Artykuły

Czechow, Grzegorzewski i bibeloty

Jeden z badaczy-antropologów, bodajże Kluckhon, zatytułował fragment swych rozważań "Pod powierzchnią stosunków międzyludzkich. Przedmiotem rozważań pod tym nagłówkiem było poszukiwanie struktury, wyznaczającej wzajemne ruchy ludzi wobec siebie, na co dzień ukrytej przed ich oczami. Przypomniało mi się to, gdy próbowałem określić zasadniczą treść uniwersalny sens dramatów A. Czechowa. Albowiem to, co wydaje mi się budować sens dramatów Czechowa, to, co stanowi podstawową prawdę o świecie, którą dramaty te usiłują pokazać, wynika z sięgnięcia pod powierzchnię międzyludzkich stosunków.

Dramaty Czechowa - w swej najmniejszej warstwie - są dramatem zgoła w sensie antycznym. To, co je zawiązuje, to bynajmniej nie konflikty jednostkowych uczuć, drgnień ludzkich dusz, które raz się wznoszą, to znowu upadają, raz się okazują być czyste i szlachetne, kiedy indziej zbrukane, mroczne i złe. Owe indywidualne perypetie duchowe, fluktuacja wzajemnych uczuć ludzi i ich zmienność wreszcie, - sposoby, w jakie ludzkie jednostki usprawiedliwiają przed sobą i przed ludźmi te przemiany - to wszystko tworzy właśnie ową "powierzchnię" stosunków między człowiekiem i innymi.

"Powierzchnię", która nas na co dzień zaprząta i absorbuje do tego stopnia, iż rzadko kiedy zadajemy sobie pytanie: dlaczego raz jesteśmy "dobrzy" dla innych, kiedy indziej "źli"? Dlaczego wobec jednych ludzi możemy i potrafimy być szlachetni, wspaniałomyślni, wielkoduszni, a wobec innych tylko zawistni, życzliwi, niechętni? Dlaczego jedni ludzie zbierają od innych same "ciepłe" uczucia, uzyskując tym samym możliwości samorealizacji i życiowe sukcesy, podczas gdy inni wydają się być skazani na nieżyczliwość i życiowe niepowodzenia?

By odpowiedzieć na takie pytania trzeba uwolnić się od presji zaprzątającej i poruszającej nas, codziennej warstwy ruchu ludzkiego świata. Trzeba odtworzyć powody i zasady, wedle których odbywa się ten powierzchniowy ruch. Wymaga to odsłonięcia fundamentalnej warstwy ludzkich uwarunkowań, wychodzących poza indywidualny byt, wykraczających poza horyzont poszczególnych ludzkich osób. Tego właśnie dokonuje Czechow w swych dramatach. Osobowość człowieka, cechy osób, powodzenie lub klęska indywidualnych usiłowań ukazane jest w perspektywie sieci społecznych stosunków, w perspektywie możliwości, jakie daje poszczególnym osobom kształt społecznej wspólnoty, uznawana za oczywistą formę, w jakiej "powinna się" przejawiać osobowość i wzajemne uczucia ludzi wobec siebie. Dramatyzm Czechowa w tym sensie jest "antyczny", że tak, jak w antycznym dramacie, indywidualne emocje i indywidualne racje jawią się tu jako wyraz czy aktualizacja czegoś wykraczającego poza jednostkowy byt; czegoś, co raczej warunkuje i wikła człowieka, co wyznacza jego duchowy kształt i jego duchowe perypetie z samym sobą i innymi ludźmi, niż odwrotnie. To nie takie czy inne, w miarę stałe cechy, "atrybuty duchowe" ludzkich jednostek powodują powikłania w ich wzajemnych kontaktach i wzajemnych uczuciach, ale odwrotnie: w danymi momencie historycznym ustalona struktura relacji, jaką społeczeństwo jako całość uznaje za "właściwą" i "możliwą" dla poszczególnych członków wspólnoty, rodzi osobiste dramaty ludzi.

Nasze wzloty i upadki, nasze "dobro" i "zło", nasze powodzenia i klęski w uczuciowych związkach z konkretnymi innymi ludźmi, nasze radości i cierpienia ukazują się jako spowodowane możliwościami i ograniczeniami sieci społecznych reguł, zasad, norm, wyznaczających kształt duchowej przestrzeni, po jakiej musimy się poruszać i poza którą nie możemy wykroczyć.

Przedstawienie Jerzego Grzegorzewskiego w krakowskim Starym Teatrze z niezwykłą konsekwencją skupia uwagę na tej najistotniejszej warstwie treści "Czajki" A. Czechowa. Choć Grzegorzewski usunął w swoim przedstawieniu znaczną część tekstu Czechowa, to przecież owe "Dziesięć portretów z Czajką w tle" wydaje się być niezwykle wierne intencjom autora dramatu, podstawowej idei i podstawowej warstwie sensu sztuki. Adaptacja tekstu nie dezinterpretuje go, ani nie wkłada w dramat Czechowa treści, które były autorowi obce, jak to się ostatnio powszechnie dzieje w tzw. nowoczesnych adaptacjach klasycznych dzieł dramatycznych w polskich teatrach (na czele z Narodowym).

A przecież przedstawienie Grzegorzewskiego jest w fundamentalnym sensie tego słowa "nowoczesne". Jego nowoczesność polega na tym, że reżyser oczyścił "Czajkę" z wszystkiego, co stanowi ową "powierzchnię" rzeczywistego dramatu ludzkiego, na ukazaniu którego skupia się Czechow. W krakowskim przedstawieniu pominięto to wszystko, co w sztuce jest tylko anegdotą, co jest historycznym kostiumem, współczesną Czechowowi i jego społeczeństwu formą, w jakiej się objawia uniwersalna ludzka prawda, której przecież przede wszystkim chce dać wyraz sztuka Czechowa.

Prawda ta jest drapieżna, gorzka, twarda. W pełnym tekście sztuki warstwa historycznego sztafażu i scenicznej anegdoty, apelującej do sentymentalnej sfery przeżyć widza, godzi tę prawdę, daje możliwość jej odczytania i przeżycia, usypiając lęk i poczucie zagrożenia widza.

Lecz premiera "Czajki" A. Czechowa odbyła się w 1896 roku, ponad osiemdziesiąt lat od chwili jej wystawienia w krakowskim teatrze. Te osiemdziesiąt lat było niesłychanie brzemienne dla rozwoju ludzkiego samopoznania i wzbogacenia świadomości mechanizmów społecznych, które mogą kształtować osobowość człowieka i modelować stosunki między ludźmi. Wydawałoby się, że historyczne doświadczenie naszego kręgu kulturowego dość radykalnie usunąć powinno różne sentymentalne złudzenia, jakie niesie nam tradycja.

I również dlatego przedstawienie Grzegorzewskiego jest nowoczesne: odwołuje się ono bowiem do świadomości człowieka, który przeżył i przemyślał skutki, do jakich prowadzić może uleganie tym sentymentalnym złudzeniom na temat "duszy ludzkiej" i "natury społeczeństwa". Dlatego też wymowa przedstawienia Grzegorzewskiego, jego prawda brzmi jak wspaniały dzwon.

Niestety, wydaje się, że mało kto słyszy ton tego dzwonu. Nie mogę, że jeszcze jakieś dziesięć lat temu - może nawet trochę później - ta wspaniała wymowa spektaklu byłaby społecznie usłyszana. Jednakże w chwili obecnej przedstawienie Grzegorzewskiego jest w sytuacji niemal analogicznej, w jakiej była premierowa prezentacja "Czajki" w Petersburgu.

Jesteśmy bowiem oto w epoce, której symbolem jest wszakże "moda retro": falbanki, koronki, riuszki, pozłacane ramki, secesyjne bibeloty, koszule dziadka i piżamki babuni - i wszystko to, co się w warstwie duchowej z owymi precjozami wiąże. A wiąże się przede wszystkim - jak sądzę - nieznośny sentymentalizm w odczuwaniu i myśleniu, konwencjonalizm w stosunkach miedzy ludźmi i udawanie, że wszystko jest w porządku, gdy wszystko jest właśnie w strasznym nieporządku. Ale ten "nieporządek" chce się ukryć, by móc ciągnąć z niego rozmaite profity, osładzając sobie życie cukierkowymi uczuciami i pozorną głębią myśli.

Klimat społeczny jest więc dla przedstawienia, które ukazuje przed oczami widzów - by tak rzec - sam szkielet wzajemnych stosunków i ustawień, obnaża podstawowe i wcale niesympatyczne motywacje ludzkie, ukazując jednocześnie, że są one wyznaczone przez nasze codzienne akceptacje i uznane "oczywistości", a więc zrywa te wszystkie miłe sercu i oku, usypiające wrażliwość, bibeloty - że więc aktualny klimat społeczny nie może być takiemu przedstawieniu sprzyjający.

I rzeczywiście: na sali wieje chłodem, niezrozumieniem i niechęcią. Wydaje się, iż właśnie dlatego, że przedstawienie jest niezwykle klarowne, proste, bardzo staranne, a gra aktorów wręcz kryształowa, bez jednego niepotrzebnego lub fałszywego tonu, że właśnie dlatego, iż nie ma udziwnień, podbechtywania widza aluzjami lub też epatowania go "dramatycznymi uczuciami"; że właśnie dlatego, że nie ma tych wszystkich teatralnych bibelotów, które tak pasują do bibelotów, jakimi zapełniają się ostatnio mieszkania M-ileś tam - że właśnie dlatego publiczność jest głucha na wymowę tego przedstawienia i jego wspaniałą, nowoczesną formę.

Być może jednak, dlatego właśnie tym większą wartość można przypisać inscenizacji Grzegorzewskiego i tym większe uznanie wyrazić za nie zespołowi Starego Teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji