Artykuły

Amfitrion 38

"Teatr, to jest rzecz dziecinnie prosta, bo to znaczy rzeczywistość w świecie nierzeczywistym" - twierdził Jean Giraudoux. I kreował rzeczywistość sceniczna swoich dramatów z materii literackiej najszlachetniejszej próby. Przetwarzał najpiękniejsze motywy sztuki antycznej według własnej poetyckiej fantazji i wrażliwości. Finezyjny dialog, znakomite wyczucie dramatyzmu sytuacyjnego, subtelny rysunek psychologiczny postaci, wreszcie bogaty kontekst moralno-filozoficzny dramaturgii Giraudoux zapewniły mu pozycję najciekawszego w latach trzydziestych poety sceny. Po "Improwizacji paryskiej" w której wyłożył w formie dramatycznej swój program teatru realizowanego w spoinie z wybitnym inscenizatorem francuskim Louisem Jouvetem. powstawały następnie: "Amfitrion 38", "Judyta", "Wojny trojańskiej nie będzie", "Elektra", "Ondyna", "Wariatka z Chaillot", "Sodoma i Gomora", "Intermezzo", "Za Lukrecję" i jednoaktówki: "Przyczynek do podróży Cooka", "Pieśń nad pieśniami" powieści Margaret Kennedy - "Tessa".

Obok dorobku O'Neilla i Pirandella, dramatu Giraudoux najczęściej fascynowały ambitnych reżyserów teatru europejskiego. W Polsce słynne przedstawienia na kanwie poetyckich sztuk Giraudoux stworzyli Edmund Wierciński ("Elektra"), Bohdan Korzeniewski ("Wojny trojańskiej nie będzie" i "Wariatka z Chaillot"). a ostatnio Kazimierz Dejmek ("Elektra").

Również telewizja chętnie powraca do twórczości tego autora. Po słynnej przed laty realizacji telewizyjnej "Apollo z Bellae" w reżyserii Adama Hanuszkiewicza, w roku ubiegłym oglądaliśmy "Wariatkę z Chaillot" reżyserowana przez Krystynę Skuszankę, a wkrótce zobaczymy na małym ekranie właśnie "Amfitriona 38'' w reżyserii Stanisława Brejdyganta. Liczba w tytule oznacza kolejny utwór literacki, w którym powraca wątek miłości boga Jowisza do tebańskiej królowej, pięknej Alkmeny. Prapremiera polska "Amfitriona" odbyła się w Łodzi w 1947 roku. Tym razem Alkmenę zagra Elżbieta Starostecka, Ledę, kochankę Jowisza - Anna Seniuk, Jowisza oraz męża Alkmeny, wodza Amfitriona - Ignacy Gogolewski, a Merkurego, posłańca bogów - Marian Kociniak.

Warto także zwrócić uwagę na zawarte w tekście tej komedii ironiczne aluzje na temat wojny, wszelkich wojen, które w oczach pisarza są najbardziej niedorzeczną "pasją" dorosłych. "Amfitriona" napisał Giraudoux na dziesięć lat przed wybuchem II wojny światowej. Nie przeczuwał wówczas, że będzie to kataklizm, wobec którego ton ironii i pastiszu zabrzmi jak literacki anachronizm. Poeta sam

zresztą stał się ofiara hitleryzmu "...Giraudoux jest obcy egzystencjalistom - pisał Bohdan Korzeniewski. - W tym wykwintnym, jakby można było sadzie, nawet troszkę znużonym nadmiarem myśli pisarzu jest głód bohaterstwa. Zakończył życie zgodnie z tym, co głosił w swojej sztuce: zginął po wyjściu z gestapo, ciężko chory, z odbitymi nerkami. Jego sztuka i jego życie odpowiadały sobie. Była w nich piękna jednolitość. To się zdarza nie każdemu z wielkich pisarzy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji