Osoby

Trwa wczytywanie

Iksowie

Towarzystwo Iksów

Kryptonimy i pseudonimy: X, XX

Członkowie: Adam Jerzy Czartoryski, Jan Maksymilian Fredro, Józef Ignacy Kossakowski, Kajetan Koźmian, Józef Lipiński, Tadeusz Matuszewicz, Franciszek Morawski, Tadeusz Antoni Mostowski, Julian Ursyn Niemcewicz, Ludwik Plater, Stanisław Plater, Józef Sierakowski, Maria Wirtemberska, Michał Wyszkowski, Zofia Zamoyska.

Niejawne towarzystwo zorganizowane wokół salonu literackiego w warszawskim Pałacu Mostowskich przy ulicy Przejazd, skupiające krytyków teatralnych publikujących głównie na łamach dodatków do „Gazety Warszawskiej” i „Gazety Korespondenta Warszawskiego”.

Początek działalności: 14 kwietnia 1915 (pierwsza recenzja: 13 maja 1815); koniec działalności (ostatnia recenzja: 11 maja 1819).

Artykuły Towarzystwa Iksów uchodzą za pierwsze w pełnym tego słowa znaczeniu recenzje teatralne, choć na łamach obu pism: „Gazety Warszawskiej” i „Gazety Korespondenta Warszawskiego” od 1802 ukazywały się omówienia spektakli. Sygnowane literą X (poza pierwszymi trzema) szkice zawierały nie tylko krytykę tekstu: opis akcji dramatycznej oraz wypowiedzi na temat zgodności kompozycji dramatu z obowiązującymi prawidłami, lecz także passusy na temat realizacji scenicznej, a zwłaszcza gry aktorskiej.

Członkami Towarzystwa Iksów byli prominentni politycy i urzędnicy doby początków Królestwa Polskiego. W składzie Towarzystwa było dwóch ministrów (Mostowski – minister spraw wewnętrznych; Matuszewicz – minister skarbu), dwóch senatorów (Czartoryski, Niemcewicz), członkowie Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Komisji Spraw Wewnętrznych. Celem, jaki stawiali przed sobą członkowie Towarzystwa, było kształtowanie gustów warszawskiej publiczności teatralnej, a w szczególności propagowanie klasycyzmu (albo też pseudoklasycyzmu) francuskiego jako obowiązującej doktryny estetycznej. W intencji elity postanisławowskiej było stworzenie „wysokiej” linii repertuarowej w warszawskim teatrze. Z tychże powodów w swoich recenzjach Iksowie zwalczali gatunki popularne, takie jak drama czy melodramaty, widząc w nich przejaw złego smaku. Występowali tym samym przeciwko polityce repertuarowej stworzonej przez Wojciecha Bogusławskiego w jego zespole powołanym w 1799. Krytykowali Bogusławskiego także jako aktora; do historii przeszły też polemiki z innymi aktorami Bogusławskiego.

Inicjatywa powołania Towarzystwa wyszła od Czartoryskiego. Grupa skupiona była wokół gospodarza – Tadeusza Antoniego Mostowskiego. Pełnił on w Towarzystwie funkcję przewodniczącego. Protokoły z posiedzeń Iksów w pierwszym okresie działalności (od 14 kwietnia do 4 czerwca) pisane były przez Jana Maksymiliana Fredrę oraz Józefa Lipińskiego, później funkcję sekretarza objął Józef Ignacy Kossakowski.

Praca na zebraniach Towarzystwa miała charakter kolektywny. Teksty, choć autorskie, redagowane były przez wszystkich członków. Kajetan Koźmian opisywał w pamiętnikach, jak to „uczeni, dowcipni, grzeczni współpracownicy rozbierali między sobą pracę i na posiedzeniach czytali, mazali, poprawiali często z uśmiechem i zabawą, nigdy z urazą lub gniewem” (Pamiętniki, Kraków 1863, t. 3, s. 244). Warszawski salon literacki w Pałacu Mostowskich w znaczniej mierze wzorował się na zwyczajach i na krytyce francuskiej (François Laharpe, Jules Lois Geoffroy), propagującej wówczas już anachroniczną estetykę, byli jednak wśród Iksów zwolennicy nowoczesnych estetyk – angielskich i niemieckich (Morawski, Wirtemberska, Niemcewicz, Czartoryski, Fredro). W przeciwieństwie do pozostałych cenili oni Shakespeare’a i romantyczne dramaty niemieckie.

Krytyka Iksów wywoływała niemałe emocje. Od początku działalności Towarzystwa do warszawskich gazet napływały listy i polemiki ze stanowiskiem recenzenckiego gremium z Pałacu Mostowskich. Iksowie z zasady nie odpowiadali swoim oponentom. Do głębszego kryzysu w działalności Towarzystwa doszło w połowie 1817, kiedy recenzje podpisane literą X przestały się ukazywać przez blisko pół roku. Iksowie mieli też swoich sojuszników, którzy spieszyli z wyrazami poparcia na łamach tej samej prasy. Wśród sympatyków Towarzystwa byli m.in. Stanisław Kostka PotockiLudwik Osiński – od 1814 dyrektor Teatru Narodowego (prywatnie zaś zięć Bogusławskiego). Wśród wtajemniczonych krążyły nawet plotki, jakoby Osiński był jednym z Iksów i w ten sposób próbował również umacniać kształtowaną przez siebie politykę repertuarową. Bez wątpienia działalność salonowego towarzystwa była jednak na rękę dyrektorowi, który właśnie na wzorcach francuskiego klasycyzmu chciał oprzeć linię prowadzonego przez siebie teatru, co bywało przedmiotem sporów z Bogusławskim.

13 maja 1815 na łamach „Gazety Warszawskiej” ukazał się pierwszy szkic – skierowany był do redakcji warszawskich gazet, którego autor (na razie niepodpisany) stwierdzał:

Krytyka jest najlepszym narzędziem do udoskonalenia dzieł, talentów autorów i aktorów, czuje jej potrzebę oświecona publiczność, każdy rzetelny talent jej pragnie, bo ona obudza nań baczność publiczności.

Choć polscy aktorzy – inaczej niż francuscy i niemieccy – nieprzyzwyczajeni byli do tego, by ktoś oceniał ich pracę, autor uznawał prawo każdego widza do krytyki, sobie je także przyznając. „Z tego więc prawa korzystając – kończył wstęp – dla dobra sławy i dobra tak teatru, jak i autorów, zmówione w tym celu osoby przesyłać umyśliły do Redakcji gazet uwagi nad sztukami niektórymi, tak co do ich treści, jak i grania, mając nadzieję, że również z powodu użyteczności Redakcje raczą je w numerach swoich umieszczać”. Dalej następowała recenzja Hamleta, a w niej szczegółowy rozbiór roli Katarzyny Aszpergerowej jako Ofelii.

Była to pierwsza recenzja Iksów. Do końca działalności Towarzystwa ukaże się ich 218. W dynamice działalności grupy widać wyraźnie tendencję spadkową – 71 recenzji w 1815, 55 w 1816, 37 w 1817, kiedy to na pół roku Towarzystwo zamilkło. Potem nie udało się już wrócić do dawnej aktywności – w 1818 opublikowane zostały 32 recenzje, a w 1819 – 23. Ostatnia – krótka jak na Iksów notka – recenzja Cyda ukazała się 11 maja 1819. Iksowie – najprawdopodobniej również za sprawą wewnętrznych różnic – przestali się spotykać i przestali publikować recenzje. Przez jakiś czas na łamach warszawskich gazet pojawiały się jednak recenzje, których autorzy podszywali się pod Iksów.

W ciągu czterech lat działalności Towarzystwo zyskało swoich zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników. Iksowie bywali złośliwi, a często też – jak się wydaje – niesprawiedliwi; wygrywali dowcipy kosztem interpretacji. I tak na przykład recenzja L’Abbé de l’Epée z 22 sierpnia 1815 zaczyna się od krytyki tekstu: „Sztuka ta nie wytrzymałaby rozbioru surowego. Autor wszystko łożył, aby ją przeciągnąć do 5 aktów”, a kończy – po zmiażdżeniu całego spektaklu zdaniem: „Przykro by mi było zakończyć ten artykuł bez pochwały; chętnie więc oddaję poklask nadzwyczajnej gorliwości suflera, który w tym dniu tak głośno się odzywał, jak na wielu teatrach aktorowie”. W tej samej recenzji dostało się aktorce grającej Panią Franwal – Joannie Szczurowskiej, o której X napisał: „Pani Szczurowska nie chce być bez lorynetki w żadnej roli, lecz jeżeli dobrze patrzyła, dostrzegła zapewne, iż publiczność nie ze wszystkim gre jej potwierdziła”. Aktorka nie pozostała dłużna i w kolejnym numerze pisma ukazała się jej odpowiedź, w której Szczurowska skarżyła się na niesprawiedliwą krytykę. Tłumaczyła się też z owej „lorynetki”, która – złocona – jej zdaniem miała czynić postać bardziej szlachetną. Swój list kończyła słowami: „Z duszy Panu przebaczam ten ucinek i zwracam go pomiarkowaniu jego i sądowi publiczności, której nietajnym jest ton, w jakim prawdziwa krytyka odzywać się powinna”. Na list zareagował jeszcze jeden z czytelników, który starał się spór załagodzić, przypisując Iksowi dobre intencje. Donosił w post scriptum: „Podług wiadomości, jakie zasięgnąłem, pan XX nie jest w żadnym kuzynostwie z panem X, winienem więc uwiadomić o tym Panią, abyś przycinków pierwszego […] nie przypisywała drugiemu” („Gazeta Korespondenta Warszawskiego” z 29 sierpnia 1815). Dla niewtajemniczonych długo jeszcze niewiadomą miało pozostać kto stoi za recenzjami w „Gazecie Warszawskiej”.

Poważniejszy spór wybuchł na początku 1816. Iksowie uderzyli w Bogusławskiego, grającego starszego Klinsberga w sztuce Friedricha Augusta Kotzebuego. Aktorowi zarzucono nie dość szlachetną grę, a także to, że chce się przypodobać publiczności, dogadzając „słabościom słuchacza” („Gazeta Korespondenta Warszawskiego” z 30 stycznia 1816). Był to tyleż atak wymierzony w Bogusławskiego (wypominano mu także usterki w tłumaczeniu), co w warszawską publiczność, który ujawnił tym samym konflikt między linią postulowaną przez krytykę a oczekiwaniami publiczności. Był to też konflikt miedzy dwiema wizjami teatru: Iksowie postulowali stworzenie ekskluzywnej świątyni sztuki; wizja Bogusławskiego – konsekwentnie realizowana jeszcze w czasach przedrozbiorowych – zakładała linię repertuarową teatru angażującego i zaangażowanego. Bogusławski umiał balansować między sceną popularną a ostrą zaangażowaną publicystyką; umiał wykorzystywać dramy i melodramaty, by prowadzić mieszczan do emancypacji. Arystokratyczni Iksowie domagali się przestrzegania twardych reguł poetyki, dobrego smaku i decorum. Bogusławski odpowiedział na recenzję, tłumacząc swoją rolę w spektaklu i broniąc publiczności, „ludzi znających się na sztuce” („Gazeta Korespondenta Warszawskiego” z 3 lutego 1816). Dyskusja z udziałem osób trzecich trwała jeszcze przez krótki czas; Iksowie jednak swoim zwyczajem milczeli.

Do najpoważniejszego kryzysu – którego skutkiem było półroczne milczenie – doszło w kolejnym roku. Zaczęło się od recenzji Jana Kochanowskiego w Czarnolesie Niemcewicza („Gazeta Korespondenta Warszawskiego” z 14 stycznia 1817). Recenzja była pochlebna, zwłaszcza wobec dramatu, w grze aktorów – szczególnie Jana Szczurowskiego – upatrywała słabości przedstawienia. Do dyskusji z Iksami zmobilizowało się środowisko nazywające się Towarzystwem Przyjaciół Prawdy, złożonym „z liter A, B, D, E, F, G, H, J, O, Q, R, S, T, U, W, Y, zarzucając literze X, iż przez swe uwagi nad grą aktorów naszych szarpie sławę ludzi” („Gazeta Korespondenta Warszawskiego” z 18 stycznia 1817). Pozostałe litery alfabetu oskarżały więc literę X o stronniczość: „Przyznajesz WPan brak akcji w Kochanowskim; nasuwasz uwagę, iż w zakątku Czarnolasu i w wieku poety nie byłoby stosowne zawiązywać silnej intrygi sztuki, ale broń Boże, aby łagodne to prawo służyć mogło dla niższych, wyłącznie tylko autorowi Kochanowskiego dozwolone” (ibidem). Był to więc głos przeciw lansowaniu Niemcewicza, który był przecież – i dla wielu było to wiadome – jednym z Iksów. „Panie X! – pisało Towarzystwo Przyjaciół Prawdy – Przywileje były zgubą naszą” (ibidem).

Do „Koalicji Liter Alfabetowych” pisał na tych samych łamach Ignacy Zero: „Dzięki koalicji wszystkich prawie alfabetu liter, że owe Iksowe monstrum horrendum, informe, ingens, cui lumen ademptum [potwór szkaradny, bezkształtny, olbrzymi, któremu odebrano światło] w odpowiedzi jej zwycięsko pokonanym zostało. Nikt zapewne z rozsądnych nad upadkiem jego łez nie uroni. Nie pierwsze zbytkiem zuchwalstwa pogrążyło się w przepaści” („Gazeta Korespondenta Warszawskiego” z 18 stycznia 1817). Dyskusja między zwolennikami Iksów a Towarzystwem Przyjaciół Prawdy i ich poplecznikami trwała do wiosny. Padały zarzuty co do pogardliwego tonu, w jakim wypowiadali się recenzenci z Pałacu Mostowskich o słabszych aktorach i lekceważenia publiczności. Iksowie swoim zwyczajem nie zabierali głosu, recenzując w bardzo swobodnym tonie spektakle warszawskiego teatru. Tymczasem obie strony – zwolennicy Iksów i ich przeciwnicy, wypowiadający się w imieniu publiczności – zarzucali sobie nawzajem ignorancję i insynuacje.

14 czerwca 1817 ukazała się ostatnia przed długą przerwą recenzja. Omawiany był spektakl Malhek Adhel Le Roi i Balissona de Rougemont. W tym szkicu recenzenci z ulicy Przejazd ubolewali: „Z wielu względów wypada żałować, że dwóch narodowych teatrów nie posiada stolica. Linia pewna przedzielałaby rodzaj sztuk, dążność samę talentów, a odznaczałaby razem upodobanie słuchaczów. Ustałoby wiele bardzo sprzeczności spostrzec się dających, ustaliłby się sam smak powszechny, mogący często w sądzeniu rzeczy teatralnej, często samym artysty talentem być obłąkanym, równie jak mylnie i z uprzedzenia nie znajdować w usiłowaniach jego największych stosunku z rzeczą”. Pobrzmiewa tu zniechęcenie do pracy recenzenckiej i zwątpienie w możliwość kształtowania gustu publiczności w prasowych tyradach.

Kolejna recenzja ukazała się dopiero 16 grudnia tego roku. Czasy świetności Iksowie mieli już jednak za sobą, a kryzys po ogłoszeniu recenzji Jana Kochanowskiego jest widoczną cezurą w historii Towarzystwa. W następnym roku opublikowane zostały jedynie 32 recenzje – niespełna połowa dorobku za pierwszy rok. Były też wyraźnie krótsze, jakby już mniej złośliwe. Ostatni raz Iksowie zabrali głos 11 maja 1819.

Pierwszy na dużą skalę epizod recenzencki w Polsce (choć wcześniej, już w „Monitorze”, ukazywały się omówienia spektakli) zakończył się po czterech latach od powstania Towarzystwa i – co istotne – od powstania Królestwa Polskiego. Iksowie mieli ambicje dyktowania gustu w nowopowstałym porządku pokongresowym, licząc na powrót do klasycyzmu jako obowiązującej estetyki. To się na pewno nie powiodło. Dyktowanie mód z Pałacu Mostowskich skazane było na niepowodzenie – klasycyzm był już anachronizmem, a salon recenzencki okopywał się na pozycjach konserwatywnych. Nie bez znaczenia był również fakt, że była to próba zainstalowania w Polsce klasycyzmu na wzór francuski odgórnie. Wpływowi politycy i urzędnicy marzyli o powrocie do czasów swej młodości. Niemcewiczowi zarzucano zgoła, że działalnością w Towarzystwie kompensował sobie brak istotnej funkcji w życiu publicznym. Istotną rolę w zakończeniu działalności Towarzystwa odegrały także różnice poglądów wśród Iksów. Wyczerpał też swe możliwości klasycyzm postanisławowski. Na horyzoncie pojawiły się już nowe prądy i nowe estetyki. W 1822 ukazały się Ballady i romanse Mickiewicza, wybuchł też gwałtowny spór między „starymi” a „młodymi”. Pokolenie Iksów z wolna schodziło ze sceny.

Mickiewicz w 1828 podsumowując działalność recenzencką Iksów, pisał:

„W ocenieniu szczegółowem autorów i ich porównywaniu, powtarzały się wiecznie owe szkolne topiki: ten np. autor lekki, dowcipny, zabawny, tamten ponury, smutny, górny itp. Jeżeli który z Ixów, zastanawiając się nad tragedyą, wzniósł się do wyższych spekulacyj, do rozpraw o trzech jednościach i pokazał, że jednej lub drugiej braknie w sztuce, jeśli dostrzegł, że między sceną a sceną próżny został teatr, dowiódł, że w tej lub owej scenie trzeba sobie wyobrażać przysionek zamiast sieni: zdumiewano się nad talentem i wiadomościami takowego Ixa. W wyroku o stylach, albo raczej o stylu, bo jeden tylko styl znano, do jednego dążono, wyłączną powagę miały retoryczne i gramatyczne o wierszach francuskich przepisy. Najwięcej też lubiono krytykę drobiazgową; bo po wygadaniu się o trzech jednościach, o poetykach Horacego i Boileau, już się uwag ogólnych przebierało”
(„O krytykach i recenzentach warszawskich”, 1828).

Dla młodego pokolenia pamiętający jeszcze czasy przedrozbiorowe rządowi notable byli więc strażnikami martwych zasad.

Barwny opis potyczek Towarzystwa Iksów ze środowiskiem Bogusławskiego dał György Spiró w powieści „Iksowie” (1981). Choć nie jest do końca wierny faktom, Spiró oddaje temperaturę sporów, jakie wybuchały po publikacjach Towarzystwa.

Bibliografia podmiotowa

  • Recenzje teatralne Towarzystwa Iksów 1815–1819, oprac. Jacek Lipiński, Wrocław 1956.

Bibliografia przedmiotowa

a) słowniki, bibliografie

  • Bibliografia literatury polskiej Nowy Korbut, t. IV;
  • Wiek XIX. Sto lat myśli polskiej, red. Bronisław Chlebowski, Warszawa 1907 (Henryk Galle).

b) opracowania, wspomnienia, recenzje

  • Biegeleisen Henryk, Towarzystwo Iksów. Ustęp z dziejów krytyki w literaturze polskiej, „Biblioteka Warszawska” 1885, t. 4;
  • Brynskij Jewgenij Siergiejewicz, Wozniknowienije i naczało diejatielnosti „Obszczestwa Iksow” [w:] Iz istorii russko-sławianskich litieraturnych swiaziej XIX w., Moskwa–Leningrad 1963, s. 293-311 [ros.: Брынский Евгений Сергеевич, Возникновение и начало деятельности «Общества Иксов». (К истории польской театральной и литературной критики 1815—1819 гг.). В кн.: Из истории русско-славянских литературных связей ХІХ в., Москва–Ленинград 1963, с. 293-311];
  • Dmochowski Franciszek Salezy, Wspomnienia, Warszawa 1885;
  • Fabianowski Andrzej, Towarzystwo Iksów, Warszawa 2019;
  • Kotlarczyk Mieczysław, Iksy, „Logoeion” 1936, t. 1;
  • Koźmian Kajetan, Pamiętniki, Kraków 1863;
  • Lipiński Jacek, Wojciech Bogusławski w polskiej krytyce teatralnej z lat 1814–1819 (Warszawa i Wilno), „Pamiętnik Teatralny” 1954, z. 3–4;
  • Raszewski Zbigniew, Bogusławski, Warszawa 1972;
  • Skibiński Kazimierz, Pamiętnik aktora (1786–1858), Warszawa 1912;
  • Spiró György, Iksowie, przeł. Mieczysław Dobrowolny, Warszawa 2013.

Oprac. Piotr Morawski

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji