Artykuły

Nowa Sól. Terminus A Quo oskarżony o okrucieństwo

Aktor teatru Terminus A Quo z Nowej Soli zabił karpia siekierą i wymazał sobie twarz wnętrznościami ryby. Sztuka oburzyła widzów, a obrońcy praw zwierząt złożyli doniesienie do prokuratury.

Teatr Terminus A Quo w kwietniu brał udział w festiwalu "Wejrzenia" w podszczecińskim Maszewie. Nowosolscy aktorzy pojechali tam z plenerowym spektaklem "Radżas". Terminus A Quo na swojej stronie internetowej uprzedza, że widowisko jest przeznaczone dla dorosłego widza, bo zawiera sceny drastyczne.

Gdzie w tej sztuce sens?

Brutalność sztuki była jednak zaskoczeniem dla niektórych widzów. Jak relacjonuje Cezary Martyniuk, dziennikarz lokalnej "Gazety Goleniowskiej", wielu z nich z obrzydzeniem opuściło miejsce wystawiania sztuki. - Na początku publiczność, szczególnie męska, nie miała wątpliwości, że chodzi o sztukę. I to niezłą, w postaci urodziwej brunetki, która przed publiką rozebrała się do naga. Potem odziano ją w suknię ślubną i kazano łowić ryby w wannie. Przybył korowód i aktorzy zasiedli do weselnej biesiady. Goście się spili, a potem bili się, kopulowali, wymiotowali. Do końca było jeszcze gorzej. Weselni goście z wanny wydobyli żywego, dorodnego karpia i na oczach całej publiczności jeden z aktorów zarąbał go siekierą, po czym rozszarpał na strzępy, wymazał sobie twarz wnętrznościami i na koniec zaczął z dzikimi wrzaskami biegać wśród publiczności. Trzymał rybie flaki w jednej ręce, a zakrwawioną siekierę w drugiej - opowiada Martyniuk.

Spektakl oglądało około 200 widzów. Część publiczności była w szoku, ale niektórym widzom przedstawienie się podobało i klaskali. Cezary Martyniuk przekonuje, że bezskutecznie starał się zrozumieć przesłanie spektaklu. I nie był w swoich opiniach odosobniony.

(...)

Zabił ze szczególnym okrucieństwem

"Gazeta Goleniowska" opisała przedstawienie i o spektaklu zrobiło się głośno. Zabitym karpiem zainteresował się Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt Viva!. Zgłosił sprawę policji. Z kolei warszawskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, po informacji od jednego z widzów, zawiadomiło prokuraturę. Obrońcy zwierząt są przekonani, że aktor zabił zwierzę ze szczególnym okrucieństwem. - Od 2009 r. ustawa o ochronie zwierząt obejmuje opieką także karpie. Przepisy mówią, że można je zabić w celach gospodarskich, dla pozyskania mięsa. W spektaklu zwierzę zabito nielegalnie. Poza tym pozbawienie życia musi się odbyć przy jak najmniejszym stresie dla zwierzęcia. Z relacji świadków wynika, że ten pożałowania godny artysta nie miał żadnych kwalifikacji do uboju. Sam teatr powinien mieć zgodę Powiatowego Inspektora Weterynaryjnego na udział zwierząt w przedstawieniu rozrywkowym - tłumaczy Cezary Wyszyński, prezes Vivy!

Prokuratorzy wszczęli postępowanie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt. Prawo mówi, że temu kto zabija zwierzę ze szczególnym okrucieństwem, grozi do dwóch lat więzienia. - Zleciliśmy policji zebranie materiału dowodowego. Na razie mieliśmy wątpliwą przyjemność obejrzeć nagranie z przedstawienia. Wiemy, że ten spektakl nie był wystawiany pierwszy raz. Dopiero teraz ktoś zareagował - opowiada Beata Belcarska, prokurator rejonowy z Goleniowa.

To protest przeciw zabijaniu

Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym prokuratur podejmie decyzję, czy wystąpić do sądu z aktem oskarżenia. Kara grozi nie tylko aktorowi, który zabił zwierzę. Jest nim Michał Kasprzak - młody aktor, która ma na swoim koncie rolę w "Tataraku" Andrzeja Wajdy. Prokuratorzy rozważą wyciągnięcie konsekwencji także wobec Edwarda Gramonta, dyrektora TAQ. On sam zabicie karpia tłumaczy zaskakująco: - Ten fragment spektaklu jest protestem przeciw zabijaniu karpi. Użyliśmy artystycznych środków wyrazu, aby pokazać to, co odbywa się w polskich domach. Polacy mają prawo nabyć rybę i ją uśmiercić, wiele osób to robi. Ja w domu karpi nie zabijam. Protestuję przeciw temu, podobnie jak przeciw innym dewiacjom.

Edward Gramont zaznacza, że sztuka była już wystawiana 11 razy, między innymi na deptaku w Toruniu i na Starym Rynku w Poznaniu. Wcześniej nikt nie próbował wyciągać konsekwencji prawnych wobec teatru. Z aktorem, który zabił karpia, wczoraj nie udało nam się skontaktować.

Całość: Gazeta Wyborcza Zielona Góra

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji