Kraków. Kontrowersyjne plakaty z Chopinem
W ramach akcji "Chopin w mieście" na ulicach Krakowa i Warszawy pojawiły się billboardy z nieco odmienionym Fryderykiem Chopinem. Plakaty wzbudzają kontrowersje, zapytaliśmy więc mieszkańców Krakowa, co sądzą o nowym wizerunku polskiego kompozytora.
Joanna Kawa, studentka: - Jest to jakaś innowacja w postrzeganiu Chopina. Plakat przyciąga uwagę, prowokuje i wzbudza dyskusję, a o to pewnie chodziło.
Dominik Kostrzewski, urzędnik: - Plakat rzeczywiście jest nietypowy, ale uważam, że każdy sposób promocji muzyki Fryderyka Chopina, nawet w takiej formie, jest uzasadniony.
Łukasz Strojny, student: - To jest dobry sposób na promocję, ale tatuaży. Taka reklama może trafić do młodych ludzi, ale do osób starszych i poważnych wielbicieli Chopina niekoniecznie. Uważam, że ta akcja jest z góry obliczona na wzbudzenie kontrowersji.
Elżbieta Szafrańska, emerytka: - Jeśli chodzi o Chopina, jestem tradycjonalistką i ten sposób promocji zupełnie do mnie nie przemawia.
Marcin Anioł, handlowiec: - Plakat jest faktycznie odlotowy, ale według mnie nie spełnia swojej roli. Kampania niezupełnie promuje ideę muzyki Chopina, ale na pewno będzie się o niej dużo mówić.
Krakowskie Biuro Festiwalowe proponuje też nową modę na lato: chopinowskie zmywalne tatuaże. Dzięki tatuażom można też otrzymać dodatkowe gadżety: trzeba dołączyć do fanów KBF na facebooku i umieścić i oznaczyć na profilu KBF swoje zdjęcie z naklejonym chopinowskim tatuażem. Plakaty i chopinowskie tatuaże można odbierać w punktach krakowskiej Informacji Turystycznej. Organizatorami akcji "Chopin w mieście" są miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe i Biuro Obchodów Chopin 2010. Projekt jest współfinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.