Musical w 3 aktach; libretto (wg komedii Georges'a Feydeau): Antoni Marianowicz.
Prapremiera: Gliwice 15 IV 1967.
Osoby: Lucjan Petypon, doktor; Petypon de Grela, generał: Mongicourt, doktor; Corignon, porucznik; książę de Valmonte; Emil, służący: Eustachy, lokaj; Vidauban; Sauvarel, podprefekt; Poeta; Ksiądz; Lulu, pieśniarka od Maxima; Gabriela Petypon; księżna Valmonte; pani Vidauban; pani Sauvarel; Klementyna, siostrzenica generała Petypon; Baronowa; damy, oficerowie, goście u Maxima.
Akcja rozgrywa się w latach 1920-ych w Paryżu i w wiejskiej posiadłości podparyskiej.
Akt I. Do gabinetu doktora Petypon przychodzi jego przyjaciel, Mongicourt, i zastaje doktora w opłakanym stanie. Po nocnej hulance przespał się w ubraniu gdzieś na podłodze, ledwo trzyma się na nogach, głowa pęka mu z bólu, a w dodatku zupełnie nie pamięta, co właściwie wczoraj robił, poza tym, że bawił się u Maxima.
Pani Petypon nie podejrzewa niczego złego, przypuszcza, że mąż jest po prostu niezdrowy, i biegnie przyrządzić mu ziółka. Panowie natomiast robią niemiłe odkrycie: w sypialni doktora znajduje się obca, i to rozebrana kobieta. Widząc zdziwienie obu mężczyzn, wyjaśnia doktorowi, że wczoraj, po pijanemu, przyprowadził ją z sobą od Maxima, gdzie Lulu - takie jest jej imię - uchodzi za najbardziej wziętą szansonistkę... Petypon przypomina sobie, jak przez mgłę, tę sytuację, teraz jednak wysila całą swoją przedsiębiorczość, aby damy od Maxima nie spotkała tutaj jego żona. Na szczęście Gabriela owładnięta jest manią spirytyzmu, Lulu udaje zatem zjawę i olśnioną spirytystyczną sensacją Gabrielę wyprawia na dłuższy spacer. Niebezpieczeństwo zostało więc zażegnane, ale - tylko częściowo. Pani Petypon zabrała bowiem, pozostawioną w gabinecie, suknię Lulu, w przekonaniu, że jest to suknia przysłana dla niej przez krawcową; Lulu musi na razie w bieliźnie oczekiwać na powrót Mongicourta, który, chcąc pomóc przyjacielowi, wybiegł kupić dla niej jakiekolwiek okrycie. Lucjan Petypon, chwilowo uspokojony, idzie się ogolić, a wtedy właśnie do gabinetu wchodzi jego stryj, generał Petypon de Grela.
Generał przez dziesięć lat przebywał w Afryce. Ujrzawszy Lulu, bierze ją za żonę bratanka; Lulu, aby nie kompromitować Lucjana swym negliżem, nie prostuje nieporozumienia. Zanim doktor wróci do gabinetu, oboje - Lulu i generał - zdążą się zaprzyjaźnić. Generał, jak się okazuje, wysłał list uprzedzający państwa Petypon o celu swej wizyty. List ten widocznie jeszcze nie dotarł. Siostrzenica generała, panna Klementyna, wychodzi za mąż za porucznika Corignon, a ponieważ biedactwo jest sierotą, generał chciał prosić bratanicę, by zastąpiła Klementynie matkę w dniu wesela; krótko mówiąc, zaprasza doktora z żoną na jutrzejszą uroczystość podpisania kontraktu ślubnego do swego zamku w Tourennes. Petypon powraca z łazienki i nie pozostaje mu nic innego, jak tylko zaakceptować to wszystko, tym bardziej że generał jest oczarowany Lulu... Mongicourt przynosi sukienkę, a gdy Lulu wychodzi się przebrać, powraca także Gabriela. Doktor przedstawia ją stryjowi w sposób bardzo zawiły, dając do zrozumienia, iż jest to... pani Mongicourt. Na szczęście generał już właśnie odchodzi, a wkrótce potem odchodzi także Lulu. Ale wieczorem mają spotkać się ponownie z Lucjanem i jechać do Tourennes, by nadal grać komedię przed stryjem.
Przybywa porucznik Corignon. Okazuje się, że wczoraj u Maxima doktor spoliczkował porucznika, a ten wyzwał Lucjana na pojedynek; dowiedziawszy się jednak, że to krewniak, do którego rodziny właśnie jutro ma wejść dzięki swemu małżeństwu, Corignon przyszedł przeprosić doktora i zwrócić mu bilet wizytowy. Petypon oczywiście nie pamięta całego zdarzenia, niemniej cieszy się, że wszystko zostało załagodzone, i wykorzystuje obecność Corignona, aby wymknąć się z domu do Tourennes. Gabrieli tłumaczy, iż porucznik przyszedł wezwać go do bardzo skomplikowanej operacji; musi natychmiast wyjechać na parę dni. Żona co prawda usiłuje dojść do słowa w sprawie pilnego listu, jaki właśnie nadszedł, lecz zaaferowany Petypon nie dopuszcza jej w ogóle do głosu.
Akt II. Na zamku w Tourennes miejscowe towarzystwo: księżna, jej syn - młody książę, baronowa, poeta, ksiądz, oficerowie i lokalne damy, oczekuje przyjazdu gości z Paryża. Wreszcie - są! Generał przedstawia swą siostrzenicę Klementynę oraz doktorstwo Petypon, czyli Lucjana i Lulu... Lulu wzbudza ogólny zachwyt swym wdziękiem, paryską elegancją i swobodą konwersacji. Petypon zwraca naturalnie baczną uwagę na Lulu, zwłaszcza gdy dziewczyna chce być nazbyt swobodna, nie może jednak jej upilnować, kiedy Lulu poznaje młodego księcia. Słysząc, że książę ma olbrzymi majątek i że właśnie wybiera się do stolicy, oszałamia go pocałunkami na stronie i gorąco zaprasza do siebie, do Paryża.
Nieoczekiwanie wśród gości zjawia się prawdziwa pani Petypon. Generał trochę się dziwi, w dalszym ciągu uważa ją za panią Mongicourt, tyle że za nieco zwariowaną - nie może zrozumieć, dlaczego obca osoba mówi do niego ,,stryju", do Lulu - "stryjenko", a do księdza - "ojcze". Po prostu zorientowawszy się, że Lulu nazywają tutaj "panią Petypon", Gabriela bierze ją za żonę... generała. Lucjana jeszcze nie dostrzegła, natomiast on ją zauważył i na razie - aby zyskać na czasie - chytrze zamknął na klucz w jednym z odległych zamkowych pokoi.
Lulu tymczasem, na prośbę obecnych, zaczyna tańczyć i śpiewać, a wtedy rozpoznaje ją dwóch oficerów, bywalców Maxima. Oficerów udaje się uciszyć, gorszy kłopot powoduje pan młody, który właśnie nadjeżdża: porucznik Corignon. Kochał się w Lulu jeszcze do niedawna, teraz w ich sercach odżywa dawna namiętność. Corignon rzuca narzeczoną, zostawia krótki liścik do generała i ukradkiem razem z Lulu wyjeżdżają z Tourennes do Paryża. Niemal jednocześnie przybywa Mongicourt, aby uprzedzić Petypona - za późno, niestety - iż jego żona otrzymała dzisiaj ów opóźniony list generała i wybiera się tutaj na ślub... Pani Petypon wyzwoliła się właśnie z zamknięcia i - z radością spotyka swego męża.
Następuje spiętrzenie wypadków. Generał dowiaduje się, że narzeczony jego siostrzenicy uciekł, i to z Lulu; zamierza go ścigać i wściekły oświadcza doktorowi: "Pani Petypon - to łajdaczka!". Słysząc to Gabriela policzkuje go. Generał nie wiedząc, o co chodzi, a uważając Gabrielę nadal za panią Mongicourt, w rewanżu wali w gębę Mongicoutta, który właśnie znalazł się w zasięgu ręki, po czym wraz z doktorem udaje się w pogoń za wiarołomną Lulu i niedoszłym narzeczonym Klementyny.
Akt III. W mieszkaniu państwa Petypon Gabriela odpoczywa po powrocie z Tourennes, lecz oto lokaj anonsuje przybycie młodego księcia de Valmonte. Książę ma rzekomo pilny interes do pani Petypon, jednak milczy jak zaklęty i nie chce zdradzić celu swej wizyty. Po prostu - on zna inną panią Petypon i nie wie, z kim właściwie teraz mówi; nie zdradzając tej nieświadomości, po chwili dyskretnie odchodzi.
Powraca Lucjan i czyni małżonce wyrzuty, iż wczoraj obraziła policzkiem jego stryja. Pani Petypon po namyśle dochodzi do wniosku że generał mówiąc: "Pani Petypon - to łajdaczka!", miał zapewne na myśli własną żonę, więc - okazuje skruchę. Lokaj przynosi jej ogromny bukiet kwiatów z listem do pani Petypon - od księcia!... W liście miłosne wyznania i wspomnienia upojnych pocałunków w Tourennes. Gabriela nie rozumie, oczywiście, o co chodzi, natomiast Lucjan robi jej scenę zazdrości. Gabriela zawstydzona - ucieka. Pojawia się Mongicourt, chcąc przedyskutować sprawę wczorajszego nie zasłużonego policzka, wymierzonego przez generała. Szybko jednak wraz z Lucjanem znikają z gabinetu, słyszą bowiem głos nadchodzącego stryja.
Generał przyprowadza Lulu. Dogonił niegodną parę, uwierzył, że nic między nią a Corignonem nie zaszło, i teraz osobiście pragnie dopilnować, aby Petypon wybaczył swej uroczej żonie. Gdy do gabinetu wchodzi z kolei Gabriela - generał w dalszym ciągu bierze ją za panią Mongicourt, ona zaś bierze Lulu za generałową; nieporozumienie trwa nadal. Generał zaczyna podejrzewać, że jego bratanek zdradza chyba śliczną Lulu z tym "starym pudłem", panią Mongicourt - zbyt często przecież widzi ją u niego, panoszącą się niczym u siebie.
Wreszcie, kiedy wszyscy razem znaleźli się w pokoju, nie sposób ciągnąć dalej uciążliwej mistyfikacji; wszystko się wyjaśnia, a ponieważ pani Petypon dowiaduje się nareszcie, że generał zastał Lulu w negliżu w sypialni jej męża, postanawia opuścić wiarołomcę. Przychodzi właśnie książę z kolejną wizytą i Gabriela ośmielona jego miłosnym wyznaniem, jakie przejęła - pada mu w ramiona: "Jestem pańska! Pańska na całe życie..."
Książę - przerażony - umyka.
A wieczorem wszyscy spotykają się na kolacji u Maxima i - godzą się ostatecznie. Gabrieli wytłumaczono, iż Lulu wcale nie spędziła nocy u Lucjana: to generał miał halucynacje. Lucjanowi wmówiono, że księcia wcale nie było w jego gabinecie, była to chyba też halucynacja, natomiast Lulu - wychodzi za mąż za generała! I to już nie halucynacja, lecz najprawdziwsza prawda. Jutro wyjadą do Afryki na miodowy miesiąc!
Połączenie sztafażu klasycznej operetki offenbachowskiej - kankana, Maxima, arystokratów i szansonistek, z tysiącem nieporozumień francuskiej farsy bulwarowej, pisanej przez mistrza gatunku, Feydeau, dało w rezultacie bardzo zgrabną, rozbawioną, atrakcyjną całość. Publiczność to doceniła, czego dowodem - premiery w ośmiu teatrach muzycznych, w pierwszych paru latach po premierze.
Muzyka umiejętnie splata operetkowo-kankanowe tradycje z nowoczesną rytmiką i przebojowością łatwo wpadających w ucho melodii (choćby Walczyk paryski czy finałowy Galop). Jest to zresztą nie pierwsze u nas umuzycznienie "Damy od Maxima"; najzabawniejszą z wcześniejszych była adaptacja Tadeusza Sygietyńskiego (1938) ze znakomitą Mirą Zimińska w roli tytułowej. Muzykę dobrał Sygietyński z dawnych operetek.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie