrazek, stworzył Moniuszko (w znacznej w każdym razie części) podczas swego pobytu za granicą. Widać stąd, jak bardzo jego indywidualność twórcza była skrystalizowana, jak nie potrzebowała, a nawet nie umiała zasilać się wpływami z zewnątrz. Muzyka "Flisa" zapewne nie dorównuje "Halce", jednak ma wiele bezpretensjonalnego uroku i dobrze trafia w styl opery komicznej. Do najlepszych fragmentów należy efektowna i barwnie instrumentowana uwertura, grywana często jako niezależny utwór symfoniczny. Prapremiera "Flisa", pod dyrekcją kompozytora, uwieńczona została pełnym sukcesem. Znany krytyk, Józef Sikorski, pisał w ówczesnym "Ruchu Muzycznym": "Witamy "Flisa" serdecznie, bo nam się zdaje, że będzie pierwszym z nowej dramatów muzycznych serii, mających nam stworzyć domową a lekką operę".
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie