Patriotyzm niepokornie
Sądzę, że wieczór teatralny pt. "Wszystkie spektakle zarezerwowane"' w Powszechnym w Warszawie nie zadowoli tych, którzy przywykli do punktowania za reżyserię, wystawiania cenzurek typu: "świetnie weszła w rolę" oraz wychwytywania precyzyjnych aktorsko gestów i grymasów. Z wyboru wierszy Stanisława Barańczaka, Lecha Dymarskiego, Krzysztofa Karaska, Jana Kelusa, Juliana Kornhausera, Ryszarda Krynickiego, Ewy Lipskiej, Leszka A. Moczulskiego, Jana Polkowskiego, Piotra Wojciechowskiego i Adama Zagajewskiego nie powstało bowiem przedstawienie sensu stricto, na miarę - powiedzmy - Hanuszkiewiczowskiej inscenizacji poezji Norwida.
Analogia ta uprawniona jest nie tylko dlatego, że w obu przypadkach scena sięgnęła po poezję. Znacznie ważniejsze - choć pozornie zaskakujące - jest pokrewieństwo ideowe poetów, których dzieliło przecież okrągłe 100 lat. Nie chodzi oczywiście jedynie o drążenie w głąb języka, o demonstrowanie wobec niego nieufności. Chodzi o krytyczną, pełną ironii, sarkazmu - ale i bólu - postawę wobec rzeczywistości. O ten rodzaj zaangażowania i patriotyzmu, które trzeba określić mianem "niepokorne".
Nie był w cenie taki patriotyzm w tzw. okresie minionym. Dlatego też większość wierszy (a i niektóre nazwiska także) nie zdołały utorować sobie drogi do Czytelnika i głosi się je oficjalnie, ze sceny w Powszechnym po raz pierwszy.
A głosi się je z pasją, żarliwie. Każdy z wykonawców indywidualnie. Wiele pada słów gniewnych, oskarżających, pełnych gorzkiej pretensji do tych, którzy decydowali, a więc są odpowiedzialni. Za kolejki, za idiotyczne programy w telewizji. Za i płaskość naszych pragnień i tęsknot. Za nasze tchórzostwo.
Ale gorzko zawiedzie się tzw. przeciętny Polak i szary widz który sądzi, że wieczór w Powszechnym utwierdzi go jedynie w celowości oskarżania innych, jego samego pozostawiając w aureoli niewinności. Pytania padające ze sceny mącą spokój i dobre samopoczucie. Dlaczego zazdrościłeś pierwszemu w kolejce? Dlaczego szczytem swoich aspiracji uczyniłeś małego czerwonego fiata? Dlaczego sprzedałeś swoje ambicje za dodatkowych 4 czy 5 tysięcy?
Warto więc, by skusili się na spędzenie wieczoru w Powszechnym wszyscy ci, którzy zachowali zdolność do refleksji i samokrytycyzmu i odrobinę wyrozumiałości, pozwalającą dostrzec plusy i wybaczyć minusy młodym autorom spektaklu. A także, ci którzy ciągle sądzą, że współczesna poezja to jedynie gra słów i skomplikowane szarady. Wieczór ten pozwala zrozumieć, że może być inaczej.