Obasada: 21 osób /Do wykonania przez 7-miu aktorów/
Kontrowersyjna, wśród paru już pokoleń budząca spory postać króla Stanisława Augusta Poniatowskiego pojawia się tym razem w scenariuszu teatralnym Bogdana Śmigielskiego. Pozbawiony fabuły, zbudowany z luźnych relacji utwór jest kolejnym głosem obrończym, optującym, acz bez nachalnej retoryki za przywróceniem ostatniemu królowi polskiemu należnego mu miejsca w hierarchii ocen potomnych. Dyskutowana kilka lat temu sprawa sprowadzenia królewskich szczątków do Polski nadal czeka na finał. Wypowiadali się na ten temat historycy, interweniowali pisarze, m.in. Marian Brandys, zobligowany do zajęcia się rewindykacją zwłok przez niedawno zmarłego malarza z Białostocczyzny, Józefa Charytena /grającego nawet w omawianej sztuce epizodyczną rolę/. Niemniej sprawa nadal pozostaje otwarta.
Bogdan Śmigielski zaczyna i kończy swą sztukę współcześnie, cytując w sposób zresztą umowny głosy za i przeciw królowi, współczesny zaś nawias wypełnia treścią historyczną, z wracającym jak bumerang głosem narratora-obrońcy w sfingowanym sądzie nad monarchą. Czołowe postaci sztuki, to sam sądzony Stanisław August Poniatowski i Katarzyna II imperatorowa Wszechrosji. Z wymienionej przez oboje korespondencji wyłania się tragiczny los króla miotającego się między miłością do kobiety, a poczuciem obowiązku wobec ojczyzny i rodaków. Króla słabego, ale niewątpliwie światłego, pełnego szlachetnych, ale zaprzepaszczonych ambicji. Duchowy ojciec Konstytucji 3 Maja, a jednocześnie uczestnik Targowicy, twórca reform w gospodarce i armii, ale podpisujący traktaty rozbiorowe, budowniczy wspaniałych pałaców i Łazienek, a posłuszny wobec obcego mocarstwa. Wszystkie te wspaniałe i niegodne czyny zbiegły się w postaci jednego człowieka, na którym spoczął ciężar odpowiedzialności za losy kraju i który, jak żaden inny monarcha, stanął pod pręgierzem opinii publicznej.
Autor skupiając uwagę na postaci króla Stanisława Augusta stawia jednakże przed widzem problem szerszy, a mianowicie oceny moralności i postępków ludzi wybitnych, stąd cytat z pięknego wiersza Cypriana Kamila Norwida "Coś Ty Atenom zrobił, Sokratesie, że ci ze złota statuę lud niesie, otruwszy pierwej? "Sąd nad królem" to przyczynkarski głos autora w dyskusji nad naszą rodzimą, zagmatwaną, nie poddającą się łatwym ocenom historią, to zamysł nad tragicznym losem tego kraju, uwikłanego w konflikty moralne, to może nawet ostatni akt dopisany do świetnej sztuki Jerzego S.Sito "Polonez".
Źródło: "Nowe sztuki"-biuletyn informacyjny Agencji Autorskiej nr 2/83
Ukryj streszczenie