Artykuły

Warszawa. Józefowiczowi uciekli sponsorzy

Wygląda na to, że Janusz Józefowicz (51 l.) będzie musiał obejść się smakiem. Póki co nici z szumnie zapowiadanej filmowej wersji jego musicalu. Dlaczego? Podobno choreograf przeraził producentów i sponsorów swoimi wizjami artystycznymi i oczekiwaniami finansowymi. Jak dowiedział się Fakt, rozmowy zostały przerwane.

Najwyraźniej Józefowicz nie uczy się na swoich błędach. W środowisku artystycznym nie jest tajemnicą, że trudny charakter dyrektora Teatru Studio Buffo nieraz dał się we znaki jego współpracownikom. Plotkowano nawet, że przez swój upór choreograf omal nie zniszczył kariery swojej żony Nataszy Urbańskiej (33 l.) Tym razem jednak Józefowicz może ukręcić bat sam na siebie.

Jak dowiedział się Fakt, wizje filmowej wersji "Metra" [na zdjęciu scena z przedstawienia "Metro" w Teatrze Studio Buffo w Warszawie] zszokowały potencjalnych sponsorów przedsięwzięcia. Wygląda na to, że artysta wymyślił sobie iście hollywoodzką produkcję. - Producenci próbowali wytłumaczyć panu Januszowi, że za bardzo dał się ponieść wyobraźni - zdradza nam osoba zorientowana w sprawie. Jednak podobno Józefowicz nie chciał nawet o tym słyszeć i nie zgodził się na żadne kompromisy. Czyżby zapomniał, że los ekranizacji "Metra" spoczywa w rękach producentów i sponsorów, a on sam nie jest w stanie wyłożyć aż tak wielkich pieniędzy na film?

Jak udało nam się ustalić, rozmowy reżysera z producentami zostały przerwane. Reżyserowi nie udało się jak dotąd przekonać żadnego sponsora do sfinansowania przedsięwzięcia. Jednak Józefowicz jest uparty, jak mało kto. Mimo sromotnej porażki nie poddał się i znów szuka pieniędzy. Mąż Urbańskiej uważa, że ekranizacja "Metra" po prostu musi być hitem i że dzięki niej on sam znowu powróci na szczyt. Stąd jego determinacja.

Zawziętości odmówić mu nie można. Artysta porusza wszelkie znajomości, rozmawia z ludźmi biznesu, byle tylko zarazić kogoś wizją swojego musicalu i zdobyć na niego pieniądze. To jednak nie jest proste. Czy zrozumie w końcu, że nie żyje w fabryce snów, tylko w polskich realiach? Jeśli nie, to istnieje obawa, że jego ukochane dziecko nigdy nie doczeka się wersji filmowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji