Artykuły

Szansa dla pań

KOBIETA na scenie. Jakże to wdzięczny i pasjonujący temat. Przy jego atrakcyjności blednie nawet moja zasadnicza wątpliwość: czy Dzień Kobiet jest rzeczywiście wyrazem naszego autentycznego hołdu dla pań, czy też przejawem męskiego egoizmu i wygodnictwa, które każą nam "odfajkować" całą sprawę za pomocą jednego dnia w roku. Widok podchmielonego faceta, wręczającego kobiecie 8 marca kwiatek w celofanie, najlepiej tę wątpliwość ilustruje.

Ale powróćmy do wątku: kobieta na scenie. Sprawa w teatrze poważna i mająca różne aspekty. Faktem jest, że aktorki mają dziś niełatwe życie. Produkcja filmowa jest zbyt mała, żeby mogła się wykształcić profesja aktorki filmowej. Ta specjalizacja udała się tylko nielicznym, np. Beacie Tyszkiewicz. Reszta, nawet po bardzo dobrym, debiucie, znika z ekranu na kilka lat bądź na zawsze. W telewizji jest podobnie. Ponieważ tak naprawdę nikt w owej instytucji nie prowadzi polityki artystycznej, zdarzają się tzw. festiwale aktorek, które pojawiają się na małym ekranie raz lub kilka razy w tygodniu, a potem znikają na długie lata. Tak się stało, na przykład, ze znakomitością, jaką jest niewątpliwie Teresa Budzisz-Krzyżanowska. I nic nie ma do rzeczy sukces artystyczny czy zdobyte u publiczności uznanie.

Pozostaje zatem teatr jako główny warsztat pracy. Ale i tu aktorki, którym zawdzięczamy przecież wiele wspaniałych przeżyć, nie mają lekko. Główny powód jest powszechnie znany: brak dobrych ról kobiecych we współczesnym repertuarze, pozwalających na pełne ukazanie aktorskiego kunsztu. Nie bez racji teatr współczesny bywa nazywany męskim teatrem. Wielkich ról kobiecych, takich jak Winni w "Szczęśliwych dniach" Becketta, mamy raczej niewiele. Dlatego dyrekcje teatrów, pragnąc dać swoim aktorkom większe pole do popisu, muszą sięgać do dawnego repertuaru, co potwierdzają zresztą ostatnie warszawskie premiery. Wszystkie opierają się na sztukach z repertuaru przedwojennego.

Podobnie było z tytułową rolą w "Ewie" Jerzego Szaniawskiego w reżyserii Ignacego Gogolewskiego - pierwsza "dorosła" premiera nowej dyrekcji - w Teatrze Rozmaitości. Sztuka z 1921 r. z pozytywistyczną w wydźwięku tezą, dosyć już zwietrzała, wystawiona - niestety, niezbyt dobrze - z okazji stulecia urodzin Samotnika z Zegrzynka. Fatalna scenografia Jerzego Gorazdowskiego w I akcie, operująca kakofonią barw, odbierająca dworskiemu salonowi jego atmosferę. Reżyseria Gogolewskiego nie wychwytuje wszystkich niuansów właściwych Szaniawskiemu. Ale Ewa, obnażająca swoje dwuznaczne wnętrze w miarę trwania sztuki, jest dla aktorki postacią bardzo interesującą. Monika Orłoś starała się zagrać tę rolę w sposób bardzo współczesny, z kanciastością i zamaszystością tzw. nowoczesnej dziewczyny. Robiła to konsekwentnie, od początku do końca. Wątpię jednak, aby w ten sposób można było stworzyć z Ewy rolę dużej klasy.

O wiele więcej okazji dała paniom Maria Jasnorzewska-Pawlikowska w "Babie-Dziwo", sztuce wystawionej na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego przez Mariusza Dmochowskiego. Prapremiera tej tragikomedii w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie przypadła na czas znamienny - odbyła się 13 grudnia 1938 r. i spowodowała protest ambasady niemieckiej. Premiera warszawska miała miejsce 2 września 1939 r. w Teatrze Nowym - prawie bez publiczności. Ze zrozumiałych względów nie doczekała się też recenzji. W obu przedstawieniach główną rolę dyktatorki Validy Vrany odtwarzała wspaniała Stanisława Wysocka, która reżyserowała też przedstawienie warszawskie.

Sztuka, Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, należy do pierwszego rzutu dzieł walczących z totalizmem w jego faszystowsko-hitlerowskiej postaci. W filmie taką pozycją jest np. "Dyktator" Charliego Chaplina, którego premiera odbyła się jesienią 1940 r., w czasie najbardziej dramatycznego okresu bitwy o Anglię.

"Baba-Dziwo" jest groteską. Wystarczy choćby przytoczyć imiona własne bohaterów, jakby rodem z Witkacego: Baronowa Lelika Skwaczek, Petronika Selen-Gondor i jej siostra Ninika, Kołopuk Genor czy Muk Kormor. Niestety w reżyserii Mariusza Dmochowskiego ta groteskowość się nie zachowała. Zwyciężyła komedia realistyczna. Skutkiem owej zmiany stylistycznej, traktowania poważnie tego, co powinno być groteską, jest niezasłużone postarzenie sztuki Jasnorzewskiej. Ujęcie groteskowe zmieniłoby nasz sposób patrzenia na nią. To nie "Baba-Dziwo" jest naiwna, to teatr podszedł do tej sztuki w sposób zbyt naiwny. Protest ambasady niemieckiej w roku 1938 przecież najlepiej wskazuje, że groteska była celna.

Jasnorzewska-Pawlikowska stworzyła wspaniałą okazję aktorom reprezentującym różne emploi sceniczne. Pyszna rola dyktatorki, która w efektownym finale obnaża przed widzem swoją psychikę, odsłaniając mechanizmy kompensacyjne, pchające ją do władzy. Błyskotliwie napisane role pomniejsze: Petronika - uczona, którą dyktatorka swoimi nakazami usiłuje zapędzić do pieluch i garów; Agatika Kormor, bohaterka działalności reprodukcyjnej., nieoczekiwanie zdobywająca się na odwagę i bezinteresowność; kapitalna służąca Mariata - jej krótkie repliki najlepiej pointują sytuacje; czy wreszcie młoda Ninika, która zdobywa się na bunt, kiedy dyktatura zaczyna wkraczać w jej życie prywatne.

Znakomitą następczynią Wysockiej w roli dyktatorki .okazała, się Nina Andrycz. Potrafiła stworzyć konsekwentnie pomyślaną i rozbawiającą widza rolę, jakże daleką gatunkowo od jej poprzednich kreacji do których przyzwyczaiła publiczność. Niezbyt to częsta u wielkich aktorek umiejętność. Pomocna była jej zapewne znajomość działania mechanizmów władzy od podszewki.

Prorokuję, iż panie na scenie zyskają wkrótce nową szansę. Nietrudno zaobserwować, że teatr, mając przed sobą zmęczoną trudami życia i coraz uboższą publiczność, którą niełatwo wyciągnąć z domu (to, co dzieje się w kinach, spostrzeżenie owo potwierdza), zaczyna się starać o coraz większą efektowność przedstawień, dbać o ich atrakcyjność widowiskową. Tu zaś nie może się obyć bez interesujących kobiet w dających duże możliwości rolach. Czego paniom na scenie i nam, publiczności, życzę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji