Artykuły

Kuracja

Na swój warszawski debiut reżyserski Paweł Miskiewicz wybrał "Płatonowa", młodzieńczą sztukę Antoniego Czechowa. Umieścił akcję w przestrzeni zapomnianego kurortu, gdzie czas płynie ospale i gnuśnie, a pod towarzyskimi rozmowami kryją się niezaspokojone miłosne pragnienia i ambicje. W roli nauczyciela Michała Płatonowa - prowincjonalnego Casanovy, który wikła się w sytuacje znacznie go przerastające, wystąpił Andrzej Chyra.

Płatonow w jego wykonaniu to inteligentny przeciętniak. Niegdyś przepełniony wzniosłymi ideami, dziś ma poczucie niespełnienia. Nie dane mu było ukończyć studiów. Ożenił się ze szczerą i prostolinijną Saszą (Agnieszka Roszkowska), która nie jest dlań partnerką do filozoficznych dysput. Aspiracje intelektualne zdają się za to spełniać inne panie. Pięknej Annie (Danuta Stenka), wdowie po generale Wojnicewie, jedynie on, błyskotliwie konwersujący, dowcipny, wyda się godny pożądania.

Sonia (Maja Ostaszewska), żona Sergiusza (Marcin Dorociński), pasierba generałowej, odnajdzie w nim swoją pierwszą, platoniczną miłość. Dawne nadzieje rozgorzeją teraz z niespotykaną mocą. Jest jeszcze Maria Greków (Natasza Sierocka), pozbawiona poczucia humoru i dystansu do własnej osoby panna, która stanie się celem mało wyrafinowanych zaczepek Płatonowa. Okaże się równie spragniona bliskości swego "wroga", jak i pozostałe kuracjuszki.

Tak się bowiem składa, że Płatonow w okolicy nie ma właściwie konkurencji. Na wdzięki pań polują albo satyrowaci i bezwzględni posiadacze - a de facto lichwiarze - albo chętnie oddająca się próżniactwu i pijaństwu złota młodzież. Nawet brat Saszy, lekarz Mikołaj (Sławomir Grzymkowski), robi wszystko, by nie brudzić sobie rąk.

Świat przedstawiony na scenie przez Pawła Miśkiewicza, ze scenograficzną pomocą Barbary Hanickiej, ma wiele cech współczesnych, np. telewizor oglądany podczas leczniczych kąpieli. Ów detal wskazuje na uniwersalne i wciąż aktualne przesłanie utworu Czechowa.

Inscenizatorowi udało się ukazać prowincję. Nie rosyjską i nie rodzajową. Naszą. Współczesną mentalną prowincję. Jej istnienie unaocznia nam zresztą bez szczególnej satysfakcji.

Nie znajdziemy tu porywających, efektownych scen, (jak choćby we wrocławskim "Płatonowie" Jarockiego). Paweł Miskiewicz od początku stwarza rodzaj emocjonalnego dystansu do scenicznych wydarzeń, pokazując całą rzecz jakby zza szklanej szyby. Wanny, basen, wyłożone kafelkami ściany kurortu, narzucają wnętrzu charakter jakiegoś tajemniczego laboratorium, w którym ludzkie mrówki poddawane są oglądowi, a może i jakimś manipulacjom. Bo dobrze wiemy, że tak, jak bohaterowie Czechowa, żyć nadal niepodobna. Wszelako...

"Płatonow" Miśkiewicza, i świetnie podporządkowanego mu zespołu, nie wstrząsa. Poraża.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji