Artykuły

Lupa

Przez sześć dni nagrywaliśmy "Wymazywanie" w Teatrze Dramatycznym. Krystian Lupa w ferworze twórczym, który nie gasł nawet na moment. Pięknie się dopełniali w robocie z autorem zdjęć Adamem Sikorą - pisze Wojciech Majcherek w swoim blogu w portalu onet.pl.

W chwilach przerwy, gdy cały ten telewizyjny rozgardiasz się uspokajał, ekipa znikała z planu, Lupa sam chodził w kółko po scenie w tak charakterystyczny dla siebie sposób. Czasami siadał na kanapie i w tej pustej przestrzeni wyglądał jakby to on sam był bohaterem swojego spektaklu. Pomyślałem wtedy, że właściwie to jest obraz, który powinien zaistnieć w tej telewizyjnej wersji "Wymazywania", że Lupa po prostu powinien w niej się pojawić. Ale rejestrowana była scena po scenie i nie wiedziałem jak reżysera do tego zachęcić. Aż w końcu nadszedł finał, gdy wszyscy bohaterowie schodzą się na scenę, jakby ostatni raz zjawiali się w głowie Franza Josefa. I to był ten moment. Nagraliśmy pierwszą wersję tak jak w teatrze. A przed dublem podszedłem do Lupy i zapytałem po prostu: może by pan wszedł razem z aktorami? - Ale przecież nie mam kostiumu - odpowiedział w pierwszym odruchu. - Nie szkodzi - mówię - to może nawet lepiej, że jest pan prywatnie. I zgodził się. Wszyscy aktorzy po kolei wchodzili, w tle brzmiał żałobny marsz, aż na końcu z drzwi w prawej kulisie wyszedł Lupa i stanął z całym zespołem do ostatniego obrazu. Mam nadzieję, że ten dubel zostanie po montażu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji