Artykuły

Sensy powstają bez słów

"Bruno Schulz - historia występnej wyobraźni" w reż. Konrada Dworakowskiego w Teatrze Lalek Pinokio w Łodzi. Pisze Katarzyna Badowska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Spektakle dla dorosłych odwołują się zazwyczaj do Intelektu i emocji widza, rzadziej do jego wyobraźni. A przecież po przekroczeniu progu dojrzałości nie tracimy zdolności fantazjowania. Dobrze, że przypomniał nam o tym Pinokio. Spektakl "Historia występnej wyobraźni" na podstawie prozy Brunona Schulza wyreżyserował dyrektor teatru Konrad Dworakowski.

Zrobił to z wielkim zrozumieniem twórczości drohobyckiego autora i szacunkiem dla jej stylistycznego bogactwa. Odgrywane na scenie wydarzenia są tak samo odrealnione i groteskowe jak w "Sklepach cynamonowych" i "Sanatorium pod Klepsydrą". Narracja zbudowana z luźno powiązanych obrazów układa się w ciąg skojarzeń, fantasmagorii, marzeń i wspomnień, których głównym obiektem staje się Ojciec (Mariusz Olbiński). Ojciec o nieukonstytuowanej, a może po prostu podlegającej modyfikacjom fizyczności: kupiec bławatny zamieniający się w karakona, wydający się wielkim czarodziejem, magiem, który przeniknął tajemnice świata.

Opowieść toczy się w zasadzie wyłącznie poprzez ruch aktorów i kierowanych przez nich lalek. Słowo nie należy do sceny, lecz do offu. Jedynie z ust Urszuli Binkowskiej grającej Matkę (kojarzoną z przyziemnością i zwyczajnością, jałowością egzystencji) pada co jakiś czas upominający męża wołacz "Jakubie!".

Nagrane wcześniej niewielkie fragmenty prozy Schulza rozlegają się przez głośniki. Na warstwę brzmieniową spektaklu składają się jednak przede wszystkim znakomite kompozycje Piotra Klimka, podczas premiery przejmująco wykonywane na żywo przez zespół Bubliczki (...).

Sensy przedstawienia konstytuują zatem głównie obraz i muzyka. To działa na wyobraźnię, wyzwalając umysł spod prymatu logosu. Istotną częścią obrazu są dodatkowo intrygujące projekcje na kawałku tkaniny czy zadrukowanych kartach Księgi (rozwieszanych m.in. na sznurkach jak uprana bielizna), która zgodnie z Schulzowską wykładnią stanowi summę dostępnej wiedzy, zawiera odpowiedzi na wszystkie pytania, utrwala poczynania bohaterów i wreszcie odzwierciedla stan wiedzy bohatera-narratora.

Spektakl Konrada Dworakowskiego jest zrealizowany z inwencją i dopracowany w szczegółach. Znać w nim inspirację rysunkami Schulza. Duże wrażenie robi scena wspólnego pisania na maszynie przez Ojca i Syna (Piotr Szejn), którzy wydają się jedną osobą. Fascynuje moment kąpieli Matki, podglądanej w swych ablucjach przez ciekawego kobiecych kształtów Ojca. Dobrze wypada oparty na "Traktacie o manekinach" dramat człowieczej demiurgii, odsłaniany przez Ojca w pracowni krawieckiej między ubranymi w pończoszki i chichoczącymi szwaczkami (Ewa Wróblewska i Żaneta Małkowska). Analizowany wówczas gest twórczy staje się dodatkowo kontekstem dla tworzenia przedstawienia w Pinokiu.

(...)

Całość: Gazeta Wyborcza - Łódź

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji